"Problemy zza ściany..."

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez Sansevieria » 27 wrz 2011, o 10:25

Najsensowniejsza pomoc jakiej jej moim zdaniem możesz udzielić to "danie wędki a nie ryby" czyli namawianie na sięgnięcie po fachową pomoc w dokonaku zmian w układzie małżeńskim. Pomoc techniczna czy finansowa w takich sytuacjach bywa niezbędna, ale powinna być doraźna i połączona z namawianiem do zmian na innym poziomie. Inaczej jest niczym innym jak podlewaniem chwastów. Mam wrażenie Marie, że może Ci być trudno namawiać kogoś potrzebujacego terapii na jej podjęcie, bo sama jeszcze nie doszlaś do decyzji "sięgnę po fachową pomoc, bo wiem że jest mi potrzebna". A może ta sytuacja w odległym Toruniu pomoże Ci w podjęciu decyzji odnośnie siebie samej? Ewidentnie byłabyś bardziej przekonująca mogąc powieddzieć tej koleżance: "Patrz, ja to zrobiłam, na dobre mi wyszło - Ty też możesz i powinnaś? " :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez ewka » 29 wrz 2011, o 06:49

Sansevieria napisał(a):A może ta sytuacja w odległym Toruniu pomoże Ci w podjęciu decyzji odnośnie siebie samej?

I to mógłby być "zysk", jaki mamy dzięki innym... bo zawsze jakiś jest, choć nie zawsze wykorzystany.

:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez marie89 » 29 wrz 2011, o 08:13

Spokojnie.. ja sie krok po kroku sobą zajmuję...


Za parę dni zaczynam rok akademicki... Terapia (jak mnie przyjmą..) jest w planach - musiałam czekać tyle, bo rodzice nie mogą wiedzieć... Myślę, że teraz jestem odważniejsza niż rok temu... Większa świadomość sytuacji i siebie.


A koleżanka - na marginesie to ona usilnie namawia mnie na terapię DDA.

Koleżanka.. Nie za dobrze. Zgłosiła się po pomoc do Caritas. Z pieniędzmi krucho... Praktycznie ich nie ma. Komornik już wszedł na pensję męża. Rodzina się na nich wypięła...

To bardzo uważna kobieta, odpowiedzialna i rozsądna... Kilka niepomyślnych decyzji i... sypie się.


U mnie w domu też krucho, ale długów takich nie ma.

Mama powiedziała, że postaramy się jej wysłać paczkę... Mamy parę ciuszków dla małej.

Cóż więcej...


To przykre, bo to szlachetna osoba... Zawsze pomagała innym. Czy to znajomy czy obcy... Ma wielkie serce.
marie89
 

Re: "Problemy zza ściany..."

Postprzez oliwia » 29 wrz 2011, o 20:13

marie, szczęście do nas wraca, niezależnie w jakiej postaci. Dla Twojej koleżanki szczęściem jest dziecko, warto pomóc. Trudno tak patrzeć na problemy bliskich nam ludzi. Chciałoby się wszystkim pomóc, ale niestety tak się nie da. Czy nie można po prostu nadrukować więcej takich papierowych pieniążków i rozdać je potrzebującym? :(
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Poprzednia strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 266 gości