O manipulacjach rodziców.

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 10 gru 2012, o 15:40

Kurczę... głupio mi to pisać... bo nie czuję się z tym dobrze ale jak to jest mozliwe, ze jak odpowiadam na pytania, staram się rozmawiać z ojcem, z którym się nie da porozumieć jak cos do mnie mówi... Wychodzi wtedy na to, że w Fundacji pracują sami idioci nie znajacy sie na kotach a mój wet to zaójca :shock: a ja nie znam się w ogóle na zwierzętach i nie mam pojecia jak postepować w chorobie z nimi, jestem głuipia i robie im krzywdę :shock:

A jak jak innym razem traktowalam go jak powieterze, nie odpowiadałam na pytania nawet jak stał koło mnie i wprost pytał o coś. Wstyd mi, bo to bylo wręcz chamskie ale inaczej się nie da go odsunąć by nie przeszkadzał w pracy z tymi zwierzakami. Ale wiem, ze gdybym zaczeła odpowiadać, to by mi mówił jak to wszystko źle i z minuty na minutę zmieniał zdanie i wpadal w inny stan emocjonalny.
Jak zamknęłam drzwi od pokoju rodziców, zeby tam koty nie wchodziły, to on mi je na złośc uchyla, żeby te weszły i podglada przez szparę czy idą :shock: Chcąc zamknąć podstawił mi nogę i nie mogłam domknąć, wiec Ł przyszedł mi z pomocą... innym razem musiałam go odepchnąć, bo prośba się nie dało. Czuję się podle ale inaczej nie da się go odsunąć...

I tu mój problem.... na drugi dzień o tych zajściach on pyta mi sie ,,Zrobić Ci herbatkę?" :shock: Czego nigdy w zyciu nie robi. A później mijając się w korytarzu ,,Moja córeczka kochana" . Mam to w dupie generalnie i udaję, że tego nie ma, bo nic nie znaczy. Za chwile nie będzie o tym pamiętać. Kiedyś byłoby tak, zebym naiwnie starała sie z nim rozmawiać mając nadzieję, że będzie miło rozczarowując się za kazdym razem...

Zastanawiam sie jak dlaczego jak traktuję go w okropny wg mnie sposób on zaczyna byc miły a gdy ja jestem dla niego normalna on robi sobie ze mnie ścierę do podłogi.

Lubi być tak traktowany czy co?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez mahika » 10 gru 2012, o 15:51

jest alkoholikiem.
Jest nieprzewidywalny.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 10 gru 2012, o 16:44

No ja wiem ale mi sie rozchodzi o jego reakcję na moje zachowanie. Jak ja dobrze, to on po chamsku. Jak ja po chamsku to on mnie uwielbia ... tego nie kumam.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Sansevieria » 10 gru 2012, o 17:27

Może jak się boi to jest "grzeczny" a jak się nie boi to wręcz przeciwnie?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 10 gru 2012, o 17:38

/Logiczne nawet. Tylko czy mnie może sie bać? Tak na logikę?
Poza tym jak Ł raz mu sie postawił, to na drugi dzień powiedział ,,No, Ł to kocha zwierzaczki i pilnuje ich" Ja bym juz dawno się nasluchała...
Przecież on mu też niewiele raczej zrobi, bo do spraw miedzy nami sie raczej nie wtrąca, żeby nie dolewać oliwy do ognia a fizycznie mógłby oberwac ale przecież się do tego tak po prostu nie dojdzie. No musiałby nieźle przegiąć.
Ja nie widzę, żeby miał powody do strachu.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Sansevieria » 10 gru 2012, o 18:19

Ty nie musisz widzieć, wystarczy ze on widzi. Moze tak ma odruchowo, że na wredotę reaguje posłuszeństwem, a na miłe słowo gryzie.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 10 gru 2012, o 19:02

To tak jakby mu zostało z własnego dzieciństwa ?

Ja na przyklad też nie potrafię z ich strony reagować na dobre słowo ale raczej tylko z ich strony. Wśród innych mi to lepiej idzie.

Tylko jesli tak by mu zostało, to co z momentami na przykład składania mi życzeń (o ile mu sie przypomni albo mama to zrobi) kiedy raz na 5 lat złozy mi życzenia, usciska... tyle, że mnie bierze obrzydzenie i jakoś mu za bardzo na to nie pozwalam.

Porąbane to wszsytko. :bezradny:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Sansevieria » 10 gru 2012, o 19:07

Mogło zostać, czemu nie. Ty jednak mocno nad sobą pracujesz, młodsza jesteś to nawykowe reagowanie masz jednak mniej utrwalone, on niby czemu miał się przeuczyć na inne reagowanie?
Składanie życzeń może nie podpadać pod schemat reagowania, człowiek nie komputer.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 10 gru 2012, o 19:13

Tylko czemu mnie obrzydzenie wręcz bierze jak on się do mnie zbliża? NIgdy mnie nie molestował przecież. Ja już bym chyba nawet nie chciała poprawiać z nimi relacji, bo mnie odrzuca :bezradny:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Sansevieria » 10 gru 2012, o 19:16

Może pamiętasz jak był nieapetyczny kiedy był po alkoholu i chciał Cie po pijacku pocalować czy przytulić bez seksualnych podtekstów, bo ja wiem? Zapach mial obrzydliwy czy cos w tym klimacie.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Abssinth » 10 gru 2012, o 19:18

przytulanie, sciskanie, pocalunek przy skladaniu zyczen - to jednak wchodzenie w bardzo osobista strefe..

nawet innego typu fizyczne zblizanie sie.

i nie wydaje mi sie, ze musialo zajsc cos takiego, o czym mowi Sans - mnie fizycznie odrzuca od wszystkich ludzi, ktorych bardzo nie lubie, nie chce ich w MOJEJ przestrzeni i juz...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 10 gru 2012, o 19:19

MOże ale mama nie piła nigdy a wobec niej mam to samo... może nie tak mocno ale tak samo.
Moze na terapii sie dowiem.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 10 gru 2012, o 19:21

Abssinth napisał(a):
i nie wydaje mi sie, ze musialo zajsc cos takiego, o czym mowi Sans - mnie fizycznie odrzuca od wszystkich ludzi, ktorych bardzo nie lubie, nie chce ich w MOJEJ przestrzeni i juz...


Tylko pytanie czy mja faktycznie ich nie kocham i nie lubię. Bo nie mieszkając z nimi az tak negatywnych uczucc nie mialam a mimo to mnie odrzucało. To się nigdy nie zmienia.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Sansevieria » 10 gru 2012, o 19:23

Abssinth słusznie prawi, osobom postrzeganym jako wrogowie nie chcemy dać dostępu do tej swojej najbliższej przestrzeni. Są ludzie całkiem bez traumy którzy też nie lubią jak ktoś się zbliza za bardzo, nawet nie wrog ale zwyczajnie "obcy".
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 10 gru 2012, o 19:25

Czyli w zasadzie odruch naturalny w tej sytuacji.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 238 gości