---------- 12:10 06.01.2010 ----------
Mój mąż się wścieka zawsze na nich, ale zabroniłam mu reagować bo wiem że jedynie dołaczył by do mnie jako czarna owca a teraz ma stosunki fajne z nimi...
ostatnio w święta juz nie dawałam rady i pozwoliłam mu, zresztą co dziwne, te ich ataki zmasowane na mnie odbywaly sie zawsze jak nie bylo w poblizu mojego meza ani nawet mojego ojca, sporadycznie jak byl ojciec, mąż na wlasne uszy slyszal cos tam ale niewiele bo najgorsze rzeczy dzialy sie pod jego nieobecnosc, mąż mojej siostry ktory jest anglikiem, jako jedyna osoba przychodzil ze mna porozmawiac, sluchal mojej wersji i mowil ze jesli moja siostra a jego zona jest nie w porzadku w stosunku do mnie to on bedzie po mojej stronie, sam zauwazyl ze to sie dzieje jak mojego męża nie ma, byl jedyna osoba po mojej stronie, nie podobalo mu sie bardzo ze nie zwracaja uwagi na to ze jestem w ciazy a poprzednia w maju stracilam...mysle ze z nia rozmawial ale nie mial okazji juz mi tego powtorzyc...Co do szwagra to byla jeszcze jedna sytuacja kiedys w Anglii, poklocilam sie z moim mężem i po kłótni moja siostra siedziala sobie z nim w pokoju a do mnie sie nie odzywala
ja sobie chlipałam obok w pokoju, przyszedl szwagier, powiedzialam mu ze ona nawet nie wie o co poszlo, nawet mnie nie zapytala a juz jest jakby na mnie najeżona, wtedy on do niej poszedl, powiedzial to Twoja mlodsza siostra, powinnas z nia porozmawiac, jestes nie w porzadku; no i wtedy po raz pierwszy moja siostra przyszla i zapytala co sie stalo...
A mąż jak odwozil ich na lotnisko teraz, szwagier byl w drugim aucie, porozmawial z nią, ładnie jej powiedział, nie kłócił się tylko powiedział ze mu sie to nie podoba co mi robią, niewiele mowil co ona powiedziala, starala sie bronic mowil, no nie wiem jaki to skutek odniesie, zobaczymy...
Jesli chodzi o terapie to akurat temat rodziny byl ledwie nadgryziony...zawsze bylo wiele spraw innych...takze jestem w czarnym lesie, chcialam przerwac na czas ciazy bo zawsze wychodzilam z terapii w wielkich emocjach, nie chcialam szkodzic tym dziecku, a tu mi rodzinka zafundowala mega emocje:( wiec chyba sie przejde do tej mojej psycholog:(
---------- 12:24 ----------
a no i bylam tez w szpitalu 3 miesiące, tam głównie na terapii naciskano na to aby poprawic moje relacje z ojcem, ze go potrzebowalam i takie tam..w sumie po szpitalu bylo lepiej hmmm ale nie do końca jak widać....a mama robi wszystko zeby zachowac pozory, opinia innych jest dla niej bardzo wazna