matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sandrine » 12 mar 2013, o 21:17

właśnie jest mój płacz i zgrzytanie zębami
rozmawiałam z nią przed chwilą przez telefon
zaczęła mnie wypytywać o nowego partnera, czy ja się nie boję, że nam nie wyjdzie
to jej powiedzialam, że zawsze jest jakieś ryzyko ale nie po to wchodzi się w związek żeby zaraz myśleć o tym, że może nam nie wyjdzie
no to ona na to, ze tak się o mnie boi
spytałam jej czemu się tak boi skoro wczoraj powiedziała, że nie wie co on we mnie widzi więc chyba uważa mnie za beznadziejną córkę i zaczęłam szlochać do słuchawki
no to zaczęła mi mówić, że ona tak nie mowiła a nawet jeśli to ja ją źle zrozumiałam ( standardowy tekst powtarzany setki razy- albo że nie mówiła albo nie o to jej chodziło) i ze ona mówiąc to ( czyli jednak się przyznała) myślała o tym, że tak krótko jestem z panem X i ona sie boi, ze sie rozstaniemy i trzeba bedzie mu spłacić pieniadze za wspolne rachunki ( czarne scenariusze mojej matki)
szlochając powiedziałam, że on widocznie widzi we mnie rzeczy których ona nie widzi a poza tym można znać kogos 10 lat go nie poznać tak jak kogos sie zna po kilku miesiącach i że nie wiem jak jej ale mi zakochiwanie nie zajmuje iluś tam lat więc jestem pewna tego co do niego czuję
zatem w tym kulminacyjnym momencie moja mama powiedziała, że teraz to ja ją denerwuję i zaraz musi wziąć tabletki na uspokojenie i odłożyła słuchawkę.
Teraz liczy na to, że ja sie martwię, że ona już tam umarla i na pewno zadzwonię.
Ale ja nie zadzwonię. Chociaż mam chore wyrzuty sumienia bo ona zupełnie nie rozumie o co mi chodzi.
Miałam jutro do niej podjechać zawieźć jej PITy ale zupełnie nie mam na to ochoty :cry:
Avatar użytkownika
Sandrine
 
Posty: 130
Dołączył(a): 11 cze 2012, o 14:54

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sansevieria » 12 mar 2013, o 21:23

A właściwie dlaczego płaczesz ? :pocieszacz: Nie żebym się nie domyślała, raczej może jak sama się nad tym zastnowisz to coś dostrzeżesz.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sandrine » 12 mar 2013, o 21:34

bo bardzo chciałabym, zeby moja mama doceniała mnie, chwaliła, wspierała akceptując mnie taką jaka jestem i szanując to, że jestem dorosła- ok niech raz powie mi swoje zdanie- ale niech nie wierci mi dziury w brzuchu tak długo aż jej ulegne...:(
Avatar użytkownika
Sandrine
 
Posty: 130
Dołączył(a): 11 cze 2012, o 14:54

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sansevieria » 12 mar 2013, o 22:20

No niestety, szanse na to masz znikome :( zarówno na jedno jak i na drugie. O ile wiercenie dziury w brzuchu da sie wyhamować oraz przede wszystkim inaczej do tego ustawić, o tyle docenienie jakie jest Ci potrzebne to niestety obawiam sie lezy poza mozliwosciami Twojej mamy. Wiem, ze nie brzmi to optymistycznie a jesteśmy na forum wsparcia, ale nie będę Ci kłamała, ze z czasem "zasłużysz" i "ona doceni jak powinna". Bo nawet jeśli docenia - co nie jest wykluczone oraz nie jest wykluczone że do innych bardzo Cię chwali - Tobie tego nie powie wprost ani nie wprost, ten typ tak ma. :evil:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sandrine » 13 mar 2013, o 09:24

Sans,
masz rację- niestety taka jest smutna prawda, ona już się nie zmieni
ale manipulacje wychodzą jej świetnie
dzisiaj czuje się winna- chociaż logicznie myśląc nie mam powodu
kusi mnie żeby ulec, zadzwonić i udawać, że nic się nie stało- tak własnie było zawsze- obie udawałyśmy, że nic się nie stało i to ja najczęściej ulegałam
napiszę jej tylko smsa żeby nie załatwiała dzisiaj tego co miała dla mnie załatwiać bo to wiązałoby się z tym, że muszę do niej iść a nie chce ZNOWU udawać, ze się nic nie stało, że ZNOWU będzie mi mówić przykre rzeczy :(
Avatar użytkownika
Sandrine
 
Posty: 130
Dołączył(a): 11 cze 2012, o 14:54

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez impresja7 » 13 mar 2013, o 10:24

Sandrine nic z tym nie zrobisz.
Moja sąsiadka ma tak już wiele lat i jest co raz gorzej.Ma swoją rodzinę ,dzieci,a mamusia ,która ma męża codziennie dzwoni lub przyjeżdża ,każe sobie wszystko opowiadać. I komentuje,czy to dobry wybór i dlaczego taki a nie inny,straszy,że coś sie stanie jak jej nie posłuchają. Ludzie na stanowiskach ,a mamunia im żyć nie daje.
Widać przez okno częste wizyty,jak w filmie. Nie raz zajeżdza z impetem pod dom i już jest agresywnie nastawiona,co widać po zamaszystych ruchach i chodzie.
Próbowali różnych sposobów. :(
Może przyjąć to jako chorobę matki i nie przeżywać ,nie myśleć o tym.?
P.S. Aaaaaaaaaaaa i choruje na wszystko co jest - z rakami głównie.....z urojenia oczywiście
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sandrine » 13 mar 2013, o 10:34

o tak moja mama własnie poszukuje raka już ponad 2 lata i przebadało ją większość specjalistów, chyba nawet jest zawiedziona, że nic nie znaleźli
teraz na tapecie jest kardiolog bo jak ona wchodzi do mnie na 4 piętro to ledwo dyszy... i pewnie ma chore serce ;) a kardiolog jej powiedział, że mało kto nie dyszy na 4 piętrze a poza tym 60 lat też robi swoi... więc wielce zawiedziona, że nie ma miażdżycy itp. wymusiła na nim próbę wysiłkową
jak tam sobie teraz pomyśle o tym z boku to śmiać mi się chcę
a przecież to jest smutne
Avatar użytkownika
Sandrine
 
Posty: 130
Dołączył(a): 11 cze 2012, o 14:54

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sansevieria » 13 mar 2013, o 10:48

Cały kłopot w tym, Sandrine, ze Ty nie stoisz z boku tylko tkwisz w tym po uszy. Patrząc z boku można się usmiechnąć czy zasmucić przez chwilę i iść swoją drogą dalej. Ciebie to niszczy. :(

Z tym zrobić się o tyle nic nie da, że Twoja matka jest jaka jest, taką masz i innej nie będzie. Natomiast da się o tyle, że Ty możesz sie do takiej a nie innej matki ustawić w inny sposob niż to ma miejsce teraz. Czyli dokładnie to zmniejszyć swoje zaangażowanie w jej zycie do stopnia adekwatnego do sytuacji realnej oraz uniemożliwić jej wgląd w Twoje życie, tu do stopnia jaki Ci odpowiada. Obie te rzeczy są absolutnie możliwe, obie zależą od Ciebie.

Jeżeli z pomocą fachowca zaczniesz zmieniać siebie i swoje relacje z matką, będzie Ci lepiej. Jeżeli zostanie jak jest to tak jak sugeruje Impresja opisujac swoją sąsiadkę - będzie gorzej, bo matka nie młodnieje zatem za jakiś czas faktycznie będzie już miała jakieś dolegliwosci. I ukradnie Ci następnych ileś lat życia. :evil:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Apasjonata » 13 mar 2013, o 12:19

Sandrine napisał(a):nie mam w sobie siły, żeby stawiać granice(


Własnie od tego bym zaczęła , o to mi chodziło. Tą siłę dostałam na terapii i w sumie po to własnie na nia poszłam, potem było robienie porzadków w moim zyciu. Mówisz , ze potrzebujesz akceptacji od matki, zrozumienia, chodzi o to by dać to najpierw samej sobie. To ty masz zaakceptować , zrozumieć siebie, stac się swoją własną przyjaciółką, byc dla siebie delikatną i wyrozumiałą, wspierać siebie, wsłuchiwać się w swoje potrzeby, uczucia. Dopiero wtedy można łatwiej wyznaczać granice innym.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez ewka » 14 mar 2013, o 08:42

Sandrine napisał(a):dzisiaj czuje się winna- chociaż logicznie myśląc nie mam powodu

Cześć Sand!

Ja bym się właśnie tej logiki trzymała. Bym starała się sobie logicznie tłumaczyć... to oczywiście nie musi iść w parze z odczuciami i emocjami... no ale jakoś to trzeba ogarnąć przecież. To tak na razie póki co, bo jeśli zdecydujesz się na terapię, to tak chyba byłoby najlepiej.

Straszne to, że tak jak Twoja mama można się zestarzeć. Okropność.
Boże strzeż!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sandrine » 14 mar 2013, o 14:43

poważnie myślę, że zgłoszę się jeszcze raz do tego ośrodka do którego chodziłam i spytam się czy mogę kontynuować terapię z jakimś innym psychoterapeutą bo samej ciężko będzie mi trwać w moim postanowieniu stawiania granic

a matka nadal obrażona, nie dzwoni, przyznam że z jednej strony cieszy mnie to mam święty spokój! do tej pory ja podświadomie martwiłam się, że muszę już wracać do domu bo mama będzie dzwonić, nawet jak szłam z chłopakiem do sypialni to telefon tam zabierałam bo przecież mama może zadzwonić a jak nie odbiorę to będzie się wypytywać co robiłam
z drugiej strony jestem trochę rozbita tą sytuacją, trochę mi chyba smutno ale w sumie nie potrafię powiedzieć dlaczego ale wtedy wchodzę tutaj i czytam to co mi napisałyście i wiem, że dobrze robię bo to co robiła moja mama naprawdę nie było w porządku

tak sobie myślałam... znacie może jakieś książkowe pozycje dla takich mam jak moja? są książki o toksycznych rodzicach ale czy są też książki dla nich a nie tylko o nich?
Avatar użytkownika
Sandrine
 
Posty: 130
Dołączył(a): 11 cze 2012, o 14:54

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Sansevieria » 14 mar 2013, o 16:37

I dobrze myślisz, Sandrine. Sama bez wsparcia nie dasz rady, a obarczanie tym partnera to zabjcze dla związku.

Twoja matka, o czym jestem na 100% przekonana, będzie robiła wszystko, żeby zmiana nie nastąpiła. Porzuc myśl lubą, że za pomocą lektur czy tłumaczenia dotrzesz do niej. Sama pisałaś, że psychologów uznała za "oszołomów". Tak będzie nadal i szkoda twojej energii na szukanie lektur dla toksycznych rodziców. Być to są, ale najpierw taki rodzic musi dopuścić, że coś nie tak robi/robił. A to jest mur ogromny, nie do przebicia dla Ciebie. Jedno go nadkruszyc potrafi - postawienie takiego rodzica w sytuacji, w której jego stare sposoby nie działają. Po jakimś czasie takiego stanu rzeczy część z takich rodziców zaczyna łapać, że oni muszą się pogodzic z tymi zmianami oraz zmienic swoje postępowanie. Część, bez gwarancji. Mojej matce zajeło to 4 lata z hakiem, ale moja "smycz" była o wiele słabsza niż Twoja. Tym braniem telefonu do sypailni to mnie zszokowałaś nieco, no to by mi do głowy nie przyszło, a na smyczy chodziłam latami.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez ewka » 14 mar 2013, o 19:14

Sandrine napisał(a):nawet jak szłam z chłopakiem do sypialni to telefon tam zabierałam bo przecież mama może zadzwonić a jak nie odbiorę to będzie się wypytywać co robiłam

A takie odpowiedzi np:
- jak nie odbieram to znaczy, że uprawiam seks
- coś taka ciekawa
- eh, takie tam

Próbowałaś kiedyś w ten sposób?


Sandrine napisał(a):tak sobie myślałam... znacie może jakieś książkowe pozycje dla takich mam jak moja? są książki o toksycznych rodzicach ale czy są też książki dla nich a nie tylko o nich?

Załóżmy, że taką książkę znajdziesz i jej podrzucisz. Załóżmy, że ją przeczyta. Sądzisz, że dasz radę z nią to przegadać? I odnieść do Waszej relacji?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Apasjonata » 15 mar 2013, o 12:19

Sandrine napisał(a):poważnie myślę, że zgłoszę się jeszcze raz do tego ośrodka do którego chodziłam i spytam się czy mogę kontynuować terapię z jakimś innym psychoterapeutą bo samej ciężko będzie mi trwać w moim postanowieniu stawiania granic

To jest dobra mysl, potrzebujesz wsparcia w drugim człowieku, obiektywnego spokojnego spojrzenia z zewnatrz.
Ja kiedys miałam taka sytuację z męzem z tym telefonem, jak dzwonił to biegłam nieraz by zdazyć odebrać, wiedziałam , ze w innym przypadku zostanę ukarana , wymówkami, niemiłym komentarzem, obrazeniem, awanturą roznie było, ale kara musiała być. Mnie trzymał w tym lęk przed odrzuceniem i potrzeba akceptacji, własnie nad tym pracowałam w terapii i w miare przepracowywania tematu zyskiwałam coraz większą odwagę powiedzenia "nie", te kary przestały mnie ruszać.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: matka zatruwa mi życie dla mojego dobra

Postprzez Honest » 15 mar 2013, o 13:10

Apasjonato, bardzo dobrze, że nauczyłaś się radzić sobie z tymi karami. Ale po co byc w związku z kimś, kto je stosuje?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 267 gości