Dziecinstwo.

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: Dziecinstwo.

Postprzez Bene » 5 lip 2012, o 22:23

Pamiętam,jako dziecko obserwowałem jak matka bawiła się maleńka kukła w która wkłuwała igły.Śmiała się przy tym jak nienormalna.Powiedzcie ktoś,jest cos takiego realne?Mowi się na to voodoo?Działa to?
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02

Re: Dziecinstwo.

Postprzez Koteczek » 14 sie 2012, o 18:51

ja się mogę wypowiedzieć o przemocy psychicznej...
co jest? lęk, pieprzony lęk
brak pewności siebie
chęć ucieczki, choć już nie mieszkam z nimi; ale jeszcze jestem zależna finansowo
nawracające wspomnienia upokorzeń

czytałam już "toksycznych rodziców" i do mojej sytuacji nie dotyczą rozdziały o kazirodztwie, alkoholizmie i maltretowaniu fizycznym - choć w dzieciństwie dostawałam klapsy czasami a starsza w twarz czasami

przy publikacjaach Alice Miller którą odkryłam na studiach dzięki wymagającemu wykładowcy płakałam jak bóbr, miałam wrażenie że nieżyjąca autorka rozumie mój ból i odkrywa przede mną karty tego co podświadomie czuję...

a sporo już przeszłam... przemoc seksualna, choroba psychiczna... to będzie następnym celem na terapii...

mnie po dziś dzień łapie lęk że odbiorą mi coś cennego, zniszczą...

dopiero od niedawna mam odwagę o tym mówić... a mam 27lat...
Avatar użytkownika
Koteczek
 
Posty: 238
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 14:07
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Dziecinstwo.

Postprzez Bene » 22 wrz 2013, o 08:35

Dawno nie bylem tutaj,na moim wątku,a trochę się działo w tym czasie.
Więc tak.Córci ślub i wesele były nadzwyczaj udane.Mam zięcia Kalabryjczyka :) w międzyczasie poznałem go dość dobrze,jestem spokojny że córcia dokonała dobrego wyboru.
Oczywiście całe wesele,całą uroczystość córcia przygotowała sama,z pomocą jej dwóch dobrych koleżanek.Swojej matki nie dopuściła do tego.(Podejrzewam że to odwet za to że kręciła naszymi dziećmi jako kartą przetargową chcąc mnie wgonić w rozwód.)
Mojej matki nie było.Okazało się że gdzieś posiała dowód osobisty i nie mogla się wybrać bez dokumentów.Opatrzność?
Samo wesele było spokojne ale i bardzo wesoło.Muzyka?Genialna!Grał włoski zespół,la musica italiana,oczywiście po Panu Młodym następny taniec z Panią Młodą należał do mnie.Bo Tata tu najważniejszy.Zdumiało mnie bardzo dorosłe myślenie mojej córci.
Do picia było tylko wino,białe i czerwone do wyboru.Żadnej wódki ani piwa.Trochę rodzina z Polski wydziwiała ale i tak niektórym nieźle z czuba dymiło.
Zięć wynajął brykę na dojazd na ślub i wesele.Nieomal nówkę A6 z 280 kucykami pod maską.A mnie poprosili bym był ich kierowcą.Jasne,było dla mnie zaszczytem.Najbardziej żałowałem że nie mogłem dać "po gazie" bo by mi wieniec ślubny zerwało z maski auta :) .
Moje kontakty z ex małżonką ograniczyły się do koniecznych,żadnych wspomnień,kontaktów w cztery oczy.Zresztą odczułbym to jako nie fair wobec mojej obecnej partnerki.Moje dzieci również uznały mój obecny związek i uważają go jako dobry,dobrze trafiony.

Wspominałem tu o moich problemach zdrowotnych.Minęło 5 tyg jak mi robiono angiografię uda,za 3 tyg badanie jaki jest stan.Czuję się trochę lepiej.
W środę i czwartek na medycynę nuklearną w Zaandam'ie,dostanę jod radioaktywny który mi "wyłączy" tarczycę.Endokrynolog przed urlopem nakazał mi zaprzestać zażywania leków tarczycowych by stwierdzić stan po roku leczenia farmakologicznego.Było masakrycznie.Więc stąd decyzja o uśpieniu tarczycy.
To tymczasem tyle.
Aha.Matka alarmuje że mam być na jej usługi bo zaczyna się bać "że jak co się stanie to robale ją będą żarły niż ktoś się zorientuje".Jednocześnie musiała znowu "nawrzucać" od "kurew" i tym podobnych na moją partnerkę.
A tylko raz w życiu ją widziała i nie przeszkodziło jej to by zaraz ją zmieszać z błotem.
Niestety.Między mną a matką mam 1200 kilometrów odległości i ciężki uraz psychiczny jako dystans.
Nie mogę jej pomóc.
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02

Re: Dziecinstwo.

Postprzez paula___ » 12 paź 2013, o 17:32

Przeczytałam Twój wątek, sama mam problem z relacjami z rodzicami, raczej z brakiem relacji :( To strasznze, że tak się to ciągnie za człowiekiem przez całe życie.... jesteś dorosły, masz dorosłe dzieci i nadal boryksz się z problemem z matką... nie pociesza mnie to, ja też do końca życia będę żyć z tym piętnem.... masakra ....
paula___
 
Posty: 38
Dołączył(a): 12 paź 2013, o 17:26

Re: Dziecinstwo.

Postprzez Sansevieria » 12 paź 2013, o 17:36

Paula, nie jest to jedyna możliwość, sa tacy co się nie borykaja do końca życia, naprawdę. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Dziecinstwo.

Postprzez paula___ » 13 paź 2013, o 12:18

Sansevieria widzisz ja nie widzę dobrego rozwiązania, mam ochotę olać moich rodziców, nie widywać ich, odciąć się, ale nie potrafię mimo, że kontakty są żadne, powierzchowne.... nie potrafimy w ogóle rozmawiać,z resztą nigdy nie rozmawialiśmy o niczym... czasem mam ochotę matce coś wypomnieć, wykrzyczeć, ale potem pękam, bo nie chcę jej sprawiać przykrości, (mimo, że ona nie miała całe życie skrupułów, żeby sprawiać przykrość mi),ojcu w życiu nie odważę się nic powiedzieć, strach przed nim pozostał....
paula___
 
Posty: 38
Dołączył(a): 12 paź 2013, o 17:26

Re: Dziecinstwo.

Postprzez Sansevieria » 13 paź 2013, o 19:36

I po to jesteś w terapii, żeby być w stanie robić to, co uznasz za dobre dla siebie nie paraliżowana strachem ani nieuzasadnionym poczuciem winy.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Dziecinstwo.

Postprzez paula___ » 13 paź 2013, o 20:56

Sansevieria dzięki, ale trochę tego nie kumam... psychoterapeuta nie powie mi przecież jak mam postępować, a ja na prawdę nie wiem jak mam się zachować w stosunku do moich rodziców, jest coraz gorzej, a przecież jestem dorosła i całkowicie od nich niezależna, najchętniej zerwałabym wszelkie kontakty, ale nie potrafię i nie wiem co mnie przy nich trzyma...
paula___
 
Posty: 38
Dołączył(a): 12 paź 2013, o 17:26

Re: Dziecinstwo.

Postprzez Sansevieria » 13 paź 2013, o 21:24

Tego co Cie trzyma dowiesz się na terapii. Nie chcę tu za obszernie, bo to jednak wątek Bene jest.
Nie jesteś od nich niezależna, jesteś zależna emocjonalnie. Choć metrykalnie dorosła wewnątrz czujesz jak dziecko. Nie ze jesteś dziecinna, to nie o to chodzi - masz w sobie wewnętrzne dziecko, któego emocje są tak silne, że determinuja Twoje postępowanie.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Dziecinstwo.

Postprzez Bene » 6 lis 2013, o 17:50

Tak się zastanawiam skąd ludzie czerpią siły na wszystko.Widzę codziennie jak ludzie zabiegają o to czy tamto,ja nie widzę celu.
Staram się poddawać leczeniu ale i tu nie widzę jakiegoś sensu.Wszystko gdzieś pogubiłem.Pracuję bo muszę,oddycham bo muszę,jem bo tak trzeba.
Kiedyś spijałem piękne muzyki z ust artystów.Dziś najczęściej odczuwam muzykę jak hałas.
I chyba mi nikt nie poda sposobu na chęć do życia na tacy.

Śniło mi się że odczułem strach bo mi brakło pod nogami gruntu i poleciałem.Usłyszałem trzask pękającej czaszki,mojej czaszki po jakimś uderzeniu.Potem mi było już dobrze.
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02

Re: Dziecinstwo.

Postprzez Justa » 11 lis 2013, o 15:58

Bene, wybacz, być może nie doczytałam, ale widzę, że starasz się poddawać leczeniu - czy jesteś pod opieką lekarza psychiatry? czy masz na myśli psychoterapię?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Dziecinstwo.

Postprzez Jigsaw » 11 lis 2013, o 23:53

coż Bene, miewam podobnie.. napisalbym jeszcze cos ale to chyba nie na forum publicznym..
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Dziecinstwo.

Postprzez Bene » 12 lis 2013, o 18:20

W tej chwili staram się leczyć to co konieczne.Endokrynolog,mam Basedowa,stan po J131.W czwartek wizyta u niego,chciałbym jeszcze by zrobił mi przegląd gospodarki hormonalnej mojego organizmu.Być może że (moje podejrzenia) mam problemy z testosteronem,stąd wahania nastroju.Przemiana materii wraca jakoby do normy ale nie wiem co jeszcze mi szlag trafił przez tą nadczynność tarczycy.Przed diagnozą i leczeniem ciśnienie skakało mi na 190/120,puls 120 i arytmia w spoczynku i kompletne rozbicie i zmęczenie.Teraz ustabilizujemy euthyrox i powinno zacząć działać,jeszcze po nowym roku kardiolog by zobaczyć stan spustoszeń na sercu.

Kilka lat temu leczyłem się z depresji.Co psychiatra to inna medycyna,co mu tam akurat zalobował jakiś domokrążca z jakiegoś koncernu.Psycholodzy natomiast?odwiedzałem,owszem,ale równie dobrze mógł podczas wizyty grzebać sobie w nosie.

Wziąłem na własne ryzyko swoje sprawy w swoje ręce,uznając że mam depresje,muszę nauczyć się z tym draństwem żyć i nie walczyć.Bo siły mi nie starczy i przegram życie.
Co jakiś czas mam silne spadki woli życia ale jakoś wstaję i staram się iść dalej.Ale są tacy którzy mi pomagają bo sam padłbym na pysk.
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02

Poprzednia strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 241 gości