wiesz , jak bylam mala bylam strasznie za nim jak juz rodzice sie rozeszli zupelnie moj ojciec trafil do wiezienia
(odmowienie sluzby wojskowej) stracilam z nim kontakt , przysylal mi listy (bardzo ladnie rysowal)
pamietam ,ze nikt nie dowierzal ,ze to on rysowal (dowiedzialm sie po latach) , nie mowili nic zlego ale tez nic dobrego.
Kiedy zaczol mnie odwiedzac pamietam ,ze byla jakas taka nerwowa atmosfera ... przestraszanie na zasadzie "boze co on mi tam nagada" i pamietam ,ze chyba to mnie najbardzej od niego odsowala (instynktownie czulam ,ze sie jego obawiaja) potem pytali o czym rozmawialismy.
hmm teraz jak o tym mysle to chyba brakowalo mi rozmow o ojcu, czasem wspominali ,ze ojciec byl bardzo za mna ale chyba za malo .
Druga sprawa moj ociej czesto przychodzi w odwiedziny wypity i oczekiwal odemnie ,ze bede ta sama mala dziewczynka ktora rzuci mu sie w ramiona a ja majac 7,8 lat czulam sie nieswojo
narobil mi mase nadzieii 9taki zwyklych dziecinnych ,ze kupi mi to czy tamto oczywiscie nigdy slowa nie dotrzymal)
nasza relacja sie rozpadla bo mysle ,ze on oczekiwal ,ze jak sie pojawi raz na pol roku to ja bede w skowronkach a ja traktowalam go jak obcego faceta , on tez nie potrafil wejs w role ojca i tak to sie rozsypalo.
jednym slowem ,dziecko glupie nie jest i jesli ktos udaje predzej czy pozniej samo dojdzie do tego czy taka relacja mu jest na reke.
druga sprawa
ja watpie pozytywa czy ojciec Twojego dziecka utrzyma z nim kontakt
ojcowie ,ktorzy nie biora czynnego udzialu w wychowaniu dziecka zwyczjenie traca nstynkt ojocowski (tak podobno jest)
i wydaje mi sie ,ze tak bylo z moim ojcem