x-yam napisał(a):Ninoczka witaj
napisałaś:
"Jednak ta durna,niedomyslna kretynka potem przyszła do mnie do pokoju,jak czytalam lekture na studia i pyta sie glupio,czemu ja taka nerowowa jestem czy smutna,a ja udaje dalej,ze nic sie nie stalo.Oni poprostu nie szanuja mnie,moich uczuc i mnie jako wspóllokatora oraz odrębna jednostke.no to tyle i zaznaczam jeszcze,że to oni stale maja jakieś problemy"
"nie rób drugiemu co tobie niemiłe" ... "traktuj innych tak, jak sam chcesz być traktowany"
no wybacz, ale jeśli Twoja mama, nawet po czasie, ale widać że zreflektowała się - przychodzi i chce nawiązać kontakt, pyta się Ciebie dlaczego tak się zachowujesz, pyta czemu jesteś smutna, a Ty to ignorujesz i nie korzystasz z dobrej chwili na kontakt - no to czego się spodziewasz? a na dodatek rościsz sobie pretensje i do tego nazywasz mamę durną kretynką... nie oceniam Ciebie, ale to akurat dobrze nie świadczy o Twojej dobrej woli... wymagasz szacunku to sama go miej i szanuj.... rozwiązywanie problemów zaczyna się od siebie, bo inaczej zawsze będziemy widzieli drzazgę w oku bliźniego, a w swoim belki nie dostrzeżemy...
i jak zaznaczyłaś - nie tylko Ty masz problemy, Twoi rodzice również...
kasiorek43 napisał(a):Wybacz, ale zgadzam się z catepillar. Wiesz ja pracuję po 8 godz. dziennie, zapierdal również mam i do tego spięcia, ale trzeba jakoś żyć. Szkołę mam zamiar dokończyć zaocznie również i powiem tak: przez okres, kiedy leciałam do szkoły po pracy, w której był zapierdal nikt mnie nie zawiózł i nie mogłam narzekać na to, że z pracy muszę dojechać tam, czy tam. Moje zdanie jest takie, że jeżeli jesteśmy dorośli to trzeba uczyć się polegać na sobie. Ojciec po mnie podleci, kiedy mi zwieje autobus i to bardzo rzadko, bo nie zawsze może. Więc nie wiem czego oczekujesz od swoich rodziców. Wydaje mi się normalne ich zdanie na ten temat, bo masę ludzi studiuje i pracuje jednocześnie.
,ale rzuciłam te pracę,bo i zapiernicz byl i grosze płacili,a ja mało głosu nie stracilam,tak,tak,cholerny telemarketing, teraz kryzys i nigdzie indziej nie przyjmą.dorabiam tez jako fotomodelka,ale szukam czegos jeszcze.
A propo tego zdania, to zastanawia mnie czy uważasz, że znajdziesz lekką pracę bez konkretnego zawodu i zapłacą za to kokosy? Kochana zejdź na ziemię, bo nie jest to za bardzo możliwe. Weź się więc za pracę, do której przyjmą każdego np. handel. Mój kolega pracował na stacji jednocześnie studiując i świetnie to godził. Chyba, że masz problem z uwierzeniem we własne możliwości podobnie jak ja i pewnie nie tylko, ale nie wynika nic takiego z Twego opisu. Naprawdę chciałabym być na Twoim miejscu jeżeli chodzi o stan psychiczny. Byłoby prościej wszystko pogodzić... Życzę Ci powodzenia Powodzenia
caterpillar napisał(a):Ninoczko rozumiem ,ze rodzice Cie bija..nie wiem od jak dawna tak jest ale wiesz co jak czytam twoje relacje i reakcje to ja odnosze wrazenie ,ze ani ty ich nie szanujesz ani nie respektujesz ich granic ani oni twoich..ktos zaczol ta spirale nakrecac i tkwicie w tej beznadziejnej sytuacji ,wiesz ja mysle ,ze dopoki jedna strona nie zmieni swojego zachowania dalej tak bedzie.
skoro jest tak fatalnie czemu nie pojedziesz na stancje? moze to jest jakies rozwiazanie...ja chociaz mialabym w biedronce ukladac towar dniami wolalabym to robic niz kisic sie w domu w takiej atmosferze.
pozdrawiam.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 293 gości