15-latek

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: 15-latek

Postprzez mama Mateusza » 20 mar 2014, o 14:02

zajac napisał(a):Mamo Mateusza,
tak się zastanawiam: syn ma problem, o którym nie chce, nie umie, czy nie może powiedzieć ani rodzicom, ani kolegom, ani psychologowi, tylko obcej osobie z netu... Może chodzić o coś, czego się wstydzi, do czego nie chce się przyznać nawet sam przed sobą, więc tym bardziej nie jest gotowy na zmierzenie się z reakcją otoczenia. Przyszło mi do głowy, że może zdarzyło się coś, co ma związek z seksualnością, może z orientacją seksualną -- może syn coś u siebie zauważył, może ma to związek z tym jego najlepszym kolegą, z którym również przestał się widywać, a może ktoś zaczął jakoś niefajnie komentować ich relację... Może idę po bandzie, ale tak mi się jakoś skojarzyło...


Też tak myślałam naprawdę nie wiem, pytałam się syna czy ktoś mu zrobił krzywdę, czy się zakochał, mówiłam że zawsze będę przy nim zawsze będę go wspierać, nigdy go nie potępię i zawsze mu powtarzam że może liczyć na moje zrozumienie że może mi zaufać.
mama Mateusza
 
Posty: 11
Dołączył(a): 18 mar 2014, o 12:17

Re: 15-latek

Postprzez Sansevieria » 20 mar 2014, o 16:30

Jak w tym kierunku myślisz, Mamo Mateusza, to nie sposób nie ruszyc "tabu" czyli - możliwe że syn doszedł/dochodzi do wniosku że jest gejem? Ten rodzaj problemu mogłby dać opisywane objawy.
Kwestia tego co w szkole pozostaje niepokojąca, ale skoro za chwilę tą szkołę tak czy tak kończy nie ma co chyba sprawy drążyć i trzeba przetrwać. Choć w moim odczuciu ta matematyczka jest pedagogicznie mocno szkodliwa.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: 15-latek

Postprzez Jigsaw » 20 mar 2014, o 20:08

mama Mateusza napisał(a):
zajac napisał(a):Mamo Mateusza,
tak się zastanawiam: syn ma problem, o którym nie chce, nie umie, czy nie może powiedzieć ani rodzicom, ani kolegom, ani psychologowi, tylko obcej osobie z netu... Może chodzić o coś, czego się wstydzi, do czego nie chce się przyznać nawet sam przed sobą, więc tym bardziej nie jest gotowy na zmierzenie się z reakcją otoczenia. Przyszło mi do głowy, że może zdarzyło się coś, co ma związek z seksualnością, może z orientacją seksualną -- może syn coś u siebie zauważył, może ma to związek z tym jego najlepszym kolegą, z którym również przestał się widywać, a może ktoś zaczął jakoś niefajnie komentować ich relację... Może idę po bandzie, ale tak mi się jakoś skojarzyło...


Też tak myślałam naprawdę nie wiem, pytałam się syna czy ktoś mu zrobił krzywdę, czy się zakochał, mówiłam że zawsze będę przy nim zawsze będę go wspierać, nigdy go nie potępię i zawsze mu powtarzam że może liczyć na moje zrozumienie że może mi zaufać.

to sa tylko slowa..
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: 15-latek

Postprzez Jigsaw » 20 mar 2014, o 20:09

Sansevieria napisał(a):Jak w tym kierunku myślisz, Mamo Mateusza, to nie sposób nie ruszyc "tabu" czyli - możliwe że syn doszedł/dochodzi do wniosku że jest gejem? Ten rodzaj problemu mogłby dać opisywane objawy.
Kwestia tego co w szkole pozostaje niepokojąca, ale skoro za chwilę tą szkołę tak czy tak kończy nie ma co chyba sprawy drążyć i trzeba przetrwać. Choć w moim odczuciu ta matematyczka jest pedagogicznie mocno szkodliwa.

nie wcale nie ma co drazyc, niech zneca sie nad innymi dziecmi, np nad mlodsza corka:-)
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: 15-latek

Postprzez Sansevieria » 20 mar 2014, o 22:01

Jigsaw, nie "niech się znęca" tylko "w tej konkretnej sytuacji, kiedy nie wiadomo o co chodzi a chłopak szkołę kończy, moim zdaniem nie ma co sie szarpać", zwlaszcza że Mama Mateusza napisała że sprawę nauczycielki uporządkowała. Ma prawo do takiej oceny, ja w jej realiach nie jestem. Mozliwe ze zrobiła co sie dało.
W toku 11 lat pobierania nauk w szkołach przez moje nieletnie dziecko w ramach walki ze zjawiskiem psychicznego znęcania sie nauczycieli nad uczniami osiagnełam jako matka wojująca wcale niemałe sukcesy (jedna wcześniejsza emerytura, jedno odejście od nauczania w szkole oraz jedna nagana z wpisem do akt, odsunietego od nauczania w szkole katechetę nie wiem czy zaliczać, bo to inne władze) i na życzenie Autorki chętnie się podzielę doswiadczeniem własnym w tej materii, ale wątek dotyczy raczej tego, co się dzieje z synem Autorki i co można z tym zrobić, temat nauczycielki jest poboczny.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: 15-latek

Postprzez Jigsaw » 20 mar 2014, o 22:31

ufff... bo ogolnie to panuje taka jakas obojetnosc czesto.. (typu: co tam.. dzieciak te 3lata na 1przedmiocie to sie przemeczy - minie to minie.. ale jak po statystykach samobojstw i domniemanych przyczynach widac.. nie kazdy)

Ale wracajac do tematu..

Tak jak napisalem, moze troche brutalnie:
Mamo Mateusza - to są tylko słowa to co mu mówiłaś - może byś pomyślała o jakimś wyjściu z nim, o zorganizowaniu mu czegoś co lubi, może coś żeby go rozluźnić? Może wtedy się otworzy?
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: 15-latek

Postprzez mama Mateusza » 20 mar 2014, o 22:58

Wierzcie mi że próbowałam wszystkiego, wjazdu do kina, na zakupy, na małą wycieczkę, bez skutku, powiedział tylko że jeśli mi powie to będzie się czół jeszcze gorzej, a ja tym bardziej, na nic się zdały tłumaczenia, ale gejem nie jest wiem to na pewno.

Dziś zdecydował że będzie gotował zupę meksykańską, siostrze zrobił jej ulubione ''naleśniki amerykańskie'' rozmawialiśmy ale tak ogólnie i na luzie, nawet droczył się z sistrom a ja byłam z tego zadowolona
mama Mateusza
 
Posty: 11
Dołączył(a): 18 mar 2014, o 12:17

Re: 15-latek

Postprzez Sansevieria » 20 mar 2014, o 23:11

Czyli jakby nieco mu "odpuściło" dzisiaj. Jeśli on by się czuł gorzej a Ty tym bardziej to może problemem jest coś co dotyczy waszych relacji matka - syn ?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: 15-latek

Postprzez mama Mateusza » 21 mar 2014, o 11:52

Raczej nie, mam z synem dobre relacje.
mama Mateusza
 
Posty: 11
Dołączył(a): 18 mar 2014, o 12:17

Re: 15-latek

Postprzez Filemon » 21 mar 2014, o 13:03

1) No dobrych relacji, to według mnie raczej nie masz, skoro chłopak nie chce Ci się chociaż w części zwierzyć o co właściwie chodzi i jakiego rodzaju ma problemy a widzi, że Ciebie, bliską mu osobę (z którą ma rzekomo dobrą relację) aż skręca z niepokoju i nerwów - chyba, że jest to głębiej zaburzony emocjonalnie chłopak tego rodzaju, że nawet umiejętne i niestrudzone wysiłki nie byłyby w stanie sprawić, żeby się otworzył w kontakcie z bliską osobą (takie zaburzenia, z kolei, też zwykle nie biorą się z wcześniej przebiegającego dobrze kontaktu z matką i ojcem...)

2) Co do bycia gejem lub nie, to nawet jeśli przyłapałaś go na pisemkach czy filmikach erotycznych o charakterze hetero, to niewykluczone, że na przykład próbuje się w ten sposób "leczyć" z gejostwa. Generalnie jednak, jeżeli miałabyś kilka różnych i jednoznacznych obserwacji, że syn reaguje emocjonalnym wyjściem i erotycznym zainteresowaniem na kobiety, to wówczas hipotezę, że odkrył w sobie gejowski komponent można uznać za mało prawdopodobną, choć... mamy też na tym świecie osoby biseksualne, więc jeszcze trzeba by wykluczyć jakiekolwiek erotyczne zainteresowanie syna osobami własnej płci. Nie bardzo mi się wydaje, żeby rodzice byli w stanie aż tak dalece śledzić sprawy dziecka i jego wnętrze, szczególnie jeśli to dziecko zamyka się przed nimi (nawet jeśli rodzice owi mimo to utrzymują, że mają z nim dobry kontakt...)

3) Gdybym był w takiej sytuacji jak Ty i faktycznie miałbym poczucie, że mam jako taką więź z synem i nie jestem dla niego osobą jedynie wymagającą i pchającą swój nos w jego sprawy, to spróbowałbym ZE SWOJEJ STRONY ODBYĆ Z NIM ROZMOWĘ Z POZYCJI OSOBY MAJĄCEJ PROBLEM! TO ZNACZY POWIEDZIAŁBYM, ŻE TO JA MAM PROBLEM I BARDZO POTRZEBUJĘ JEGO POMOCY.

Dlaczego mam problem i jaki? Ano taki, że nie jestem mocny psychicznie i wykańcza mnie sytuacja, w której widzę, że z moim synem jest coś nie tak, bo padają nawet słowa o myślach samobójczych, a ja nie mam żadnej wiedzy na temat przyczyn tego problemu i jestem całkowicie bezradny w obliczu takiej sytuacji. Ja bym powiedział, że TO JA nie wytrzymuję już takiego obciążenia i że to mnie może się coś stać (zawał, czy inna cholera), bo ja już nie daję rady i fizycznie i psychicznie. I w tej sytuacji PROSZĘ GO O POMOC DLA MNIE - żeby ulżył mi i dał mi wiedzę na temat tego co z nim się dzieje. Jeśli nie jestem mu potrzebny do niczego jako osoba bliska, której by się zwierzył i znalazł wsparcie, to niech zrobi to ze względu na swoją empatię dla mnie, jego rodzica, bo tym razem to ja już potrzebuję pomocy i to ze mną jest źle (a może jeszcze gorzej niż z nim...? i co, będzie stał i patrzył jak ja się męczę i staję na głowie, żeby zrozumieć sytuację?!)

Stawiając w ten sposób sprawę, zaznaczyłbym jednocześnie, że ponieważ TO JA CZEGOŚ OD NIEGO POTRZEBUJĘ I O COŚ GO BARDZO PROSZĘ, to jednocześnie obiecuję, że nie będę się potem na siłę wtrącał w jego sprawy, jeżeli on sobie to zastrzeże, że nie potrzebuje żadnej ingerencji z mojej strony. Jeśli jest na tyle duży i silny, że sobie poradzi w swoim odczuciu, to chodzi wówczas tylko o mnie, rodzica, i o mój spokój i moje zdrowie - żebym się dowiedział o co chodzi, i żeby nie zżerał mnie niepokój, depresja, itp. Oczywiście gdyby sprawa okazała się jakaś faktycznie bardzo poważna, to musiałbym jednak negocjując to z synem wziąć potem w niej jakiś mniejszy czy większy udział, A gdyby się okazało, że to nic naprawdę poważnego, na przykład, gdyby okazało się, że faktycznie odkrywa w sobie homoseksualny popęd, to wówczas nie wtrącałbym się bez potrzeby a jedynie wspierał na przykład dobrym słowem, okazując czynem akceptację dla odmienności mojego syna i starając się pokazać mu, że choć życie osoby homoseksualnej jest może pod pewnymi względami trudniejsze niż osoby hetero, to jednak może być również owocne, w istotnym stopniu spełnione i ma nawet paradoksalnie pewne plusy niedostępne zwykle dla osób hetero, jak to, że ma się dużo więcej czasu (bez obowiązków przy dzieciach) który można zainwestować we własny rozwój i dla dobra własnego i innych ludzi wedle swoich chęci i pragnień, gdyż w tym obszarze jest się bardziej swobodnym...

Ojjjj... rozgadałem się obszernie - może aż nazbyt. Pozdrawiam i nie obiecuję ewentualnego dalszego dialogu, bo obecnie wypowiadam się tutaj tylko bardzo sporadycznie a czytam wyrywkowo, bo mam całkiem sporo różności w moim życiu nie-wirtualnym czyli tak zwanym realu... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: 15-latek

Postprzez bramk » 10 paź 2014, o 18:28

Nie zazdroszczę sytuacji w jakiej się znalazłaś, a właściwie w jakiej sytuacji znaleźliście się wraz z mężem. Najlepiej zwróćcie się do psychologa. Nie chcę cię straszyć, ale to może się tragicznie skończyć, czego oczywiście wam nie życzę. Bądźcie dzielni i trzymam kciuki.
bramk
 
Posty: 1
Dołączył(a): 10 paź 2014, o 18:21

Poprzednia strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości

cron