czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez Księżycowa » 13 sie 2014, o 15:45

Ojej kawał czasu...

Ale w tym wojewódzwtwie nowym już Ci nie jest całkiem obco chyba?

Co planujesz zrobić?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez impresja77 » 13 sie 2014, o 18:53

13 lat to długo .Jak małżeństwo.
Dlaczego nie wzięliscie ślubu? A dzieci?
To od ilu lat masz swoje mieszkanie ,dużo kredytu masz do spłacenia?
Może to czas na ruch ....albo z nim jesteś ,albo odchodzisz . Piszesz ,że czasem nie jest w porządku w stosunku do Ciebie . A może w swoim mieście pisxykaj pracy ? Rozmawialas z rodzicami żeby zwolnili mieszkanie ?
Myślę ,że jakakolwiek praca teraz by Ci pomogła ,moze wyrwalaby Cie choć na chwilę z marazmu . ?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez Honest » 13 sie 2014, o 22:40

Magosza, skoro piszesz tutaj, to znaczy, że jest w Tobie iskierka nadziei. Jest chęć zmiany swojego życia na lepsze.
Jesli masz problem ze znalezieniem pracy, jesli czujesz, że ten związek nie przetrwa, a nie chcesz jednoczesnie powiedzieć rodzicom by się wyprowadzili to może... Ty wprowadź się do nich. Mówię poważnie.

Z tego co piszesz to nie chcieli mieszkać z siostrą więc i pewnie z Tobą nie będa chcieli. Nie znam ich, ale sądzę, że jest taka szansa.
Jednoczesnie odpoczęłabyś od aktualnego związku... Może jak pobędziecie oddzielnie to spojrzysz na to wszystko inaczej?
Nie jest latwo zostawić kogoś z kim się było 13 lat.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez magosza » 19 sie 2014, o 08:32

na razie pozwolę się nie odnieść do tego co napisaliście.. jeśli pozwolicie..

chciałam napisać tylko, że z dnia na dzień jest mi lepiej. Z tą świadomością, że nie dzwonią, nie zawracają mi głowy i że nie muszę wysłuchiwać o siostrzanych rewelacjach. Zawsze jak dzwonili, to czułam się dziwnie, bo wiedziałam, że robią to tylko z poczucia obowiązku.. że mają mnie za nic... Z jednej strony smutno, że tak łatwo mnie olali, bo to co ja powiedziałam było mocne, ale jak ktoś kocha to wybacza i tęskni. Widać, że mnie nie kochają a siostra i jej rodzina im wystarcza, i dobrze. Dobrze, że przejrzałam na oczy... Nigdy nam nie było po drodze...

jestem strasznie poobijana, ale wiem na czym stoję.. zawsze to będzie trudny temat dla mnie, ale od kilku dni czuję, że oddycham, na razie nie miałam ataków paniki.. które miewam po rozmowach z nimi. Jeszcze nie czuję się bardzo dobrze, ale jest lepiej i z tego się cieszę..

Z nim się dogaduję, ale też traci cierpliwość do całej tej sytuacji.. i rozumiem go..
Te naście lat temu to on pokazał mi, że jestem wartościową, atrakcyjną w jego oczach kobietą. Wtedy bardzo"urosłam" ... ani matka ani ojciec NIGDY nie dali mi odczuć, że jestem kimś wartościowym.. Nie miałam matki, była gdzies fizycznie, ale to za mało.. Nie pokazała mi jak gotowac, jak się malować, nie była dla mnie wzorem. zajęła się tylko i wyłącznie pracą... o reszcie zapomniała..

jest mi ich trochę szkoda, bo są już starsi, i gdzies gryzie się to z moimi wyznawanymi wartościami, że rodzicom jednak należy się szacunek, ale jak tak spojrze na to realnie, to oni mieli mnie w większości w DUPIE, mnie i moje uczucia, taka prawda...

i tak jeszcze mi się przypomniało "musisz nam to spłacić- to co w ciebie zainwestowaliśmy" sądzę, że sporo zapłaciłam.. Zachorowała mi tarczyca, leczona byłam radjojodem, który niby nie powoduje raka ale może, i ta choroba to przez nerwowke z nimi.. przez starania się udowodnienia że jestem też coś warta.. Gdybym nie miała takich relacji z nimi kto wie może byłabym zdrowa..

zapłaciłam sporą cenę.. jak sądzę

i wiecie co? nie chcę już z nimi ŻADNEGO kontaktu.. nie są tego warci....

teraz muszę znów się naprawić, by ludzie którzy mnie kochają nie cierpieli..

CHCĘ się ZMIENIĆ.. chcę być wesoła, cieszyć się, chcieć żyć.., chcę być szczęśliwsza
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez zajac » 19 sie 2014, o 09:27

Magosza, trzymam kciuki, żeby tak właśnie było! :buziaki:
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez magosza » 19 sie 2014, o 09:56

zając dziękuje:-*
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez magosza » 19 sie 2014, o 22:08

i niestety mój nastrój prysł...

to jednak nie facet dla mnie...

lekceważy, ma mnie gdzieś... częściej jest źle niż dobrze...

..nie szanuje mnie... woli swój komputer ode mnie...


....czuję się taka malutka, taka żadna..... najchętniej odeszłabym i od niego..
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez Sansevieria » 19 sie 2014, o 22:09

Nastroje bywają zmienne... przytulam Malutką :pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez Księżycowa » 19 sie 2014, o 22:13

Magosza, napisałaś gdzieś powyżej, że to on Ci pokazał, ze jesteś czegoś warta itp.
I z tej Teojej wypowiedzi tamtejszej najbardziej mi to zapadło w pamięć, bo nie wydaje mi się, żeby korzystne dla nas było aby ktoś nas dowartościwoywał... żeby od niego zalezało czy czujemy się ze sobą dobrze czy nie. A Ty napisałaś, ze przy rodzicach tego nie czułaś a przy nim tak.
Mnie się wydaje, że z takich relacji raczej nie wynika wiele dobrego, bo jak już raz dostaniemy jakąś dawkę dowartościowania, to chcemy więcej... i więcej i to nie ejst dobre, bo jak przypływ dowarosciowania się skończy, to przeżywamy tragedię.
My ścigamy coś czego koniec końcówi tak nikt nam nie może dać.
Za to sama możesz dowartościować się trwale bez pomocy rodziców i faceta.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Poprzednia strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości

cron