Mama nie akceptuje mojego partnera i tym samym - mnie...

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Mama nie akceptuje mojego partnera i tym samym - mnie...

Postprzez Kaycee » 20 lip 2012, o 20:36

Witam Was, kolejny już raz...

Czasem zaczynam myśleć, że nigdy nie będę szczęśliwa - kiedy zaczyna mi się układać na jednej linii, to sypie się na innej. Ostatni raz pojawiłam się tu po rozstaniu z chłopakiem, zadawałam pytanie - czy on się zmieni, czy jest sens w to wierzyć... Czy jest sens zaufać? Dać kolejną szansę... Teraz wiem, że JEST.

Bo on naprawdę się zmienił, wiele zrozumiał, potrafi się nagiąć w wielu kwestiach, w których dawniej był niezłomny. Widzę, że stara się z całych sił.

Zaręczyliśmy się, mamy ślub za rok... Wszystko zaczyna wychodzić na prostą. No - prawie wszystko...

Moja mama nie potrafi go zaakceptować. Ba! ona się nawet nie stara. Wykorzystuje każdą okazję, żeby go przy mnie skrytykować, niepytana udziela tzw. "dobrych rad", interpretuje wszystko po swojemu, nawet największą drobnostkę potrafi przedstawić tak, żeby wyszła na jego niekorzyść. Krytykuje jego, jego rodzinę i mnie, że jestem głupia pchając się w ten związek. Nie potrafi sobie przetłumaczyć, że nie ma racji, ona zawsze wie lepiej. Średnio kilka razy w tygodniu się kłócimy - że on się za mało angażuje, że nie wykazuje inicjatywy w urządzaniu mieszkania, które oni kupili mnie, że się nie dokłada, że nie mam w nim oparcia, że myśli tylko o sobie. Że, że, że....

Jednego dnia potrafi mi powiedzieć, żebym się wyprowadziła - drugiego, że jak zamieszkam z nim przed ślubem to nie dostanę rozgrzeszenia.

Nie mam już sił.

Chciałam żeby się lepiej poznali, polubili - pojechaliśmy razem w góry, to dostał minus, bo się nie dołożył do benzyny. Robiliśmy razem remont - to dostał minus, bo na koniec dnia powiedział, że jest zmęczony ("co to za facet, co okazuje słabość!?"). Jak nieraz się spotykaliśmy w domu, to jej przeszkadzało, że za dużo mówi o swojej pracy... itd., itp.

Wszystko jest w nim złe, wszystko nie tak, a ja nie umiem go "wychować". Sama już nie mogę znieść tego nieustannego narzekania na niego, więc staję w jego obronie - to się dowiedziałam, że się zmieniłam, że kiedyś byłam inna, że teraz nie można mi nic powiedzieć.

Nie mam już siły - nie dam rady ich uszczęśliwić, nie potrafię... :?
Avatar użytkownika
Kaycee
 
Posty: 102
Dołączył(a): 4 paź 2008, o 12:24

Re: Mama nie akceptuje mojego partnera i tym samym - mnie...

Postprzez marie89 » 20 lip 2012, o 23:10

A nie pomyślałaś, że może mama się o Ciebie boi?

Niby zachowanie paradoksalnie na to nie wskazuje, ale...

Tak sobie myślę.. Może dlatego, że trochę "podobna" sytuacja jest u mnie w domu. I w tym moje 3 grosze... Moja siostra ma od ponad roku chłopaka... Zaręczyli się. Ślub za rok.

Nie trawię go... Mówiąc dosadniej - nie ufam. Dał ku temu powód...
Z troski o siostrę mówiłam, co myślę.. Ona traktowała to jako atak na siebie i jej partnera.
Może faktycznie tak to wyglądała, ale nie miałam takiego zamiaru, celu... To jej wybór. Nikt nie powinien się mieszać.

Spróbuj porozmawiać z mamą i poznać faktyczne źródło tej niechęci do przyszłego zięcia...
marie89
 

Re: Mama nie akceptuje mojego partnera i tym samym - mnie...

Postprzez biscuit » 21 lip 2012, o 07:34

hej Kaycee
poczytaj może wątek Sandrine na związkach
tam akurat jest na tapecie temat "ODPĘPOWIENIE OD MATKI"
bo wg mnie Ciebie się on tak samo tyczy

matka kupiła Ci mieszkanie
to teraz weźmie Cię w jasyr
nie ma nic za darmo 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Mama nie akceptuje mojego partnera i tym samym - mnie...

Postprzez Kaycee » 21 lip 2012, o 12:34

marie89 napisał(a):A nie pomyślałaś, że może mama się o Ciebie boi?


Wiem, że tak jest. Kiedyś zrobiłam ten błąd, że jak mieliśmy - ja i mój facet - jakieś problemy, z którymi nie dawałam sobie rady to o wszystkim mówiłam mamie. Traktowałam ją jak przyjaciółkę, której mogę się zwierzyć ze wszystkiego. Po jakimś czasie przestałam to robić, zdałam sobie sprawę, że my się godzimy, a zadra i niepokój zostają w mojej mamie.

Ale było już za późno...

Do tego rozstaliśmy się, z jego winy, zerwałam z nim... Ale on walczył o mnie i wywalczył, i ja widzę, że on wiele zrozumiał i że się zmienił. Ale moja mama w to nie wierzy... I tylko szuka jego potknięć, aby uzasadnić swój stosunek do niego.

Martwi się... Ale nie daje jej to przyzwolenia na zatruwanie mi życia! Szczególnie, że teraz ogólnie mam wrażenie, że jej przeszkadzam. Nie tylko w odniesieniu do niego. Wszystko co robię, jest nie tak, kłócimy się non stop. Potem ona ostentacyjnie się do mnie nie odzywa, mimo, że wie, iż przeżywam to.

Jak się pokłóciłyśmy o to, że on przychodzi do mnie na noc, jak rodziców nie ma, i że ona sobie nie życzy żeby to się działo pod jej dachem to była zacięta na tyle, że nawet nie złożyła mi życzeń w urodziny. Siedziałam sama w pokoju i płakałam... Wtedy przyjechał mój facet, zamknął się z nimi w pokoju, za wszystko przeprosił i obiecał, że to się już nigdy nie powtórzy, żeby się nie martwili bo on już zbiera na pierścionek i żeby się nie gniewali na mnie, bo bardzo to przeżywam...

Jest pierścionek - jest kolejny problem. Bo to przecież mój przyszły mąż, bo to już wygląda na poważne, bo mamy to mieszkanie, bo ślub za rok...

Kłótnia za kłótnią, staram się, wychodzę naprzeciw, ale kiedy wciąż słyszę tylko krytykę przy każdej możliwej okazji to sama też już wybucham. To mój osobisty dramat,bo rodzina zawsze była dla mnie ważna... A teraz mam wrażenie, jakbym musiała podjąć decyzję, wybrać - ona czy on...
Avatar użytkownika
Kaycee
 
Posty: 102
Dołączył(a): 4 paź 2008, o 12:24

Re: Mama nie akceptuje mojego partnera i tym samym - mnie...

Postprzez Kaycee » 21 lip 2012, o 12:36

biscuit napisał(a):matka kupiła Ci mieszkanie
to teraz weźmie Cię w jasyr
nie ma nic za darmo 8)


To prawda, że na razie więcej wypłakałam przez to mieszkanie, niż się nim cieszyłam. A bo to za mało się nim interesuję, a bo to za wolno szukam fachowców, a że to jestem niezorganizowana, a że to mój przyszły mąż się nie angażuje, a że to się nie dokłada, a że czeka na gotowe, a że jak zamieszkamy tam przed ślubem to będzie grzech...

PA RA NO JA
Avatar użytkownika
Kaycee
 
Posty: 102
Dołączył(a): 4 paź 2008, o 12:24

Re: Mama nie akceptuje mojego partnera i tym samym - mnie...

Postprzez ludolfina » 21 lip 2012, o 12:40

tylko niech ci nie przyjdzie do glowy oddac mieszkanie, aby zyskac wolnosc. :)
trzeba wziac i powiedziec - daliscie mi, robie teraz ja po swojemu.

postawic granice, zeby poczuli ze maja do czynienia z dorosla osoba, a nie dzieckiem, ktoremu trzeba ciagle pomagac.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Mama nie akceptuje mojego partnera i tym samym - mnie...

Postprzez Sandrine » 30 lip 2012, o 13:19

witaj

jaki ten świat jest dziwny, że mamy czyli osoby które powinny być jednymi z najbliższych osób tak bardzo nami manipulują i ranią nas...
ja przez wiele czasu nie zdawałam sobie z tego sprawy, zawsze czułam się winna jak niewystarczająco dobra córka, teraz wiem, że to mama nigdy nie pozwalała mi byc soba i chciala zeby żyła tak żeby ona była zadowolona a nie ja.
Avatar użytkownika
Sandrine
 
Posty: 130
Dołączył(a): 11 cze 2012, o 14:54

Re: Mama nie akceptuje mojego partnera i tym samym - mnie...

Postprzez mariusz25 » 31 lip 2012, o 23:18

czasem po paru latach matki sa bardziej wkurwiajace od starego paradoks
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22


Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 77 gości