Czymozna jeszcze cos uratowac ?

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Czymozna jeszcze cos uratowac ?

Postprzez tekla » 15 maja 2012, o 11:30

Witam Rodzicow bo ich prosze o rade w mojej sprawie,otoz mam ogromny problem z ktorym probuje walczyc juz 5 lat ,pokrotce mam dwoje dzieci w wieku 23 lata i 19 ...5 lat temu rozwiodlam sie z mezem ,ktory znecal sie nad nami psychicznie przez lata ,to byl straszny okres dla nas wszystkich ,upokorzenia ,wyzwiska, przez strach balam sie odejsc od niego , sama popadlam w ciezka depresje ,nieumialam sobie z tym wszystkim poradzic ,jestem slaba psychicznie i zamiast stawiac czola przeciwnoscia ja placze i zamykam sie w sobie,wiem to moja najwieksza wada ktorej nienawidze u siebie ,moje dzieci tez nie mialy lekko ,po rozwodzie myslalam ze nasze zycie bedzie cudowne jak bardzo sie pomylilam! ,moj syn od tego czasu przestal chodzic do szkoly ,w ciagu 5 lat zaczynal i rzucal nauke w 3 szkolach ,zadnej nieskonczyl,wiem ze pali trawe jest od niej uzalezniony ,niewiem czy cos bierze innego ,niemam z nim kontaktu ,niemoge nawet na niego spojrzec bo reaguje agresjai mnie wyzywa ,kradl tez w sklepach ale mial problemy z policja wiec teraz jest spokoj,okrada mnie ,juz 3 raz z pamiatek i oszczednosci ,w domu jest strasznie kazde z nas zle sie czuje ja czasem boje isc spac bo niewiem co mu przyjdzie do glowy ,corka tez jest chora i potrzebuje wsparcia bo ta sytuacja nas wszystkich przerasta najbardziej syn nienawidzi mnie oskarza ze roziodlam sie z jego ojcem , nie rozumiem tego bo sam mowi ze go nienawidzi ,zawsze bardzo sie go bal ,sa sytuacje ze chce mnie uderzyc albo rzuca we mnie czyms ,jak jest zly to uderza z calej sily w meble albo kopie ,bardzo bola mnie jego slowa, ze czeka na moja smierc itp ,ja sie go boje w ciagu tych lat szukalam pomocy u psychologow szkolnych ,nauczycieli ,jedzilam prosilam ,zglosilam to tez do osrodka pomocy dla trudnej mlodziezy ,byl jeden pan prawie rok czasu i przed syna 18 lat odszedl bo powiedzial syn jest dorosly i on nie moze go do niczego zmusic pisze haotycznie ,jestem u kresu sil niechce mi sie zyc ,bardzo pragne aby moje dzieci byly szczesliwe aby poukladaly sobie zycie ,jesli nawet by sie kiedys wyprowadzil i tak bede sie martwic czy u niego jest dobrze ,niewiem co mam robic, jak sie zachowywac, jak reagowac na jego zachowanie ,,pytalam sie i tlumaczylam mu zeby podiol leczenie ale on niechce ,zadnej pomocy na pytanie co dalej mowi ze ma to gdzies jak wyjsc z tego kola jak kochac madrze moje dziecko ,jak mu pomoc czy jest jeszcze nadzieja ? ja sama zaczynam uzalezniac sie od alkoholu.. :cry: prosze doradzcie
tekla
 
Posty: 2
Dołączył(a): 15 maja 2012, o 10:47

Re: Czymozna jeszcze cos uratowac ?

Postprzez caterpillar » 15 maja 2012, o 18:22

Tekla witaj!

musisz sobie usiwadomic ,ze twoje dzieci SA dorosle i pan mial racje , nie mozna ich do niczego zmusic.

Mysle ,ze najlepsza rada bedzie jak zaczniesz terapie dla wspoluzaleznionych , nie chce zlowrozyc ale wychodzi na to ,ze twoj syn przejol paleczke twojego ex i moze byc tak ,ze teraz on bedzie twoim katem ..wiem to brzmi strasznie i to nastraszniejszy scenariusz ale calkiem mozliwy


bardzo pragne aby moje dzieci byly szczesliwe aby poukladaly sobie zycie ,jesli nawet by sie kiedys wyprowadzil i tak bede sie martwic czy u niego jest dobrze ,niewiem co mam robic, jak sie zachowywac, jak reagowac na jego zachowanie ,,pytalam sie i tlumaczylam mu zeby podiol leczenie ale on niechce ,zadnej pomocy na pytanie co dalej mowi ze ma to gdzies jak wyjsc z tego kola jak kochac madrze moje dziecko ,jak mu pomoc czy jest jeszcze nadzieja ? ja sama zaczynam uzalezniac sie od alkoholu.. prosze doradzcie


kada matka bedzie sie martwic o swoje dzieci ale u Ciebie mam wrazenie jest mocna potrzeba kontroli

jeszcze raz powtorze ,zglos sie do osrodka , idz na terapie dla wspoluzaleznionych od narkotykow i alkoholu tam nauczysz sie jak postepowac a co nawazniejsze nie bedziesz sama w tym wszystkim

obawiam sie teklo ,ze bedziesz musiala podiac bardzo radykalne kroki np przestac utrzymywac swoich synow

mozesz probowac rozmawiac z synami ale jedynej zmiany jakiej mozesz dokonac jes zmiana w tobie samej..

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Czymozna jeszcze cos uratowac ?

Postprzez tekla » 15 maja 2012, o 22:09

dziekuje za jakiekolwiek wskazowki i rady
tekla
 
Posty: 2
Dołączył(a): 15 maja 2012, o 10:47

Re: Czymozna jeszcze cos uratowac ?

Postprzez caterpillar » 15 maja 2012, o 22:15

tekla musisz poszukac pomocy dla SIEBIE

masz jeszcze corke , ktora jak piszesz najbardziej potrzebuje twojego wsparcia

czy ,ktorys z psychologow syna sugerowal ci terapie dla siebie?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Czymozna jeszcze cos uratowac ?

Postprzez ewka » 16 maja 2012, o 07:22

caterpillar napisał(a):jeszcze raz powtorze ,zglos sie do osrodka , idz na terapie dla wspoluzaleznionych od narkotykow i alkoholu tam nauczysz sie jak postepowac a co nawazniejsze nie bedziesz sama w tym wszystkim

Też tak myślę.

A ucieczka w alkohol jest chyba najgorszą ucieczką Teklo i kompletnie NICZEGO nie rozwiązuje. Wiem, że to wiesz.
A gdybyś kazała mu się wyprowadzić? Byłabyś na to gotowa? Podobno "dotknięcie" ulicy może pomóc takiemu człowiekowi się ocknąć... choć gwarancji przecież nie ma, wiadomo. Twoja "opieka" jest teoretyczna, bo on i tak robi, co chce.

Szczerze współczuję, mam koleżankę w bardzo podobnej sytuacji. I widzę, jak odpuszcza, jak na wiele się godzi... choć wcześniej się zarzekała, że nie pozwoli. Taka matczyna dobroć w takich sytuacjach nie działa, niestety... może tylko daje poczucie opieki i kontroli. Nadzieja podpowiada, że od jutra się zmieni na lepsze, że już będzie dobrze... ale samo to się raczej nie zmieni.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 229 gości