Nigdy dziecka nie uderzyłam, nawet nie podniosłam reki oprócz jednego przypadku w obronie psa. Pamietam rok temu szłam sobie wynieśc smieci, taki jeden 8-śmio może 9-cio latek dogonił jakiegos bezdomnego pieska, wziął go za uszy i zaczął podnosić, im pies bardziej piszczał tym bachor miał wiekszą satysfakcje. Nie wytrzymałam, jakis demon we mnie wstąpił, wziełam tego dzieciara za włosy, za fraki, i wrzuciłam go do głębookiego niebieskiego kontenera na smieci,dodam że w kontenerze było mnóstwo smieci z rozerwanymi workami, dzieciak nie miał szans sam sie z niego wydostać.
Darł gebe w niebo głosy, a ja wówczen czas wziełam pieska na rece i głupiemu gnojkowi papatki zrobilismy na dowidzenia.
A i jeszcze na odchodne postraszyłam gówniarza że śmieciarka przyjeżdza za 15 min, i wsypie go do zawartości śmieciarki, wywiezie go na wysypisko oddalone o dobre kolkadziesiąt km od miasta i na zawsze odechce mu się takich głupich zabaw, dzieciak darł gebe w niebogłosy a jak miałam wtedy ubaw taki sam jak ten bachor miał ubaw gdy psiaka krzywdził.
A co się stało później z tym dzieciarem to nie wiem, ale nie zyczyłam mu szybkiemu wydostania się z tamtąd, sam nie dał by rady, musiał ktoś mu pomóc