Mamy problem, którego nie potrafimy rozwiązać.
Jesteśmy razem już 3.5 roku i jest nam ze sobą naprawdę cudownie, poza jedną kwestią: seksem. Pół roku temu wyjechaliśmy na studia za granicę i zamieszkaliśmy razem. Już na miesiąc-dwa przed wyjazdem nasze zainteresowanie seksem opadło, ale tłumaczyliśmy sobie to wtedy stresem, egzaminami, brakiem czasu itp. Niestety, zamieszkaliśmy razem i jest jeszcze gorzej:( Ona mówi, że nie seks nie jest już dla niej interesujący, nie ma na niego ochoty i nie daje jej już żadnej psychicznej przyjemności. Co gorsza, pomimo tego, że zawsze ma orgazm i bardzo staram się żeby było jej jak najlepiej, powiedziała mi dzisiaj, że tej fizycznej przyjemności też nie ma tyle ile by chciała.
Ona sama nie potrafi wytłumaczyć czego jej brakuje i twierdzi, że sama tego nie rozumie. Jest sfrustrowana stanem naszego życia seksualnego, chciałaby żebym coś zmienił, sprawił, że znowu będzie dobrze.
A ja nie mam zielonego pojęcia co mógłbym zrobić i czuję się tą cała sytuacją przybity. Pomóżcie mi zrozumieć ją i naprawić tę całą sytuację.
Mam też wrażenie, że one coraz częściej jest wobec mnie zimna i obojętna. Może ten związek po prostu się kończy? Nie chcę żeby tak było, pomocy!