nie wiem jak to powiedzieć... wstydzę się to dość drażliwe... napisałam w tym dziale co kiedyś mnie spotkało... o tych...
siedzą we mnie jakby trzy koteczki:
- jeden z nich boi się bliskości w tym tej fizycznej, w większości facetów widzi wroga - skoro trafiłam na trzech drani to co mówić o innych? drugie w tym - każdy facet a takich wielu obserwuję - który ma się za lepszą istotę tylko z racji płci jest dla mnie dnem, nie uznaję patriarchatu, tego że wmawia się kobietom że "spełnieniem" jest rola żony i matki, boi się także uznania własnej seksualności, potrzeb seksualnych za naturalne - dziś widzę te sprawy jako gorsze,nieczyste, a części intymnych nienawidzę, mam wrażenie że stale muszę je chować, nawet sama przed sobą pod prysznicem... ;
- drugi to "demon" seksu, przeciwny wobec pierwszego, nienawidzący mężczyzn. Uczę się uznawać swoją seksualność i nawet powoli mi się to udaje, wieczorami gdy nikt nie widzi często te nienawidzone części głaszczę i szepczę że będzie dobrze... paradoks... bać się czegoś i jednocześnie tego pragnąć... bliskości fizycznej...
tutaj ważna jest także moja orientacja - jestem biseksualna, kontakty intymne z mężczyznami ale 90%fantazji dotyczy kobiet ...
dwa - kilka razy próbowałam sama sobie udowodnić że mimo tego co kiedyś było - że potrafię, kilka razy władowałam się w sytuację gdy "to" się działo bez zabezpieczenia, i to po alkoholu (może celowo chciałam się znieczulić...) - chciałam w tych sytuacjach tylko bliskości fizycznej, zaspokojenia ciała...
- trzeci - to lwiątko które się budzi,maleńki jeszcze ślepy kocik... nadzieja na trwały związek... wolny od jakichkolwiek bezsensownych uprzedzeń, w którym oboje mamy równe obowiązki w tym moralne... odrobinka drugiego kotka, taka szczypta pikanterii...
Jeszcze jedna sprawa - dziwna reaktywność pochwy. Zauważyłam że od niedawna regularnie, niemal o tych samych porach...każdy ruch ją pobudza... przyjemne uczucie... fizyczna reaktywność, niemal orgazm sam z siebie... ciągnie za sobą fantazje psychiczne... o tych porach nic szczególnego się nie dzieje, więc nie wiem o co chodzi...Pod względem medycznym wszystko w porządku, przy okazji profilaktycznej cytologii...
i jeszcze jedno pytanie... zastanawiam się czy nie wybrać się do seksuologa... sprawę tą poruszyłam na terapii,psycholog powiedziałam że potrzebuję czasu na zastanowienie... a coraz bliżej teraz jestem decyzji że tak...
w swoim województwie się nie zgłoszę,jakoś bardziej swobodnie poczułabym się zgłaszając się w ościennych... mam zatem pytanie : czy znacie jakąś godną polecenia osobę w : Wrocławiu, Poznaniu, Szczecinie?