Filemon napisał(a):laissez, moja samoiluzja nie sięga do kostek Twojej paranoi...
a jeśli ja senior, to Ty już pan w średnim wieku... więc siem lepiej do emerytury szykuj i w fabryczce sobie wypracuj... zamiast snuć mrzonki o studiach... już nie te lata
Pan M. napisał(a):hm co chcesz powiedzieć.. wychodzi mi coś w stylu, że żeby się zakochać trzeba pewnie odpuścić sobie tę chęć kontrolowania wszystkiego i dać się ponieść
christmas_tree napisał(a):Ja bym zatem nie traktował stwierdzeń Filemona jako "ustaleń" czy "objawień" z pozycji tego który wie lepiej, lecz pewnych punktów stymulujących myślenie.
christmas_tree napisał(a):No cóż, Filemon zaszarżował, ale mnie to się jednak zgadza, przyznaję, że Fil ma po prostu perspektywę "senioralnego" doświadczenia
laissez_faire napisał(a):Fatalnie... muszę się zgodzić z Fil'em ;]
laissez_faire napisał(a):Christmas za bardzo ekscytujesz się swoim pedalstwem... podobnie jak kiedyś zbyt bardzo ekscytowałeś się swoim brakiem zgody na dane skłonności... zmiana frontu, ale idiotyczna wojna wciąż trwa.
Margerytka napisał(a):Witam
Tak z całym szacunkiem: kim Ty jesteś, bo po przeczytaniu tego, co piszesz, nasunęły mi się następujące opcje:
1. Jesteś trolem - założyłeś temat i obserwujesz, co się będzie działo ?
2. Jesteś dziennikarzem zbierającym materiały do jakiegoś artykułu być może na temat tak zwanej tolerancji?
3. Osobą zbierającą dane do jakiejś pracy naukowej , a że nie wolno zamieszczać ankiet, w ten sposób chcesz uzyskać opinie?
4.Człowiekiem, który ma problemy, który się obawia (być może prawdy o sobie) zastanawia się co dalej, bo On właściwie tę prawdę zna, tylko obawia się, co będzie jak wyjdzie na wierzch ?
Czytając to, co piszesz, widzę coraz więcej zgrzytów, między kolejnymi wpisami, coraz więcej zakłamania - ale to jest tylko moje odczucie. Abyś dokładnie zrozumiał, o co mi chodzi, kolejno wykażę delikatnie mówiąc niezgodności:
I Twój wpis z dnia 11.01.2011r godz.22.53
.... pierwsza poważna sympatia w wieku lat 17 doprowadzała mnie do ciągłej frustracji gdyż była bardzo religijna (katolicko) i żadne pieszczoty nawet nie wchodziły w grę.....
II wpis z dnia 11.01.2011r. godz.23.52
....pierwszej swojej dziewczynie powiedziałem wszystko i nie odstraszyło jej to- niestety seksu w tej relacji nie było.....
III wpis 16.01.2011r. godz.21.19
.....niestety dochodziło do bliskości, która kończyła się frustracją. Nazywała mnie swoim chłopakiem, lubiła się całować, pieścić przez spodnie , mocno przytulać....
Gdzie jest prawda?
Ciężko jest też mi uwierzyć, iż drugiej dziewczynie mówiłeś tylko, że jest piękna ( w Twoim odczuciu jak zaznaczyłeś) , że nie padały inne słowa?
A z drugiej strony liczyłeś na co? Że powiesz dziewczynie wierzącej, jak to zaznaczasz - że jest piękna - i ona natychmiast powinna się na wszystko zgodzić ? No i oczywiście Ty nie naciskałeś, to ona sama do wszystkiego doprowadziła, Ty nie wymuszałeś, to skąd w takim razie te słowa - nie powiedziała mi nigdy szczerze, czemu nie chce pełnego seksu, powiedziała, ze powie kiedyś, jak będzie gotowa- czy to nie powinno wystarczyć ? Czemu nie liczyłeś się z jej zdaniem? Czy Ty byłeś wobec niej całkowicie szczery? Nie -sam piszesz- ..na pewno gdybym miał pewność , że to ta jedyna, to otworzyłbym się przed nią... A ona miała mieć tą pewność ? No powinna, przecież to Ty zainteresowałeś się nią- czyż nie powinna tego docenić? Czy nie powinna dać całej siebie, abyś Ty nie przeżywał kolejnej frustracji? No to lepiej wykorzystać dziewczynę, a później pa skarbie- nie kocham - wiesz dla mnie jest to całkowity brak odpowiedzialności rażąco kłócący się z tym w jakim świetle chcesz siebie przedstawić tu na forum.
Czy chociaż raz zastanowiłeś się, co ona przeżywała? Szkoda, że wcześniej nie rozpatrzyłeś wszystkich za i przeciw- z reguły tak postępuje człowiek odpowiedzialny . Nie kocham , nie oszukuję, informuję wyraźnie- słuchaj lubię Ciebie jako koleżankę, ale nic poza tym. Nie lepiej byłoby w ten sposób?
Piszesz , że Ty jesteś agnostykiem - bardzo to teraz wygodne i na czasie . Czego dotyczy ten agnostycyzm ? Ciekawa jestem czy przy tym swoim agnostycyzmie- nie nosisz czasem 5 cm złotego krzyżyka na piersi i obrączki z różańca- bo takich agnostyków też spotkałam.
Wiesz, ja bym na Twoim miejscu zastanowiła się, czy nie należysz do sensualistów- skoro musisz eksperymentować, poznawać zmysłami i jeżeli nie przeprowadzisz eksperymentu, to nie wiesz, co czujesz. Tak szczerze mówiąc, mnie też bliżej do agnostycyzmu - rozważając w kategorii, czy Bóg istnieje, skoro ci jego namiestnicy na ziemi robią to, co robią, a On na to pozwala, no ale to jest zupełnie inna kwestia , tak tylko skojarzyło mi się z tym, co napisałeś o sobie.Ale ja wyznaję jedną zasadę - staraj się żyć tak, aby innym nie szkodzić .
Trudno mi również zrozumieć to, co napisałeś o nałogu- iż z mężczyznami to nałóg a z kobietami nie? Słyszałeś o erotomanii ? (':lol:') Wiesz co tak z całym szacunkiem dla Twoich poglądów - ale to co piszesz , że nie wiesz czy kochasz, kiedy kochasz-, ze nie pociągają Ciebie dziewczyny, no ale przecież trzeba się przed rodzicami, sąsiadami pokazać - wg mnie to czyste wyrachowanie.
Własnie przykrywka tego, co chce się ukryć. Patrzcie jaki wspaniały mąż, ojciec, syn a w domu ....? Następna sprawa posiadanie dziecka przez osobę heteroseksualną jest potrzebą prymitywną (pierwotną) Czyżbyś nie zaobserwował ludzi , którzy z własnego wyboru nie decydują się na posiadanie dziecka- nie chcą przekazać tych swoich genów następnemu pokoleniu(':P').
Następna sprawa , która zgrzyta w Twoich wypowiedziach ... mam
23 lata- w innym topicu pisałeś , że broniłeś pracy magisterskiej - zgadzam się jest taka możliwość ? Ale zupełnie mi z tym nie gra Twój wpis - z dnia 11.01.2011r. .. oo kilku lat mieszkam za granicą, zarabiam, mam własne życie , bliskich znajomych.... jakieś rozdwojenie oraz hit- mama jest psychologiem klinicznym, II stopień specjalizacji - i Twoje określenie - pochodzę z biednej rodziny, gdzie rodzice pracowali a dzieci uczyły się - chyba trochę przesadziłeś z ta biedą prawda?
Tak więc dzisiaj dałam garść moich opinii na temat tego, co mi nie gra w Twoich wypowiedziach i dlaczego mam wrażenie zakłamania z Twojej strony.
Natomiast wyboru odnośnie swojej drogi życiowej będziesz musiał dokonać sam - wiesz stara prawda- życie to ryzyko .
Nie chciałam urazić.
Pozdrawiam.
Filemon napisał(a):
niemniej, ja w Nim odbierałem coś co mi się niezbyt podobało i określałem to w moich postach konkretnie... miewałem niekiedy wrażenie, że Morton mógłby postąpić w sposób, który podkopałby na przykład moje zaufanie do Niego i to też wypowiedziałem... jednak nie odniosłem wrażenia, że to jest wszystko razem jakaś bujda...
Margerytka napisał(a):Witam
Tak z całym szacunkiem (...)
Nie chciałam urazić.
Pozdrawiam.
laissez_faire napisał(a): chciałem... pragnąłem mieć przyjaciela, bratnią duszę (szukam dobitniejszych słów, nie mogę znaleźć),
christmas_tree napisał(a):Hmm.... spostrzegłaś wiele zastanawiających rzeczy, na które nie zwróciłem uwagi... A teraz czuję, że podskórnie coś jednak do mnie docierało, szczególnie w obrazie rodziny.
Oczywiście - psycholog z II stopniem specjalizacji nie musi automatycznie zarabiać wiele, oczywiście - Morton może mieszkać za granicą od kilku lat i tam zrobił studia... Ale masz rację Margerytko, że w słowach Mortona pojawiają się rozbieżności, jakby to nie do końca była autentyczna historia... Zwłaszcza postacie dziewczyn będących w relacji, co przenikliwie wyłapałaś.
Koniec końców nie ma to jednak dla mnie znaczenia, albowiem istotą wątku jest rozdarcie pomiędzy ukierunkowaniem popędu a pragnieniami natury emocjonalnej i społecznej. To, co Morton zawarł w swoich wypowiedziach jest dość bliskie moim własnym problemom i rozterkom w tym właśnie wieku.
Mortonie, życzę Ci byś zdołał ułożyć sobie życie szczęśliwie i spokojnie, pamiętaj jednak o tym, że prawdopodobnie pierwiastek homoseksualny nie ustąpi sam z siebie. To będzie obecne w Twoim "ja" niezależnie, jak dalece to opanujesz czy stłumisz. Aby żyć normalnie, będziesz musiał podjąć spory trud zaakceptowania swoich ciągot, rozpoznania prawdziwych potrzeb, dotarcia do sedna własnej osobowości.
Ja będę za to trzymał kciuki
chr
Morton napisał(a):Filemon napisał(a):niemniej, ja w Nim odbierałem coś co mi się niezbyt podobało i określałem to w moich postach konkretnie... miewałem niekiedy wrażenie, że Morton mógłby postąpić w sposób, który podkopałby na przykład moje zaufanie do Niego i to też wypowiedziałem... jednak nie odniosłem wrażenia, że to jest wszystko razem jakaś bujda...
myślę, że jedynym rozwiązaniem kwestii tego wrażenia było by pójście na piwo i wyjaśnienie sobie kilku sprawlaissez_faire napisał(a):chciałem... pragnąłem mieć przyjaciela, bratnią duszę (szukam dobitniejszych słów, nie mogę znaleźć),
ja właśnie chyba znalazłem takiego kogoś, za wcześnie by mówić, ale widzę jak się zmieniam pod wpływem tej kiełkującej przyjaźni... zobaczymy, co będzie!...
christmas_tree napisał(a):Laissez: ależ tak - ja się ekscytuję moim pedalstwem! dokładnie tak! podobnie jak ekscytuję się sztuką, wieloma rzeczami w świecie, dobrym jedzeniem itd. Taki mam temperament. Jeśli mogę - to się ekscytuję I JEST MI Z TYM WSPANIALE
A na czym ma polegać idiotyczna wojna, która wciąż trwa??
chr
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości