Nic mnie nie podnieca :( ponawiam

Problemy natury seksualnej.

Postprzez NNicola115 » 17 sie 2010, o 15:42

[quote="doduś"]
Doradzę Ci coś z autopsji - nie doradzaj rzeczy, któych nie znasz z autopsji.
[quote]
Ta, to jak jest temat o zdradach, to te kobiety,które nigdy nie były w takim położeniu , to nie mają prawa doradzać,ani sie wypowiadać bo nie znają z autopsy?? BLEEF ,
jak to sie mów??a, "Nie trzeba chorowac na serce , żeby zostac Kardiologiem", wszystko na ten temat

Salome; taka mała aluzja odniosnie twojego dziecka, mozesz byc jak najbardziej wzorcową matka, ksiązkową rodziną,żadna osoba nie chce żeby ich dziecko weszło w ten fanalny swiat o jakim wyżej wymieniłas, ale sa pewne rzeczy na które nie mamy wpływuMogłbys stanać na głowie , ale dziecko i tak wybierze drogę życiową, jaka bardziej mu odpowiada a nie rodzicom.
Mnie dawano wspaniały przykłąd we wczesnym dziecinstwo i w okresie dorastania, a jednak zwycięzyło moje JA, nie powiedzialabym ze gdzieś błąd popełnili rodzice, opiekunowie.Nie wiem skąd to się wzieło,u mnie, od zawsze miałam tzw "charakterek" co do niektórych rzeczy niedoprzemówienia. Moja wola, było , mineło
To taka mała aluzja na temat macierzyństwa w późniejszym okresie dorastania
NNicola115
 

Postprzez Salome » 17 sie 2010, o 16:03

---------- 16:00 17.08.2010 ----------

No co ty:)

---------- 16:03 ----------

Źle zostałaś poprowadzona przez moratorium psychospołeczne.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez doduś » 17 sie 2010, o 16:04

Ta, to jak jest temat o zdradach, to te kobiety,które nigdy nie były w takim położeniu , to nie mają prawa doradzać,ani sie wypowiadać bo nie znają z autopsy?? BLEEF ,
jak to sie mów??a, "Nie trzeba chorowac na serce , żeby zostac Kardiologiem", wszystko na ten temat


NIkola pięknie wyłąwiasz z tego co piszę to, co jest dla Ciebie wygodne -
nie odmawiam nikomu prawa do doradzania, - chirurgowi nie odmawiam prawa do doradzania w kwestiach budowy domu, jeśli tylko chce, skoro uważa, że się na tym zna. Tylko jak zawali się dach, to chirurg powie...ja chciałęm dobrze. No i nie jemu się zawali, tylko temu, komu doradził. A łopatą, jeśli doradzam, biorę odpowiedzialnosć za to, co doradzam.
Stąd moja RADA dla Ciebie - nie zakaz, nakaz czy jak to zrozumiałaś. I nie było to skierowane do "kogoś", lecz bezposrednio do Ciebie.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Salome » 17 sie 2010, o 16:12

[quote="NNicola115"Nie trzeba chorowac na serce , żeby zostac Kardiologiem[/quote]

Pewnie, ale za to trzeba sie tyle nastudiować, żeby móc zacząć kogoś leczyć... podobnie w udzielaniu rad...
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez Abssinth » 17 sie 2010, o 16:44

tak sobie przechodze tylko...


strasznie to pouczajaco zabrzmialo dodus co napisales w pierwszym poscie. tak po prostu.

a jesli ludzie sie zgadzaja na pewne rzeczy, i jesli sa do tego dojrzali, to i swing, i poliamoria, i inne uklady jak najbardziej na rzeczy sa.

niemoralna propozycja jest filmem o tym, jakie zasady mozna lub nie mozna poswiecic dla pieniedzy. Calosc problemu jednak calkiem upada, kiedy nasze zasady sa calkiem inne - wtedy film jest po prostu opowiastka o smiesznych ludziach.

...i juz wychodze z watku:)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez cvbnm » 17 sie 2010, o 17:05

z tego co piszesz salome, wynika dla mnie w sposob logiczny taka prawidlowosc ze Twoim problemem nie jest BRAK podniecenia, ale jego zanikanie w reakcji na meza. jakoby maz jest przyczyna zanikania Twojego (istniejacego ot tak, biologicznie) podniecenia.
wiec nie chodzi raczej o to aby cie podniecic, ale abys nie tracila tego wlasnego podniecenia z mezem.

to mi sie zdaje nie jest mozliwe abysmy tu my wymyslili cos pomocnego, bo to jakby jest JEGO broszka zeby cie zaspokoic i okazywac czulosc i nie gasic Twojej namietnosci. jemu powinno bardziej zalezec, i wymysly tego nie zmienia. nie sprawimy (ani ty) zeby mu zalezalo.
cvbnm
 

Postprzez Salome » 17 sie 2010, o 17:08

Ale on sie stara naprawde. On daje z siebie duzo więcej niż ja. Kurde...coraz bardziej czuje, że bez seksuologa się nie obejdzie.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez doduś » 17 sie 2010, o 17:15

ile osób tyle punktów widzenia :) fakt bywam moralizatorski. Salome. Dobrze zrozumiałem że uważasz że dajesz za mało? A więcej nie potrafisz? Trochę pat..
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez cvbnm » 17 sie 2010, o 19:34

tez mysle ze seksuolog bylby rozwiazaniem najprawidlowszym

sprobuj po prostu sie skonsultowac, i zobaczysz co z tego wyjdzie



malzenstwa zyjace "bez seksu" to nie jest jakas sobie tam marginalna sprawa

http://forum.gazeta.pl/forum/f,15128,_B ... stwie.html
cvbnm
 

Postprzez Filemon » 17 sie 2010, o 19:58

salome, mnie się wydaje, że Tobie coś w Twoim mężu może nie pasować... i to albo w sferze seksualnej, albo w jakiejś innej (a rzutuje to na seks) - po prostu w obszarze emocjonalnym lub/i erotycznym musi być jakieś Twoje niezadowolenie... ALE ponieważ czujesz się odpowiedzialna za małżeństwo (na równi z Nim), odpowiedzialna za rodzinę, nie chcesz się rozchodzić, nie chcesz zdradzać, albo bujać się z innymi facetami, no to... STARASZ SIĘ jakoś się nastawić pozytywnie do tego seksu, tłumaczysz sobie, że tak trzeba, bo przecież inaczej małżeństwo się rozleci... im bardziej się starasz, tym bardziej prawdopodobnie jesteś spięta i sfrustrowana - no bo coś Ci nie pasuje w relacji z tym człowiekiem (w takim czy innym obszarze - nie wiem z jakim) rzutuje to na pożycie intymne do tego stopnia, że Ci się odechciewa, natomiast Ty w dobrej wierze starasz się, żeby Ci się jednak chciało...

wiadomo, że frustracja i napięcie tego rodzaju będą rzutowały negatywnie na Twoją seksualność i w ten sposób wytwarza się błędne koło... :?

jakie z tego wyjście? otóż moim zdaniem ani Twoje staranie się ani staranie się męża, żeby w łóżku było dobrze nie jest takim wyjściem - staracie się już obydwoje wystarczająco a nawet może za bardzo właśnie (nawet jeśli On bardziej niż Ty)...

mnie się wydaje, że nadeszła pora porozmawiać o Waszym małżeństwie... możliwe, że na początek powinnaś to zrobić nie z mężem tylko z jakimś terapeutą par na przykład - nie wiem czy akurat z seksuologiem (może tak a może nie...), bo mnie się wydaje możliwe, że to wcale nie jest problem ściśle seksualny, tylko raczej problem związany z Twoim odbiorem męża i nastawieniem do Niego a możliwe, że i w Jego odbiorze i nastawieniu do Ciebie też coś nie gra i wyraża się to u Ciebie i u niego w pewnej mierze też poprzez Wasze życie seksualne...

taka jest moja teoria - bo nie wydaje mi się, żebyś Ty była oziębła, skoro kręcą Cię filmy... Ty masz jakiś problem Z NIM - Z TYM KONKRETNYM MĘŻCZYZNĄ... a możliwe, że On ma też jakiś problem z Tobą... takie przynajmniej jest moje wrażenie a jeśli jest słuszne, to żadne sztuczki w łóżku ani praca nad tym, żeby partner był dla nas atrakcyjny seksualnie, nie pomogą, bo to nie o sam seks jako taki chodzi, tylko CHODZI O TEGO KONKRETNEGO MĘŻCZYZNĘ... I O SEKS Z TYM WŁAŚNIE MĘŻCZYZNĄ - na tej linii i w tej konkretnej relacji jest coś nie tak a całkiem możliwe, że z innym miałabyś seks bardzo udany... dlatego tym bardziej nie radziłbym próbować żadnego swingowania (wiem, że Ty tego nie chcesz), bo przypadkiem mogłabyś się przekonać jak... przyjemny może być dla Ciebie seks z kimś innym, no i wtedy rozpad małżeństwa masz prawie pewny....

inna sprawa, że jeśli nie uda się Wam rozwiązać Waszego intymnego problemu, to też można się zastanawiać czy więcej jest plusów czy minusów, jak wyglądają Wasze uczucia do siebie i czy takie małżeństwo na dłuższą metę ma sens - jakiś sens inny niż praktyczny: duchowy, uczuciowy, itp...

pozdrawiam!

F.
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez doduś » 20 sie 2010, o 14:41

---------- 14:29 18.08.2010 ----------

Filemon w całej rozciagłosci zgadzam sie z Tobą. Myślę, że problemu trzeba szukać w sferze emocji i uczuć, a nie w sferze popędu. Salome, może w Twoim życiu zdarzyło się coś, albo życiu Twojego mężą, co teraz jest barierą w tej chwili nie do przeskoczenia. To może być zdarzenie uświadomione jak i nieuświadomione. Może też być ciag zdarzeń. Z resztą nie bedę tu teoretyzował. Dla mnie seks jest przeżyciem wielopłaszczyznowym i jako w pełni satysfakcjonujacy (emocjonalnie, uczuciowo i fizycznie) jest mozliwy tylko wtedy, gdy spełnione są wszystkie warunki więzi między partnerami. Myślę, że wiesz, a jeśli nie wiesz, to wyczuwasz gdzie może leżeć problem

---------- 14:41 20.08.2010 ----------

no i chyba dotknąłem czegoś...
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Salome » 20 sie 2010, o 14:51

Mnie nawet kłotnia odpycha od męża. Ciężko mi zapomieć o czymś co było i udawać, że jest fajnie. Nie radzę sobie poprostu...
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez doduś » 20 sie 2010, o 14:53

Salome...powiem tak, moim zdaniem nie obejdzie się bez pomocy fachowca... Ale jesteś wielka, że chcesz to zmienić... Powodzenia.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Salome » 20 sie 2010, o 15:04

No chcę!!!!!!!!!!!!!!! Jestem zbyt młoda, aby tak przeżyć resztę życia :lol:
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez Sanna » 20 sie 2010, o 20:36

Salome, może Ty swojego mężą po prostu nie lubisz? Nie mówię, ze nie kochasz.

Jeśli rozumiesz co mam na myśli :).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 162 gości

cron