Gwałt wyniszczający mnie kawałek po kawałku...

Problemy natury seksualnej.

Gwałt wyniszczający mnie kawałek po kawałku...

Postprzez imagination21 » 13 lip 2013, o 22:40

Witam, mam 21 lat i problem z którym nie mogę sobie poradzić. W wieku 15 lat zostałam zgwałcona, brutalnie... wcześniej byłam dziewicą do czasu tego strasznego wieczoru. Nie powiedziałam nikomu o tym co mnie spotkało, nie mialam komu... rodzice mnie nienawidzą, matka powtarza że żałuje że mnie urodziła, przyjaciół jako takich nie miałam. Zamknęłam się w sobie i tak to już trwa od 6 lat. Jestem w " związku" mam wspaniałego mężczyznę który jako jedyny wie co mnie spotkało. Obydwoje jesteśmy zmęczeni już moimi skrajnymi zachowaniami. Nie potrafię być dla niego w 100%, nie potrafię się otworzyć, zaufać... Płaczę co noc, mam koszmary nieprzerwanie od 6 lat, czasami czuję jakbym przeżywała to na nowo, nawet ból jest bardzo realistyczny. Nienawidzę siebie, swojego ciała, swojego charakteru, nie mogę patrzeć w lustro. Kilka razy próbowałam popełnić samobójstwo, ostatnio 4 miesiące temu, jednak znalazł mnie mój chłopak. Czuję się bardzo nieszczęśliwa i uwięziona. Chłopak wiele razy już powtarzał, że musi wiedzieć czy jest sens w czekaniu na mnie, czy kiedykolwiek będzie dobrze.. nie mogę mu tego obiecać. Zachęca mnie do terapii jednak ja kompletnie nie wiem jak się do tego zabrać, bardzo proszę o cenne rady i wskazówki, za każdą pomoc będę niezmiernie wdzięczna.
imagination21
 
Posty: 2
Dołączył(a): 13 lip 2013, o 22:12

Re: Gwałt wyniszczający mnie kawałek po kawałku...

Postprzez Księżycowa » 13 lip 2013, o 23:16

Witaj :)

Twój chłopak ma rację. Trzeba skorzystać z terapii, bo ewidentnie sobie nie radzisz i nie poradzisz sobie z tym sama. Chłopak nie może się Tobą opiekować. Nie jest Twoim rodzicem ani opiekunem. Poza tym jego rola w związku nie może być taka, on nie może być Twoim terapeutą, bo nie umie Ci pomóc. MOże Cię wesprzeć i być jak będzie Ci źle ale nie może brać tego na siebie...

Myślę, ze konieczna jest terapia... najgorszy jest pierwszy ruch... telefon a później pierwsze w spotkanie ale da się. Mi sie udało i wielu innym osobom, i Tobie też się uda :pocieszacz:

Dodatkowo nauczysz sie radzić sobie z rodzicami i ich traktowaniem (jeśli jeszcze to ściąga Cię w dół w jakiś sposób).
Idź, koniecznie idź... to jedyny ratunek, bo sama tego nie udźwigniesz, nie jesteś w stanie.

Poza tym chciałam Ci powiedzieć, że współczuje Ci bardzo i nie masz powodu, żeby siebie nienawidzić. To, że ktoś Cię skrzywdził, nie jest Twoją winą. Pamietaj o tym... Postaraj się okazać wsparcie też sobie, bo przecież tego potrzebujesz, prawda? Ze swojej strony najbardziej :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Gwałt wyniszczający mnie kawałek po kawałku...

Postprzez imagination21 » 13 lip 2013, o 23:47

Bardzo Ci dziękuję :cmok:
imagination21
 
Posty: 2
Dołączył(a): 13 lip 2013, o 22:12

Re: Gwałt wyniszczający mnie kawałek po kawałku...

Postprzez Księżycowa » 14 lip 2013, o 00:43

Proszę :kwiatek: Pisz, jak będziesz mała potrzebę :) .
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Gwałt wyniszczający mnie kawałek po kawałku...

Postprzez Sansevieria » 14 lip 2013, o 19:34

Witaj, Imagination21 :)

To co opisujesz, stany emocjonalne, stałe przeżywanie , uczucie bycia brudną, nienawiść do siebie, brak zaufania itd to są klasyczne oraz typowe objawy traumy ( urazu psychicznego) czyli tego, co jakiś s...syn Ci zrobił. Brak wsparcia w otoczeniu i to, że nosisz w sobie straszliwą Tajemnicę wyniszcza Cię, a przy okazji powoli ale skutecznie podkopuje Twój związek.
Jako osoba raczej niemłoda, a przy okazji ofiara wykorzystania seksualnego i dziecko mocno toksycznych rodziców pozwolę sobie na udzielenie rady. Twój partner ma rację, tego bez pomocy fachowej nie ruszysz. Bo to jest ogromny uraz przemocy seksualnej, zranienie najintymniejszej sfery życia. Po to, żeby umieć przyjąć to, co czujesz - a jest tu i ból, i wstyd, i ogromna wściekłość, i poczucie bezradności i inne jeszcze bardzo silne uczucia - trzeba fachowca, przy którym z całą pewnością czułabyś się bezpiecznie. Warunków w których mogłabyś się otworzyć, oczyścić z tego koszmaru, w którym za niewinność zostałaś zanurzona. Nienawiść do siebie należy przekierować na sprawcę i wyrazić, ale to wcale nie jest łatwe.
Jak się zabrać za sprawę terapii? To też nie jest łatwe. Bo zapewne jak wiele ofiar takich czynów na samą myśl, że miałabyś komuś opowiedzieć co Cię spotkało czujesz... no raczej nie chęć i pragnienie rozmowy tylko coś innego. Może wstyd, może strach? Że oceni, że nie uwierzy, że zbagatelizuje, że zrani niezrozumieniem... Jak dojdziesz do momentu, w którym uzyskasz tyle siły żeby być w tanie iść na pierwszą sesję i powiedzieć "jestem ofiarą gwałtu" to wtedy pójdziesz. Do kogo? Najlepiej wklepać w google "terapia ofiar przemocy seksualnej", "terapia ofiar gwałtu" itp i poszukać psychoterapeuty, co się specjalizuje w pomocy ofiarom przemocy seksualnej. W swojej okolicy. Z zasady terapia przemocy seksualnej obejmuje całosć sprawy czyli relacje z rodzicami będą omawiane, bo reakcja najbliższych na takie zdarzenie jest dla ofiary bardzo istotna.
I jeszcze jedno - nie wiń siebie. Jesteś niewinną ofiarą czyjejś podłości, jesteś ofiarą przestępstwa. Tak samo jak ofiara pobita w ciemnej uliczce, ofiara okradziona, ofiara morderstwa. Winny jest sprawca. Tylko on.
Jeśli pomaga Ci pisanie na forum pisz, acz ja bym sugerowała pisanie na grupie zamkniętej, nie na publicznym forum.
Jeśli uznasz, że przydałaby by Ci się jakieś lektury dotyczące skutków gwałtu i innej przemocy seksualnej w psychice ofiary czyli odpowiedź na pytanie "czy to co przeżywam jest normalne" to daj znać. Nie jesteś sama i nie jesteś jedyna. Z tego urazu da się wyjść na prostą, da się to nie zapomnieć, ale emocjonalnie uporządkować. Ale własnymi siłami raczej nie, to za duży kaliber. Osoba bez fachowego przygotowania nie jest w stanie ani zrozumieć pewnych uczuć ani odpowiednio reagować i chcąc jak najlepiej czasem niestety nie pomaga.
Strasznie bardzo Ci współczuję. Oraz silnie nienawidzę bydlaka, który Ci zrobił co zrobił. :evil:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57


Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 71 gości

cron