Mam problem, jak dla mnie bardzo trudny i przykry. Jestem z moim chlopakiem ponad rok. Wszystko zaczęło się z chwilą podejmowania pierwszych kroków jeżeli chodzi o seks. Po prostu nie przejawiał większej aktywności przeważnie kończyło się to grą wstępna. Było to dla mnie bardzo trudne ponieważ nie wiedziałam co się dzieje. Na początku nie chciałam niciskać,myślałam, że jest wstydliwy, że to przejdzie. Z czasem było coraz gorzej. Na początku nie chciałam z nim o tym rozmawiać, byłam zła, robiłam mu awantury o byle co. Więc postawiłam na rozmowę, doszliśmy do wspólnych wniosków i obiecał że będzie inaczej, i tak minęło pół roku i praktycznie nic się nie zmienia, fakt kochamy sie... raz w tygodniu jeden raz... i widze,że nie sprawia mu to większej przyjemnośći chociaż na prawde się staram, jak nigdy. Dodam ,że z poprzednim partnerem nie miałam tego probemu i jestem zadbaną i można powiedzieć atrakcyjna dziewczyna. Po prostu nie wiedziałam co robić, ile można płakać po nocach. W końcu powiedział mi cos co jeszcze bardziej mnie załamało. A mianowicie,ze stało sie cos w jego przeszłości przez co tak się zachowuje, był z dziewczyną, ona usunęła jego dziecko( nie wnikałam w szczegóły) i od tego czasu nie ma ochoty na seks. Nawet się nie domyślacie co poczułam gdy pomyślałam, że kochając się ze mną myślał o tym i robił to na siłe. Nie wiem na prawde co zrobić, jak się zachować. Cały czas płacze i nie moge przestać o tym myśleć, teraz na pewno nie będzie już lepiej...