Drodzy forumowicze
Mam 32 lata, doświadczałam w życiu wiele samotności chociaż nie zawsze byłam sama. Mam za sobą kilka związków z tego dwa, gdy myślałam o facecie, że jest na całe życie. niestety nie jestem długodystnsowcem, najdłuższy związek trwał rok. z wiekiem zamiast nabierać doświadczenia, z coraz większą łatwością wikłam się w związki. Bardzo pragnę bliskości ale gdy ją otrzymuję zaczynam panikować. nie wiem, czy to tylko dlatego, że facet jest nieodpowiedni, czy też ja po prostu nie umiem kochać, a może wziąć odpowiedzialności za drugą osobę do końca życia. Co o tym myślicie i o pytaniu, które zadałam w temacie?