czekać na miłość, czy ją budować??

Problemy natury seksualnej.

czekać na miłość, czy ją budować??

Postprzez Antonja » 3 maja 2009, o 05:59

Drodzy forumowicze

Mam 32 lata, doświadczałam w życiu wiele samotności chociaż nie zawsze byłam sama. Mam za sobą kilka związków z tego dwa, gdy myślałam o facecie, że jest na całe życie. niestety nie jestem długodystnsowcem, najdłuższy związek trwał rok. z wiekiem zamiast nabierać doświadczenia, z coraz większą łatwością wikłam się w związki. Bardzo pragnę bliskości ale gdy ją otrzymuję zaczynam panikować. nie wiem, czy to tylko dlatego, że facet jest nieodpowiedni, czy też ja po prostu nie umiem kochać, a może wziąć odpowiedzialności za drugą osobę do końca życia. Co o tym myślicie i o pytaniu, które zadałam w temacie?
Antonja
 
Posty: 9
Dołączył(a): 3 mar 2009, o 17:56

Postprzez cvbnm » 3 maja 2009, o 10:20

jesli budowac, to jak bys zbudowala?
cvbnm
 

Postprzez wuweiki » 3 maja 2009, o 10:51

"gdy myślałam o facecie, że jest na całe życie."

no cóż, trochę może bezpardonowo napiszę ;) bez obrazy, ale "myślał indyk o niedzieli...a w sobotę łeb mu ścięli" ;)

"Bardzo pragnę bliskości ale gdy ją otrzymuję zaczynam panikować. nie wiem, czy to tylko dlatego, że facet jest nieodpowiedni, czy też ja po prostu nie umiem kochać, a może wziąć odpowiedzialności za drugą osobę do końca życia."
a może dlatego, ze zamiast się tą bliskością cieszyć i być w niej teraz zaczynasz budować scenariusze przyszłości i nad nimi medytować.... wtedy się dzieje tak, że nie ma Ciebie tu, teraz, gdy bliskość się wydarza.... a przebywasz i poruszasz się tylko w swoich wyobrażeniach... może o to chodzi?
a poza tym jak to "wziąć odpowiedzialność za drugą osobę"? i to do końca życia :shock: ...za siebie, swoje czyny - no jeszcze owszem... ale jak można za kogoś?

Cvbnm bardzo dobre pytanie zadała ...jak rozumiesz i widzisz budowanie miłości?
czy miłość jest czymś co w ogóle da się zbudować?
czym jest dla Ciebie miłość? a bliskość?
wuweiki
 

Postprzez Antonja » 4 maja 2009, o 16:15

Dzięki x-yam, Cały problem polega właśnie na tym, że wszystko bym chciała wiedzieć już teraz a to niemożliwe. Na teraz lubię, poznaję i nadal chcę poznawać. To wystarcza. I lepiej mi gdy nie galopuję myślami w to co będzie.
Jeśli chodzi o kwestię odpowiedzialności to trochę żle się wyraziłam. Oczywiście nie można brać odpowiedzialności za kogoś. Chodziło mi raczej o odpowiedzialność za własny decyzje. Tylko jeżeli są one dość zmienne to rzutuje to na partnera, niezbyt korzystnie.
A sytuację, która wpłynęła na to, że pojawiłam się na forum w niedzielę z samego rana obgadałam szczerze z najbardziej zainteresowanym.
warto przeprowadzać takie szczere rozmowy.

Pozdrawiam
Antonja
 
Posty: 9
Dołączył(a): 3 mar 2009, o 17:56

Postprzez imprecha » 12 cze 2011, o 11:21

I jak jest dzisiaj?
imprecha
 


Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości

cron