Krzywdzę cztery osoby swoim postępowaniem...

Problemy natury seksualnej.

Krzywdzę cztery osoby swoim postępowaniem...

Postprzez czero » 3 paź 2007, o 14:07

A więc tak, mam dylemat. Postaram się wszystko opisać po kolei by nie było niedomówień. Ostatnie tygodnie chodzę rozbity, bardzo rozbity. W swumie jestem facet, więc czynniki zewnętrzne nie powinny mnie aż w takim stopniu przytłaczać, a jednak jest inaczej.

W ostatnim moim temacie ująłem moją hmmm... przygodę. Nie zamierzam traktować nikogo przedmiotowo, każdy ma prawo do istnienia - uprzedzam fakty. Całe życie byłem i jestem heteroseksualny, więc czułem się jak mężczyzna. Natomiast od chwili poznania owej osoby światopogląd mój legł w gruzach. Sam nie wiem gdzie Rzym, a gdzie Krym. A jest równe B, B nie jest równe A i vice versa. najgorsze w tym wszystkim, a może wcale nie najgorsze, tylko najgorsze dla mnie i dla mojej psychiki (którą kiedyś uważałem za otwartą, a teraz mam do niej stosunek ambiwalentny) są te cholerne sny, które nawiedzają mnie raz po raz. Budzę się zlany potem i pytam się co się dzieje? Próbuje ukierunkować swój umysł w stronę fizycznej kobiety, lecz czuję cholerny opór materii. Nie mogę pogodzić się z faktem, że dziewczyna o której mowa jest memu sercu bliska (naprawdę dużo kosztowało mnie napisanie tego zdania, natłok myśli, wrzask posterunkowych w głowie mówiących STOP - zboczeńcom), natomiast umysł wciąż wyznacza nowe bariery. Z jednej strony chcę i pragnę, a z drugiej strony czuję się napiętnowany sam przez siebie. Upokarzającym dla mnie jest fakt, że ona widziała moje rozczarowanie wtedy i pewnie ją tym zachowaniem zdołowałem, ale zachowywała się spokojnie...
Nie mogę sobie dać z tym wewnętrznie rady... Spalam się, kocham ją? Chyba tak, napewno...
co na to rodzice? Jak otoczenie? Skąd czerpać siłę? Ile będę walczył i jak długo wytrwam w owej walce?

Czy mam się leczyć, czy mi odbiło/odbija? Przecież to też ludzie, tyle że inni. Nie potrafię pogodzić się z faktem - seks z taką osobą, czyli jestem gej, dosadniej ujmując pierdolony pedał (przepraszam wszystkich kochających inaczej) nadstawiający tyłka... Ale jak mogę być gejem skoro nie czuję pociągu do mężczyzn? Jestem heteroseksualny. Sporo czytałem i osoba współżyjąca z transem tej samej płci przerobionym na płeć inną jest heteroseksualna. Ludzie, mi się to w pale nie mieści. Mój moherowy móżdżek jest zasypywany informacjami... Zapętlam się, spalam się. Myślę o Niej... cały czas myślę o Niej. W kategoriach erotycznych też...

W międzyczasie nie pisząc tutaj o tym, spotkaliśmy się znowu. Spotkanie wyszło z mojej inicjatywy. Sam nalegałem, sam dzwoniłem. I uprawialiśmy seks... Potem już łatwiej, kolejne spotkanie u Niej w domu (mieszka sama) i znowu to samo. W sumie wczoraj też wróciłem od Niej późną nocą, a gdy nocą zaczęły mnie dręczyć koszmary wstałem, wsiadłem na motor i pojechałem w trasę. Podążając wciąż przed siebie, mijając lotnisko, wiadukty, tunele, mosty, wszystko zlewało się w jedną plamę. Me myśli krązyły wokół jednego tematu, a włos się jeżył co pare chwil. W sumie stolica nie jest potężna, więc nim się ocknąłem byłem już na rogatkach. Wróciłem do domu przed 3ą wciąż myśląc i analizując. Dziś znowu się spotkamy, chce wyjść do przyjaciółki...

Od tamtej pory dzwonimy do sienie praktycznie regularnie, w sumie ja dzwonię zazwyczaj pierwszy, spotykamy się, rozmawiamy, wymieniamy poglądy, przytulamy się i kochamy. Ale coś z moją głową jest nie wporządku. Czuje się jak pedał i to gorzej - ukryty pedał, maskujący się, podstępny, nieufny, zachłanny i egoistyczny. Na siłę oglądam się za dziewczynami na ulicy, na siłę umawiam się z nimi - mam w tej chwili 3 dziewczyny na boku. Jednej zaoferowałem nawet małżeństwo... Przecież ja robię to, czego obawiałem się całe swoje życie - krzywdzę drugiego człowieka sam będąc nieszczęśliwym. Nie potrafię się niespotykać z trans-dziewczyną, bo serducho mi podskakuje na sam widok. Bardzo miło wspominam te wspólnie spędzone chwile, cenię rozmowy o wszystkim i o niczym i słucham - lubię słuchać. Te trzy niewiasty krzywdzę, przecież one wyczują lada moment że coś nie jest w porządku, że jestem nie fair wobec nich.

Właśnie nie potrafię dokonać wyboru - ona, uczucie i jej człowieczeństwo bądź one, z faktu urodzenia się kobietą. Boże, to jest 100% kobieta tyle, że hmmmm... z małym defektem. I taka młoda, nie ma nawet 25lat.
czero
 
Posty: 29
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 19:43

Postprzez Abssinth » 3 paź 2007, o 14:31

Czero, problem z Twoja trans-dziewczyna jest tylko jednym z Twoich problemow. Wlasnie zdradzasz cztery kobiety naraz, jednej proponujac przy tym malzenstwo, myslac o innej i nie chcac sie z tym pogodzic. Slicznie. Wydaje mi sie, ze Twoim najwazniejszym problemem jest Twoja wlasna nieuczciwosc - wzgledem samego siebie i innych. Czego Ty chcesz? Tak naprawde?

Jesli sie kogos naprawde kocha, to nie do konca wazna jest plec - przynajmniej dla mnie, bo jestem otwarcie biseksualna i nie mam z tym akurat zadnego problemu. Jesli kochasz swoja trans i mozesz sie pogodzic - sam w sobie - ze ona ma ten 'defekt', to super. Ale prosze, nie zaslaniaj sie opinia otoczenia - chyba Twoja rodzina nie bedzie sprawdzac, co Ona ma pod spodniczka? Ale Ty musisz byc pewny, ze wlasnie jej chcesz, bo skonczy sie tym, ze najpierw znienawidzisz siebie, a potem bedziesz karal Ja za swoje 'pedalstwo'.

...mam niesamowita alergie na takie postepowanie, ze chcesz i nie chcesz, i za czyimis plecami sie umawiasz z innymi...wiec nie bede Ci wspolczuc, ani troche.

trzymaj sie.
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez normalnanie? » 3 paź 2007, o 14:59

wiem co czujesz Czero...znam tą samokrytyke i zastanawianie sie nad normalnośćią samej siebie Abssi chyba jestes wyjątkiem który jest tolerancyjny wobec odmieńców to cieszy ze sa tacy...ale martwi ze ich tak mało a ty Czero...masz łatwiejsza sytuacje i po cichu ci szepnę ze nie zastanawiałabym sie ani chwili byłabym z nią gdyby ni dziecko....wiem ze byłabym szczesliwa
normalnanie?
 
Posty: 15
Dołączył(a): 24 wrz 2007, o 07:44

Postprzez czero » 3 paź 2007, o 15:19

Abssinth napisał(a):Czero, problem z Twoja trans-dziewczyna jest tylko jednym z Twoich problemow. Wlasnie zdradzasz cztery kobiety naraz, jednej proponujac przy tym malzenstwo, myslac o innej i nie chcac sie z tym pogodzic. Slicznie. Wydaje mi sie, ze Twoim najwazniejszym problemem jest Twoja wlasna nieuczciwosc - wzgledem samego siebie i innych. Czego Ty chcesz? Tak naprawde?
Normalności? Zwyczajności? Zmiany wtłoczonych poglądów? Oderwania się od kategorystycznego myślenia?

Abssinth napisał(a):Jesli sie kogos naprawde kocha, to nie do konca wazna jest plec - przynajmniej dla mnie, bo jestem otwarcie biseksualna i nie mam z tym akurat zadnego problemu. Jesli kochasz swoja trans i mozesz sie pogodzic - sam w sobie - ze ona ma ten 'defekt', to super. Ale prosze, nie zaslaniaj sie opinia otoczenia - chyba Twoja rodzina nie bedzie sprawdzac, co Ona ma pod spodniczka? Ale Ty musisz byc pewny, ze wlasnie jej chcesz, bo skonczy sie tym, ze najpierw znienawidzisz siebie, a potem bedziesz karal Ja za swoje 'pedalstwo'. .
Nie mogę się pogodzić sam w sobie i stąd ten problem. Podaj mi metodę na to, abym się pogodził bądź nie. Nie znasz mnie, nikogo nie karam - po prostu wtedy się spalam... To mój problem, na mej krwi wychodowany, żywiony upiorami mych natrętnych myśli, czerpiący moc z mego permamentnego rozdarcia i żalu by nikogo nie krzywdzić, tak jak mnie krzywdzono...

Abssinth napisał(a):...mam niesamowita alergie na takie postepowanie, ze chcesz i nie chcesz, i za czyimis plecami sie umawiasz z innymi...wiec nie bede Ci wspolczuc, ani troche.
Z jednym się zgodzę, umawianie się za plecami to nie jest nic dobrego. Ale dlaczego masz alergię na "chcę" i "nie chcę"?

Abssinth napisał(a): trzymaj sie.
A.
Nie potrafię, dlatego tutaj szukam pomocy.
czero
 
Posty: 29
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 19:43

Postprzez marynia » 4 paź 2007, o 13:54

Cześć Czero.

Przede wszystkim powiem Ci tak: zostaw te 3-4 dziewczyny w spokoju. Odpuść sobie. Skrzywdzisz je, skrzywdzisz siebie, już masz wyrzuty sumienia. Po co to, po co plątać dodatkowo już i tak skomplikowaną sytuację.

Po drugie - Twój problem. Nie zamęczaj się tak. Poznałeś dziweczynę, jej duszę, osobowość zanim poznałeś jej ciało. Zafascynowała Cię najpierw jako człowiek, z którym dobrze Ci się rozmawiało, do którego poczułeś coś więcej, zanim zobaczyłeś CIAŁO. Jeżeli jest Ci z nią dobrze, jeśli kochasz, lubisz, tęsknisz, marzysz - po co sam robisz sobie w głowie szopkę, ocenę, otwierasz fabryczkę etykietek? Jeżeli jesteś szczęśliwy -bądź szczęśliwy, żyj chwilą, bez myślenia "co inni powiedzą", "kim się staję", "gej-nie gej". Zakochałeś się w człowieku, który ma nieco inne ciało. Tyle. Jest CI z nią dobrze? To z nią bądź. Po prostu. Po co sobie utrudniasz życie? Mało w życiu przeszedłeś?

Miłość często bywa ślepa, nie wybiera, jedni zakochują się w garbatych, inni w otyłych, chociaż wcześniej akceptowali wyłącznie szczupłych i nie garbatych,inni w alkoholikach z widocznym problemem chociaż są DDA i chcieli żyć inaczej. Inni zakochują się w chodzących-niemal-ideałach. Chociaż czasami chcielibyśmy kochać inaczej, kogoś innego, powszechnie akceptowanego, i przez "normy" obyczajowe i przez mamusię, tatusia -serce nie wybiera.

Jeżeli jesteś szczęśliwy, ona jest szczęśliwa -wyłącz sobie takie myślenia, zadręczanie się. Bądźcie razem, cieszcie się sobą. Jeżeli tak bardzo się tym zadręczasz, w jakiś sposób Cię to niszczy, wypala -to sobie odpuść, wycofaj się. Bo nawet te chwile dobre, spędzone z nią nie zrekompensują Ci tej ciężkiej walki jaka się w Tobie toczy.

Musisz odbyć poważną rozmowę ze sobą, odpowiedzieć sobie na pytanie, co jesteś w stanie zaakceptować, co sobie odpuścić i co jest dla Ciebie lepszym rozwiązaniem. Musisz dokonać wyboru. W tej chwili strasznie się miotasz i takie tkwienie w czymś co powinno dać Ci szczęście ale go nie daje, wręcz przeciwnie, jest po prostu bez sensu.
Musisz sam zdecydować, co dalej, czego dziś chce naprawdę Czero.

Tak sobie myślę.
Trzymaj się Czero, i tak będzie dobrze, zawsze jest.:*
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez echo » 4 paź 2007, o 14:55

czero, czero czy to napawdę Ty czero z "problemów w związkach"?
wcześniej mieszkałeś gdzies od Krakowem, miałeś wypadek, teraz stolica ? tzn. Warszawa, dobrze rozumiem?

Jestem w szoku, że tyle dziwnych rzeczy wydarza się w Twoim jednym życiu, w zasadzie to chyba nawet nie dowierzam, ale w sumie przypadki chodzą po ludziach. Ale na litość boską - nie tak często! Jakbyś pisał książkę.
Myślałam, że po wypadku wszystko się ułoży, a tu takie dylematy.
Wcale się nie dziwię, że masz jeszcze inne na boku.

Ale wiesz co - to jest znowu szaleństwo. Znow to samo. kolejna sprawa, żebys zwariował. I ja doradzam Ci słuchaj - REZYGNACJĘ z tej dziewczyny trans oraz z innych. To jest walka z samym sobą. Tylko wtedy gdy będziesz się umiał kontrolować - osiągniesz spokój i szczęście nie wazne czy z dziewczyną czy trans dziewczyną czy z ! chłopakiem. Wszystko jest dla ludzi, ale na spokojnie. no i ten motor, facet ja juz Cie widzę na drzewie jeśli nie przystopujesz. Boję się o Ciebie.
A piszę to dlatego, że widzę po sobie że TYLKO NIE uleganie różnym dziwnym nawet bardzo fajnym pokusom- procentuje spokojem wewnętrznym , harmonią i poczuciem szczęścia z jedną osobą.
Widzisz że Cię to uczucie rozszarpuje i brniesz w to. Jak ćma. Wiem, że korci, ciągnie, pewnie wręcz fizycznie i magnetycznie. Znam to. Ale sam musisz sobie postawić bariery.
I nie chodzi o bariery wobec gejów, transów itp, ale własne wewnętrzne bariery, zasady, których się trzymasz. Co innego gdybys chciał się tym bawić i nie miał żadnych oporów, wtedy idziesz na całość i nie piszesz na psychotekście, nie masz dylematów.
Ale Ty je masz, dlatego uważam, że musisz odpuścić. Zwalczyć , zapomnieć.
A gdy juz sobie poukładasz, może wreszcie spotkasz swoją księżniczkę (wszystko jedno jakiej płci, a może tę samą co teraz). Powiem Ci, że miałam 3 osoby znajome, ktore przeszły operacje (ale zmieniały sie w chłopaków) -super ludzie. Jeden z nich - teraz facet ma żonę i nawet dziecko! i jest wreszcie bardzo szczęśliwy. Także nawet takie historie kończą się happy endem, ale NIC na wariata! błagam cię.
trzymaj się mocno.
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez marusza » 4 paź 2007, o 16:37

Z góry przepraszam za to co napiszę , Nie mam na celu urazić nikogo.
Płeć osoby okresla psychika i fizjonomia jednoczesnie.
Jeżeli jesteś w stanie uprawiać sex osoba która od pasa w dół jest mężczyzną to byc może Twoja orietacja nie jest tak do końca określona jak napisałeś.To jest tylko moja subiektywna ocena , ja niestety nie byłabym
aż tak elastyczna czy tez " ponad to" i nie mogłabym przejść nad fizycznością nie dokońca sprecyzowaną ( mimo iz sex z kobietą nie jest mi zupełnie obcy). Dziwną inna sprawą jak dla mnie jest również zachowanie owej dziewczyny( pisałeś w poprzednim poscie) , a mianowicie chodzi o to iz na waszej randce, juz u niej w domu, podaczas całowania itp nie
powstrzymała Cię przed wsunieciem łapy w bieliznę ,a wczesniej nie wspomniała o swoim "defekcie". Wg mnie nie była to najlepsza
metoda co do poinformowania Cie Czero o tym że fizycznie nie jest jeszcze do końca kobietą. Bardzo brutalnie i nie fair - moje zdanie oczywiscie.
Nie chce nikogo urazić , to tylko moje odczucia.
A co do decyzji Czero nikt za Ciebie jej nie może podjąć , ani nawet sugerować,
musisz sam dokonać wyboru takiego który dla Ciebie bedzie słuszny.
pozdrawiam i zycze powodzenia
M.
marusza
 
Posty: 91
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 14:11

Postprzez laissez_faire » 7 paź 2007, o 19:39

---------- 19:36 07.10.2007 ----------

Moze to i idiotyczne stwierdzenie, ale fajnie sie czyta Twoj tekst… czy da się cos wywnioskowac o osobowosci czlowieka po kilku linijkach… chyba nie, wiec opierajmy sie na pozorach, musze stwierdzic, ze jestes inteligentnym facetem, co mial na tyle wyobrazni, zeby nie zmieszac z blotem osoby oszukanej przez wlasne cialo… czy to zle, ze fascynuje nas odmiennosc, zamiast burzyc wszystko co odbiega od normy? miejmy nadzieje, ze nie… skad wiec te rozterki? bo jednak tendencja do tej destrukcji jest nam od zawsze wpajana, troche tez zapewne wynika z naszych uwarunkowan biologicznych (bo ponoc dazymy do pozostawienia mniej zmutowanych genow), ale chyba po to budujemy cywilizacje, zeby moc traktowac nasza biologicznosc z przymrozeniem oka.
Ostatnio kumpel pozyczyl mi strasznie kiepska ksiazke Kosinskiego („Randka w ciemno”) z kilkoma bardzo fajnymi motywami. Leveanter ostatecznie odrzuca Czarodziejke, kierujac sie wyrachowana kalkulacja, oglada jednoczesnie pokoj „mendopalze” – przytulek dla wyniszczonych przez czas i emocje kastratek, miejsce zapomnienia wypelnione przez osoby, ktore zemsciły sie na wlasnym ciele, by moc chocby przez chwile w mlodosci zachwycac… Czarodziejka stwierdza, ze to tez byla wyrachowana kalkulacja!
Mnie w pewnym sensie tez zdradzilo moje cialo (praktycznie nie mam genitaliow) i moge powiediec Ci jedynie tyle, ze takie osoby zyja chwila… jezeli zdecydowalbys sie na zapewnienie im kilku pieknych chwil, to bedzie to z Twojej strony mily gest, ale angazowanie sie w taki zwiazek, to blad prowadzacy do frustracji po obydwu stronach; sprawe trzeba stawiac jasno, tu juz nie mam miejsca na zabawy (zimna wyrachowana kalkulacja) (przynajmniej mi sie tak wydaje)…

Marusza troche wyobrazni – desperacko pragniesz kontaktu z drugim człowiekiem; spotykasz faceta, ktory odpowiednio reaguje i co? mowisz na „dzien dobry” sorki podpisz mi papierek, ze nie bedziesz sie brzydzil? czasami egoizm jest niezbedny do zycia…

---------- 19:39 ----------

Moze to i idiotyczne stwierdzenie, ale fajnie sie czyta Twoj tekst… czy da się cos wywnioskowac o osobowosci czlowieka po kilku linijkach… chyba nie, wiec opierajmy sie na pozorach, musze stwierdzic, ze jestes inteligentnym facetem, co mial na tyle wyobrazni, zeby nie zmieszac z blotem osoby oszukanej przez wlasne cialo… czy to zle, ze fascynuje nas odmiennosc, zamiast burzyc wszystko co odbiega od normy? miejmy nadzieje, ze nie… skad wiec te rozterki? bo jednak tendencja do tej destrukcji jest nam od zawsze wpajana, troche tez zapewne wynika z naszych uwarunkowan biologicznych (bo ponoc dazymy do pozostawienia mniej zmutowanych genow), ale chyba po to budujemy cywilizacje, zeby moc traktowac nasza biologicznosc z przymrozeniem oka.
Ostatnio kumpel pozyczyl mi strasznie kiepska ksiazke Kosinskiego („Randka w ciemno”) z kilkoma bardzo fajnymi motywami. Leveanter ostatecznie odrzuca Czarodziejke, kierujac sie wyrachowana kalkulacja, oglada jednoczesnie pokoj „mendopalze” – przytulek dla wyniszczonych przez czas i emocje kastratek, miejsce zapomnienia wypelnione przez osoby, ktore zemsciły sie na wlasnym ciele, by moc chocby przez chwile w mlodosci zachwycac… Czarodziejka stwierdza, ze to tez byla wyrachowana kalkulacja!
Mnie w pewnym sensie tez zdradzilo moje cialo (praktycznie nie mam genitaliow) i moge powiediec Ci jedynie tyle, ze takie osoby zyja chwila… jezeli zdecydowalbys sie na zapewnienie im kilku pieknych chwil, to bedzie to z Twojej strony mily gest, ale angazowanie sie w taki zwiazek, to blad prowadzacy do frustracji po obydwu stronach; sprawe trzeba stawiac jasno, tu juz nie mam miejsca na zabawy (zimna wyrachowana kalkulacja) (przynajmniej mi sie tak wydaje)…

Marusza troche wyobrazni – desperacko pragniesz kontaktu z drugim człowiekiem; spotykasz faceta, ktory odpowiednio reaguje i co? mowisz na „dzien dobry” sorki podpisz mi papierek, ze nie bedziesz sie brzydzil? czasami egoizm jest niezbedny do zycia…
laissez_faire
 

Postprzez marusza » 8 paź 2007, o 13:37

Pewnie że egoizm jest potrzebny, ale tu nie o egoizm chodzi, ani o moja wyobraźnię, raczej o szacunek do drugiego człowieka i jego wrażliwości.
Dla mnie jest to po prostu nie w porządku, naruszenie wolnosci wyboru każdego człowieka, tak jak pisałam to moje odczucia
i ja osobiscie czułabym się bardzo urażona , oszukana i zmanipulowana, bo skoro szukałam i wybrałam np kobietę to przy zbliżeniu nie mam ochoty
dotykać męskiego członka i nikt nie ma prawa mnie do tego zmusić podstępnie. Nie potrafiłabym w ten sposób postapić mając na uwadze odczucia
drugiej osoby no ale to nie jest przedmiotem tego wątku.
Mam jedynie nadzieję iz odnajdziesz się jakoś w tej sytuacji Czero i nie bedą Tobą targać sprzeczne emocje jak do tej pory, bez względu na to jakiego
wyboru dokonasz, najwazniejsze abyś żył w zgodzie z samym sobą.
pozdrawiam M.
marusza
 
Posty: 91
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 14:11

Postprzez czero » 10 paź 2007, o 23:56

---------- 22:34 10.10.2007 ----------

marynia napisał(a):Cześć Czero.

Przede wszystkim powiem Ci tak: zostaw te 3-4 dziewczyny w spokoju. Odpuść sobie. Skrzywdzisz je, skrzywdzisz siebie, już masz wyrzuty sumienia. Po co to, po co plątać dodatkowo już i tak skomplikowaną sytuację.
Chyba zbyt często odpuszczałem w przeszłości, zastanawiałem się czy podołam, czy w ogóle się nadaję.

marynia napisał(a):Po drugie - Twój problem. Nie zamęczaj się tak. Poznałeś dziweczynę, jej duszę, osobowość zanim poznałeś jej ciało. Zafascynowała Cię najpierw jako człowiek, z którym dobrze Ci się rozmawiało, do którego poczułeś coś więcej, zanim zobaczyłeś CIAŁO. Jeżeli jest Ci z nią dobrze, jeśli kochasz, lubisz, tęsknisz, marzysz - po co sam robisz sobie w głowie szopkę, ocenę, otwierasz fabryczkę etykietek? Jeżeli jesteś szczęśliwy -bądź szczęśliwy, żyj chwilą, bez myślenia "co inni powiedzą", "kim się staję", "gej-nie gej". Zakochałeś się w człowieku, który ma nieco inne ciało. Tyle. Jest CI z nią dobrze? To z nią bądź. Po prostu. Po co sobie utrudniasz życie? Mało w życiu przeszedłeś?
To nie takie proste wszystko jest. Sam mam problem z zaakceptowaniem tego stanu rzeczy. Ale z drugiej strony rzecz biorąc, ja zawsze mam problem z jakimś niuansem. Gryzie mnie on do tego stopnia, ze tracę całość, tracę osobę...

marynia napisał(a):Miłość często bywa ślepa, nie wybiera, jedni zakochują się w garbatych, inni w otyłych, chociaż wcześniej akceptowali wyłącznie szczupłych i nie garbatych,inni w alkoholikach z widocznym problemem chociaż są DDA i chcieli żyć inaczej. Inni zakochują się w chodzących-niemal-ideałach. Chociaż czasami chcielibyśmy kochać inaczej, kogoś innego, powszechnie akceptowanego, i przez "normy" obyczajowe i przez mamusię, tatusia -serce nie wybiera.

Jeżeli jesteś szczęśliwy, ona jest szczęśliwa -wyłącz sobie takie myślenia, zadręczanie się. Bądźcie razem, cieszcie się sobą. Jeżeli tak bardzo się tym zadręczasz, w jakiś sposób Cię to niszczy, wypala -to sobie odpuść, wycofaj się. Bo nawet te chwile dobre, spędzone z nią nie zrekompensują Ci tej ciężkiej walki jaka się w Tobie toczy.
Nie potrafię nic włączyć ani wyłączyć, potrafię tylko rozmyślać...

marynia napisał(a):Musisz odbyć poważną rozmowę ze sobą, odpowiedzieć sobie na pytanie, co jesteś w stanie zaakceptować, co sobie odpuścić i co jest dla Ciebie lepszym rozwiązaniem. Musisz dokonać wyboru. W tej chwili strasznie się miotasz i takie tkwienie w czymś co powinno dać Ci szczęście ale go nie daje, wręcz przeciwnie, jest po prostu bez sensu.
Musisz sam zdecydować, co dalej, czego dziś chce naprawdę Czero.
Czego chcę? Chcę chyba jednego - wiecznego odpoczynku.

marynia napisał(a):Tak sobie myślę.
Trzymaj się Czero, i tak będzie dobrze, zawsze jest.:*
Chyba dobre porównanie ;)

---------- 22:43 ----------

echo napisał(a):czero, czero czy to napawdę Ty czero z "problemów w związkach"?[/echo] Tak, ja :]

echo napisał(a): wcześniej mieszkałeś gdzies od Krakowem, miałeś wypadek, teraz stolica ? tzn. Warszawa, dobrze rozumiem?
Tak, zgadza się :)

echo napisał(a):Jestem w szoku, że tyle dziwnych rzeczy wydarza się w Twoim jednym życiu, w zasadzie to chyba nawet nie dowierzam, ale w sumie przypadki chodzą po ludziach. Ale na litość boską - nie tak często! Jakbyś pisał książkę.
Może to wszytsko sen? Może to nie jest prawda? Moze ja śnię? Moze rzeczywiście mnie tu nie ma a wszystko jest wytworem wyobraźni? Może nie ma kogoś takiego jak "czero", jest tylko jakaś głębsza projekcja czyjejś osobowości...

echo napisał(a):Myślałam, że po wypadku wszystko się ułoży, a tu takie dylematy.
Wcale się nie dziwię, że masz jeszcze inne na boku.
To nie fair, powoli zakańczam te znajomości...

echo napisał(a):Ale wiesz co - to jest znowu szaleństwo. Znow to samo. kolejna sprawa, żebys zwariował. I ja doradzam Ci słuchaj - REZYGNACJĘ z tej dziewczyny trans oraz z innych. To jest walka z samym sobą.
Całe życie walczę, całe życie chyba przegrywam tę nierówną walkę - tak to widzę z perspektywy czasu.

echo napisał(a):Tylko wtedy gdy będziesz się umiał kontrolować - osiągniesz spokój i szczęście nie wazne czy z dziewczyną czy trans dziewczyną czy z ! chłopakiem. Wszystko jest dla ludzi, ale na spokojnie. no i ten motor, facet ja juz Cie widzę na drzewie jeśli nie przystopujesz. Boję się o Ciebie.
Nie wiem co i kogo mam kontrolować. Nie bój się :) Ludzie rodzą się i umierają. Są i lepsi i gorsi, to tylko ludzie - nic więcej.

echo napisał(a):A piszę to dlatego, że widzę po sobie że TYLKO NIE uleganie różnym dziwnym nawet bardzo fajnym pokusom- procentuje spokojem wewnętrznym , harmonią i poczuciem szczęścia z jedną osobą.
Kiedyś tak myślałem i doszedłem do tego punktu, w którym mnie widzicie.

echo napisał(a):Widzisz że Cię to uczucie rozszarpuje i brniesz w to. Jak ćma. Wiem, że korci, ciągnie, pewnie wręcz fizycznie i magnetycznie. Znam to. Ale sam musisz sobie postawić bariery.
I nie chodzi o bariery wobec gejów, transów itp, ale własne wewnętrzne bariery, zasady, których się trzymasz. Co innego gdybys chciał się tym bawić i nie miał żadnych oporów, wtedy idziesz na całość i nie piszesz na psychotekście, nie masz dylematów.
Posiadam bariery, myślę że dość skutecznie filtrują, ale czy się sprawdzają? Do tej pory moje zasady sprawiały mi przykrość a nawet ból.

echo napisał(a):Ale Ty je masz, dlatego uważam, że musisz odpuścić. Zwalczyć , zapomnieć.
A gdy juz sobie poukładasz, może wreszcie spotkasz swoją księżniczkę (wszystko jedno jakiej płci, a może tę samą co teraz).
Nie da się poukłądać, jedne problemy odchodzą a inne znowu przychodzą. Tak się kręci cały świat. Nie wiem czy spotkam, nie wiem czy się w ogóle nadaje. Nie wiem czy nie zdziwaczeję doszczętnie, czy mi nie odbije palma bądź nie zostanę ćpunem, alkoholikiem, etc.

echo napisał(a): Powiem Ci, że miałam 3 osoby znajome, ktore przeszły operacje (ale zmieniały sie w chłopaków) -super ludzie. Jeden z nich - teraz facet ma żonę i nawet dziecko! i jest wreszcie bardzo szczęśliwy. Także nawet takie historie kończą się happy endem, ale NIC na wariata! błagam cię.
trzymaj się mocno.
Staram się :) I chcę normalności... Tyle tylko...

---------- 22:47 ----------

marusza napisał(a):Z góry przepraszam za to co napiszę , Nie mam na celu urazić nikogo.
Płeć osoby okresla psychika i fizjonomia jednoczesnie.
Jeżeli jesteś w stanie uprawiać sex osoba która od pasa w dół jest mężczyzną to byc może Twoja orietacja nie jest tak do końca określona jak napisałeś.
Powiadam Ci - mylisz się...

marusza napisał(a):To jest tylko moja subiektywna ocena , ja niestety nie byłabym
aż tak elastyczna czy tez " ponad to" i nie mogłabym przejść nad fizycznością nie dokońca sprecyzowaną ( mimo iz sex z kobietą nie jest mi zupełnie obcy).
To jest jak przekraczanie Rubikonu, zdecydujesz się bądź jakaś siła sprawcza spowoduje to i dalej już prościej...

marusza napisał(a):Dziwną inna sprawą jak dla mnie jest również zachowanie owej dziewczyny( pisałeś w poprzednim poscie) , a mianowicie chodzi o to iz na waszej randce, juz u niej w domu, podaczas całowania itp nie
powstrzymała Cię przed wsunieciem łapy w bieliznę ,a wczesniej nie wspomniała o swoim "defekcie".
Bo nie było takiej rozmowy, nie rozmawialiśmy o sprawach cielesnych. Po prostu coś zatrybiło. Nby w jaki sposób miała mnie powstrzymać, jeśłi cała akcja była spontaniczna i trwała kilka sekund?

marusza napisał(a):Wg mnie nie była to najlepsza
metoda co do poinformowania Cie Czero o tym że fizycznie nie jest jeszcze do końca kobietą. Bardzo brutalnie i nie fair - moje zdanie oczywiscie.
Nie chce nikogo urazić , to tylko moje odczucia.
A co do decyzji Czero nikt za Ciebie jej nie może podjąć , ani nawet sugerować,
musisz sam dokonać wyboru takiego który dla Ciebie bedzie słuszny.
pozdrawiam i zycze powodzenia
M.
Dziękuję. Do chwili obecnej nie wiem co mam czynić...

---------- 22:56 ----------

laissez_faire napisał(a):---------- 19:36 07.10.2007 ----------

Moze to i idiotyczne stwierdzenie, ale fajnie sie czyta Twoj tekst… czy da się cos wywnioskowac o osobowosci czlowieka po kilku linijkach… chyba nie, wiec opierajmy sie na pozorach, musze stwierdzic, ze jestes inteligentnym facetem, co mial na tyle wyobrazni, zeby nie zmieszac z blotem osoby oszukanej przez wlasne cialo… czy to zle, ze fascynuje nas odmiennosc, zamiast burzyc wszystko co odbiega od normy? miejmy nadzieje, ze nie… skad wiec te rozterki? bo jednak tendencja do tej destrukcji jest nam od zawsze wpajana, troche tez zapewne wynika z naszych uwarunkowan biologicznych (bo ponoc dazymy do pozostawienia mniej zmutowanych genow), ale chyba po to budujemy cywilizacje, zeby moc traktowac nasza biologicznosc z przymrozeniem oka.
Ostatnio kumpel pozyczyl mi strasznie kiepska ksiazke Kosinskiego („Randka w ciemno”) z kilkoma bardzo fajnymi motywami. Leveanter ostatecznie odrzuca Czarodziejke, kierujac sie wyrachowana kalkulacja, oglada jednoczesnie pokoj „mendopalze” – przytulek dla wyniszczonych przez czas i emocje kastratek, miejsce zapomnienia wypelnione przez osoby, ktore zemsciły sie na wlasnym ciele, by moc chocby przez chwile w mlodosci zachwycac… Czarodziejka stwierdza, ze to tez byla wyrachowana kalkulacja!
Mnie w pewnym sensie tez zdradzilo moje cialo (praktycznie nie mam genitaliow) i moge powiediec Ci jedynie tyle, ze takie osoby zyja chwila… jezeli zdecydowalbys sie na zapewnienie im kilku pieknych chwil, to bedzie to z Twojej strony mily gest, ale angazowanie sie w taki zwiazek, to blad prowadzacy do frustracji po obydwu stronach; sprawe trzeba stawiac jasno, tu juz nie mam miejsca na zabawy (zimna wyrachowana kalkulacja) (przynajmniej mi sie tak wydaje)…

Marusza troche wyobrazni – desperacko pragniesz kontaktu z drugim człowiekiem; spotykasz faceta, ktory odpowiednio reaguje i co? mowisz na „dzien dobry” sorki podpisz mi papierek, ze nie bedziesz sie brzydzil? czasami egoizm jest niezbedny do zycia…

---------- 19:39 ----------

Moze to i idiotyczne stwierdzenie, ale fajnie sie czyta Twoj tekst… czy da się cos wywnioskowac o osobowosci czlowieka po kilku linijkach… chyba nie, wiec opierajmy sie na pozorach, musze stwierdzic, ze jestes inteligentnym facetem, co mial na tyle wyobrazni, zeby nie zmieszac z blotem osoby oszukanej przez wlasne cialo… czy to zle, ze fascynuje nas odmiennosc, zamiast burzyc wszystko co odbiega od normy? miejmy nadzieje, ze nie… skad wiec te rozterki? bo jednak tendencja do tej destrukcji jest nam od zawsze wpajana, troche tez zapewne wynika z naszych uwarunkowan biologicznych (bo ponoc dazymy do pozostawienia mniej zmutowanych genow), ale chyba po to budujemy cywilizacje, zeby moc traktowac nasza biologicznosc z przymrozeniem oka.
Ostatnio kumpel pozyczyl mi strasznie kiepska ksiazke Kosinskiego („Randka w ciemno”) z kilkoma bardzo fajnymi motywami. Leveanter ostatecznie odrzuca Czarodziejke, kierujac sie wyrachowana kalkulacja, oglada jednoczesnie pokoj „mendopalze” – przytulek dla wyniszczonych przez czas i emocje kastratek, miejsce zapomnienia wypelnione przez osoby, ktore zemsciły sie na wlasnym ciele, by moc chocby przez chwile w mlodosci zachwycac… Czarodziejka stwierdza, ze to tez byla wyrachowana kalkulacja!
Mnie w pewnym sensie tez zdradzilo moje cialo (praktycznie nie mam genitaliow) i moge powiediec Ci jedynie tyle, ze takie osoby zyja chwila… jezeli zdecydowalbys sie na zapewnienie im kilku pieknych chwil, to bedzie to z Twojej strony mily gest, ale angazowanie sie w taki zwiazek, to blad prowadzacy do frustracji po obydwu stronach; sprawe trzeba stawiac jasno, tu juz nie mam miejsca na zabawy (zimna wyrachowana kalkulacja) (przynajmniej mi sie tak wydaje)…

Marusza troche wyobrazni – desperacko pragniesz kontaktu z drugim człowiekiem; spotykasz faceta, ktory odpowiednio reaguje i co? mowisz na „dzien dobry” sorki podpisz mi papierek, ze nie bedziesz sie brzydzil? czasami egoizm jest niezbedny do zycia…


Masz rację, te osoby "żyją chwilą" - Carpe Diem. Tu zachodzą inne realcje. To co dla transsa jest normalne, dla szareko Kowalskiego jest szokiem. Coś na modłę spotkania się z istotami z innych wymiarów. Percepcja, poglądy, podejście do życia, doświadczenie - same różnce i zadnego punktu stycznego. Ludzie boją się nieznanego, gardzą tym.
Mi to absolutnie nie przeszkadza, chociaż przyznam że dało mi to do myślenia - złamało psychikę na dni naście...

Co do reszty postu się ustosunkuję w innym czasie. Muszę wyskoczyć na antypody, lecz nie wiem czy mi to wyjdzie - chlam już tydzień i nie chodzę do pracy... Pewnie mnie zwolnią...
czero
 
Posty: 29
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 19:43

Postprzez echo » 11 paź 2007, o 11:10

czero, więc jednak to Ty. Witam w naszym wielkim mieście.
Wolałabym , żeby Ci się poukładało w spokojniejszy sposób.

rozumiem, że wcześniej ze sobą walczyłeś powstrzymując się przed np. mężatką z pracy.
Ale przed czym jeszcze się powstrzymywałeś? wcale innych akcji nie pamiętam, być może było ich dużo, a być może tylko Ci się wydaje. Pisałam o samokontroli, bo akurat z mojego doświadczenia wynika , że ile razy przyszalałam za ostro - zaraz było po łbie od losu, ale tak porządnie , zaś gdy byłam twarda sztuka i trzymałam się swoich zasad - spotykało mnie coś miłego. Nie wiem, czy sama to "produkowałam" w podświadomości, ale były to tak dziwne przypadki, że nigdy bym sama ich nie wymyśliła. Więc miałam nieodparte wrażenie, że jest jakieś powiązanie między akcją i reakcją. U Ciebie jest podobnie, dlatego wypisuje te moje głodne kawałki do Ciebie, bo wydaje mi się , że wiem jak się czujesz.
Ale oczywiście mogę się mylić.

Teraz zaś ta sprawa z trans.
Ja bardzo lubię takich ludzi (pisałam, że znam ich kilka), ale jako tzw. heteryczka w imię szacunku do nich i dbania o własne zdrowie psychiczne (żeby sobie jeszcze bardziej nie komplikować życia) unikałam kontaktów seksualnych z nimi. Została przyjaźń , ciepłe uczucia, bez poczucia niezręczności sytuacji. Zaś oni znaleźli odpowiednich partnerów. Obawiam sie jednak, że Ty TERAZ z tym Twoim bagażem i problemami tylko jej skomplikujesz życie niż pomożesz śpiąc z nią/nim. W ogóle to bardzo jej współczuję i przypomina mi sie reality show "Miriam", gdzie faceci zabiegali o względy dziewczyny, która okazała się chłopcem. najbardziej utkwiła mi w pamięci Twarz Miriam po programie, gdy wzbudziwszy mieszane uczucia odjeżdżała opowiadając o swojej samotności. Cholernie to było smutne.

Kolejna rzecz, to wydaje mi się, że zaplątałeś się tak bardzo, bo jeszcze nie osiągnąłeś stanu jakiejś totalnej dekadencji, desperacji czy tzw. "dna" , żeby móc się wyciszyć, uspokoić i odbić od niego. Chyba stąd te szaleństwa i seria dziwnych wypadków.

A w ogóle to czemu Ty nie pójdziesz do dobrego psychologa (albo na kółko różańcowe, skoro jestes moherowy;), tylko siedzisz i chlasz? Może pomoże Ci się w tym odnaleźć. Wszystko jedno co , aby pomogło.
Wykrzesz z siebie jeszcze ostatnią odrobinę rozsądku. Krzywdzisz nadal i siebie i ją. Bo wyobraź sobie, czy chciałbyś np. żeby jakaś kobieta po nocy spędzonej z Tobą - wpadła w alkoholizm, albo inną deprechę? Średnia przyjemność chyba byc przyczyna czyjegoś nieszczęscia, prawda ?

Tak czy inaczej pozdrawiam i mocno trzymam kciuki.
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez czero » 20 paź 2007, o 09:48

echo napisał(a):czero, więc jednak to Ty. Witam w naszym wielkim mieście.
Wolałabym , żeby Ci się poukładało w spokojniejszy sposób.

rozumiem, że wcześniej ze sobą walczyłeś powstrzymując się przed np. mężatką z pracy.
Ale przed czym jeszcze się powstrzymywałeś? wcale innych akcji nie pamiętam, być może było ich dużo, a być może tylko Ci się wydaje. Pisałam o samokontroli, bo akurat z mojego doświadczenia wynika , że ile razy przyszalałam za ostro - zaraz było po łbie od losu, ale tak porządnie , zaś gdy byłam twarda sztuka i trzymałam się swoich zasad - spotykało mnie coś miłego. Nie wiem, czy sama to "produkowałam" w podświadomości, ale były to tak dziwne przypadki, że nigdy bym sama ich nie wymyśliła. Więc miałam nieodparte wrażenie, że jest jakieś powiązanie między akcją i reakcją. U Ciebie jest podobnie, dlatego wypisuje te moje głodne kawałki do Ciebie, bo wydaje mi się , że wiem jak się czujesz.
Ale oczywiście mogę się mylić.

Teraz zaś ta sprawa z trans.
Ja bardzo lubię takich ludzi (pisałam, że znam ich kilka), ale jako tzw. heteryczka w imię szacunku do nich i dbania o własne zdrowie psychiczne (żeby sobie jeszcze bardziej nie komplikować życia) unikałam kontaktów seksualnych z nimi. Została przyjaźń , ciepłe uczucia, bez poczucia niezręczności sytuacji. Zaś oni znaleźli odpowiednich partnerów. Obawiam sie jednak, że Ty TERAZ z tym Twoim bagażem i problemami tylko jej skomplikujesz życie niż pomożesz śpiąc z nią/nim. W ogóle to bardzo jej współczuję i przypomina mi sie reality show "Miriam", gdzie faceci zabiegali o względy dziewczyny, która okazała się chłopcem. najbardziej utkwiła mi w pamięci Twarz Miriam po programie, gdy wzbudziwszy mieszane uczucia odjeżdżała opowiadając o swojej samotności. Cholernie to było smutne.

Kolejna rzecz, to wydaje mi się, że zaplątałeś się tak bardzo, bo jeszcze nie osiągnąłeś stanu jakiejś totalnej dekadencji, desperacji czy tzw. "dna" , żeby móc się wyciszyć, uspokoić i odbić od niego. Chyba stąd te szaleństwa i seria dziwnych wypadków.

A w ogóle to czemu Ty nie pójdziesz do dobrego psychologa (albo na kółko różańcowe, skoro jestes moherowy;), tylko siedzisz i chlasz? Może pomoże Ci się w tym odnaleźć. Wszystko jedno co , aby pomogło.
Wykrzesz z siebie jeszcze ostatnią odrobinę rozsądku. Krzywdzisz nadal i siebie i ją. Bo wyobraź sobie, czy chciałbyś np. żeby jakaś kobieta po nocy spędzonej z Tobą - wpadła w alkoholizm, albo inną deprechę? Średnia przyjemność chyba byc przyczyna czyjegoś nieszczęscia, prawda ?

Tak czy inaczej pozdrawiam i mocno trzymam kciuki.


A więc tak, ja sobie popijam dość często i do upadłego. Natomiast chyba mój organizm zaczął powoli "trawić" problem i zmniejszam dawki alkoholu. W niedługim czasie go powinienem odstawić. Dziewczyna nic nie wie o moim rozdarciu emocjonalnym, o tym ze tutaj piszę i w ogóle. W sumie określa mnie mianem "tolerancyjnego" i uczciwego chłopa.
Ona jest w trakcie przeprowadzki do mnie... Ja już sam nie wiem co czynię. Napiszę tylko, że bardzo fajnie nam się przebywa razem, wychodzimy na miasto, do teatru, kina czy do znajomych. Tak to wygląda...
Nie ogladam się za innymi dziewczynami na ulicach, a właściwie oglądam się rzadziej. Czuje się zakochany...
W tej chwili przyjechałem na weekend z W-wy do rodziny i odpoczywam. Wziąłem sobie wolne od piątku do wtorku/środy. Ona została w mieszkaniu, ma mnóstwo roboty więc bez mojej obecności obrobi się szybciej. Zresztą i tak musi wpaść na dłuzej do rodziny (a rodzina owa mnie raczej nie toleruje).
Tak to wygląda...

Acha, na antypody nie wyjechałem - wyrzucili mnie z pracy, a właściwie wyrzucają...

Jeśliby ktoś mnie pytał czy jestem gejem to powiem - nie wiem, zobaczymy kiedy Ty kolego/koleżanko staniesz się: homo/pedo/sado. Nie znasz dnia ani godziny... Takie jest właśnie życie...

Zajrzę tu od czasu do czasu... :)
czero
 
Posty: 29
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 19:43

Postprzez echo » 20 paź 2007, o 11:28

czero ;),

nie zauważyłam, aby ktoś Cię pytał o to czy jesteś homo, czy hetero.
zdaje się że większości tu nikogo to nie interesuje.
Interesuje zaś jak Ci pomóc. Twoje poprzednie posty były dramatyczne.
poczytaj sobie.
pisałam o różnych ciągotach i kontroli nad tymi emocjami, bo sama owe przeżywałam i niestety te moje amoki zawsze kończyły się źle. Ale nie ma reguły na wszystkich i być może między Wami zrodzi się miłość, bo teraz to zauroczenie i odkrywanie świata. Wszystko jest możliwe. Z tym że warto moim zdaniem w takich dwuznacznych sytuacjach uruchomić rozsądek. No bo sam przyznałeś, że ta sytuacja była dla Ciebie bardzo dziwna i kontrowersyjna. to by było na tyle z mojego trucia ;).

Teraz zdaje się, że już sam sobie pomogłeś. Jak zwykle zresztą. mam wrażenie, że jesteś dość utwierdzony we własnych przekonaniach i trudno Ci przyjmować czyjeś sugestie. To tak w kwestii ogólnej. Najpierw piszesz o swoich obawach, chwilę potem wycofujesz się i mówisz, że wszystko jest w porządku, jakbys się bronił, podczas gdy nikt tutaj Cie nie atakuje, bo i po co?
Typowy facet z Ciebie ;)

Cieszę się, że czujesz się z tym wszystkim lepiej. Życzę wszystkiego dobrego.
zaglądaj czasem.

pozdrawiam
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez carita » 24 lis 2007, o 17:00

Do napisania skłoniło mnie zdanie wypowiedziane przez dwie osoby, że "te osoby" żyją chwilą. Przyznam, że kompletnie nie rozumiem takiego podejścia. To ludzie, którzy pragną w życiu czegoś trwałego, którzy może bardziej niż inni chcą bliskości, miłości i tego, że za chwilę nie usłyszą słów: sorry, ale nie mogę z Tobą być właśnie z tego powodu. Na swojej drodze pewnie już wielu takich spotkali, więc świadome bycie z taką osobą, kiedy ma się wątpliwości, kiedy to stanowi problem, jest podłe. Jak w każdym związku, coś może nie wyjść, z jakiegoś powodu może się rozpaść. Z każdego, ale nie z tego, bo decydując się na bycie z osobą transseksualną, trzeba być pewnym, że się w tej osobie widzi mężczyznę lub kobietę, bez względu na ciało i że nie ma się dylematów, czy ja nie jestem homo. I najważniejsze to szczera rozmowa, o obawach, lękach, o wszystkim. Będzie uczciwie, bo obie strony będą wiedziały, co jest trudne i może razem uda im się pokonać trudności.
Avatar użytkownika
carita
 
Posty: 133
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 11:23


Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 200 gości

cron