Uzależniona

Problemy związane z uzależnieniami.

Uzależniona

Postprzez Kalisi » 25 maja 2014, o 11:59

Witam. Mam 21 lat i nie mogę sobie poradzić z alkoholem. Wszystko jest dobrze dopóki nie zacznę pić. Nigdy nie kończy się u mnie na jednym piwie, zawsze muszę się "urżnąć" porządnie. Jestem na studiach więc wiadomo jak to jest. Nie ładnie odmawiać znajomym, bo uznają cię za jakiegoś niezrównoważonego człowieka. "Jak to nie można pić..." Wcześniej nie piłam 3 miesiące i dobrze sobie z tym radziłam, mimo namawiania na picie, nie reagowałam. Ale oczywiście jak zawsze to jest w moim przypadku musiałam się złamać. Nie pije często. Najwyżej raz w tygodniu, ale tak jak mówię, nie mogę sobie odmówić upicia się do tzw. nieprzytomności. Wcześniej paliłam papierosy, paliłam trawkę. Gdy zaczęłam chodzić z lubym, pomógł mi to rzucić. Dziś już nie palę i mnie do tego nie ciągnie. Ale z alkoholem nie mogę sobie poradzić. Próbowałam, nie dałam rady, chcę próbować dalej. Moje małe uzależnienie odbija się na związku, nie chcę go stracić przez moje zachowanie, a już przegięłam całkowicie. Czasem mam dni, że nie chce mi się pić piwa, innym razem nie mogę przestać o tym myśleć. Przeraża mnie to, bo już się pomału wymyka spod kontroli. A nie chciałabym zostać alkoholiczką.

Chcę się pozbyć tego nałogu, ale nie wiem jak.
pomóżcie.
Avatar użytkownika
Kalisi
 
Posty: 5
Dołączył(a): 25 maja 2014, o 11:47

Re: Uzależniona

Postprzez margo_jar » 25 maja 2014, o 12:44

Trudno napisać w sposób jednoznaczny co masz zrobić. Skoro masz z tym problem i sama nie dajesz rady, to można zasięgnąć opinii psychologa czy to jest już uzależnienie od alkoholu czy też jest to innego rodzaju problem. Kwestia jest tego rodzaju czy rzeczywiście sięgasz po alkohol w sytuacji, aby nie odmawiać znajomym. Sama studiowałam i nie miałam takiego problemu, kiedy powiedziałam nie. Raczej unikałam takich imprez, z tą różnicą, że nie mieszkałam w akademiku, tylko dojeżdżałam. Było łatwiej odmówić.
margo_jar
 
Posty: 595
Dołączył(a): 13 cze 2012, o 15:50

Re: Uzależniona

Postprzez caterpillar » 25 maja 2014, o 12:46

Witaj kalisi!

Po pierwsze chce Cie zapewnic, ze niepicie alkoholu to nie siara i wielu mlodych ludzi niepije bo nie chce. Ostatnio trafilam na wywiad z Peja(pewnie slyszlas ..taki raper) ktory opowiadal o swoim uzaleznieniu i o tym ze spotkal na swojej drodze wlasnie niepijaca dziewczyne z ktora teraz zalozyl rodzine.
czyli jak widzisz tacy ludzie istnieja , prowadza rozrywkowy tryb zycia bez alkoholu.

Problem moim zdaniem lezy w silnej woli oraz poczucou wlasnej wartosci , bo skoro boisz sie odmowic bo wowczas bedziesz mniej cool...to chyba cos jest nie tak..?
Z Toba....

piszesz , ze wczesniej palilas teraz pijesz czyli z deszczu pod rynne...
Zamienilas jedna substancje psychoakywna na druga.

waznym pytaniem jest dlaczego tak pijesz?
jest to rozladowanie stresu ? Proba wyparcia problemow?

Twoje picie jest mocno ryzykowne I zdecydowanie moze prowadzic do uzaleznienia. Jesli w Twojej rodzinie , ktorys z rodzicow ma problem z nalogiem to ryzyko sie poglebia.

ja proponuje udac sie do poradni w swoim miescie I pomyslec nad terapia.
jak sama piszesz Ty juz sobie nie radzisz sama wiec potrzebny Ci ktos kto pomoze nazwac to co dzieje sie w twoich emocjach.

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Uzależniona

Postprzez Kalisi » 25 maja 2014, o 13:31

może źle opisałam. to nie siara jest nie pić, tylko nie ma u mnie osób, które nie piją. Chce dobrze się czuć i mieć znajomych ale nie kosztem mojego zdrowia.
sięgam po alkohol przez problemy i stres, nie chodzę na imprezy, nie lubię patrzyć na pijanych ludzi, ale sama staje się takim człowiekiem w czterech ścianach, wieczorem, sama.
nie radze sobie z problemami i łatwiej jest je "utopić" w kieliszku wódki i szklance piwa.
Łatwo jest mówić "nie chcesz nie pij" a trudniej już to zrobić.
W domu tata pije, jest narażony na kamienie nerkowe, lekarz zalecił picie piwa codziennie. Więc to że widziałam od dawna jak pije, to norma.
Na kacu zawsze zarzekam się że to ostatni raz, że to się nie powtórzy, ale rzeczywistość jest inna. Zawsze się powtarza. Zauważyłam że łatwo się uzależniam. Najpierw gry mmo rpg, zamienione na narkotyki i papierosy, po czasie znów zamienione na alkohol. Nie mam zamiennika, i chyba za bardzo się w to wkręciłam.
Obawiam się siebie samej, po alkoholu jestem nieobliczalna, a nie mam osoby która mnie wesprze w moim mieście.
I boje się iść na terapię.
Avatar użytkownika
Kalisi
 
Posty: 5
Dołączył(a): 25 maja 2014, o 11:47

Re: Uzależniona

Postprzez mgła » 25 maja 2014, o 19:23

hej,bardzo się cieszę jak piszą tu osoby uzależnione w młodym wieku.Jesteś taka młodziutka i nie musisz marnowac kolejnych 20 lat ,będąc wrakiem człowieka ,żeby podjąc terapie. Im szybciej tym lepiej. Terapia jest czymś dobrym, to coś w rodzaju poręczy- pomocnej dłoni w wyjściu z problemu, nie ważne jakiego. Ważne jest to że przyznałaś przed samą sobą ,że sama sobie z tym nie poradzisz i że chcesz to zmienic. Zmiana środowiska wydaje się trudna, ale jest możliwa i daje wiele nowych możliwości np.spotkanie ludzi szanujących Twoje granice.Na terapii poznasz osoby mające problem z alkoholem,w różnym przedziale wiekowym, które też już nie chcą pic.

W te zalecenia lekarza nie wierze,w domu rodzinnym też słyszałam takie historyjki na temat zdrowotnego picia.

Trzymam kciuki,daj znac jak Ci poszła pierwsza wizyta u terapeuty od uzależnień.Powodzenia :D
Avatar użytkownika
mgła
 
Posty: 416
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 21:22

Re: Uzależniona

Postprzez pszyklejony » 25 maja 2014, o 23:36

Niestety, nauczyłaś organizm ucieczki, to są nieodwracalne zmiany. Pozostaje grupa AA I terapia.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Re: Uzależniona

Postprzez Tinn » 26 maja 2014, o 00:00

Kalisi napisał(a):może źle opisałam. to nie siara jest nie pić, tylko nie ma u mnie osób, które nie piją.
sięgam po alkohol przez problemy i stres, nie chodzę na imprezy, nie lubię patrzyć na pijanych ludzi, ale sama staje się takim człowiekiem w czterech ścianach, wieczorem, sama.
nie radze sobie z problemami i łatwiej jest je "utopić" w kieliszku wódki i szklance piwa.
Łatwo jest mówić "nie chcesz nie pij" a trudniej już to zrobić.
W domu tata pije, jest narażony na kamienie nerkowe, lekarz zalecił picie piwa codziennie. Więc to że widziałam od dawna jak pije, to norma.
. Zauważyłam że łatwo się uzależniam. Najpierw gry mmo rpg, zamienione na narkotyki i papierosy, po czasie znów zamienione na alkohol. Nie mam zamiennika, i chyba za bardzo się w to wkręciłam.
Obawiam się siebie samej, po alkoholu jestem nieobliczalna, a nie mam osoby która mnie wesprze w moim mieście.
I boje się iść na terapię.

Kochana ja też łatwo się uzależniam, a rzucanie nałogu to już inna para kaloszy.
Panuję nam kompulsywnym żarciem, i od 1999r nie miałam w ustach papierosa. Alkohol znienawidziłam gdy bardzo trwale uzależniłam się od osoby pijacej nałogowo.To nazywane jest współuzależnieniem.
Z współuzależnienia od alkoholika i uzależnienia od podnoszącyh nastrój prochów(benzodiazepiny) leczę się na terapii od dwóch lat.
Terapia jest dla mnie najlepszą rzeczą, która mnie w moim pogmatwanym życiu spotkało.A moja terapeutka wydaje mi się być moim najszczerszym przyjacielem.
Jeżeli obserwujesz u siebie takie objawy jak opisałaś i masz świadomość , że to cię przerasta nie bój się terapii.
Silną wolą można wiele, ale musi być w tobie taka zadra, którą tymi wszystkimi wejściami w uzależnienia starasz się zdusić, zagłuszyć, zwalczyć.
To jak z drzazgą w palcu póki nie wyciągniesz będzie bolała, ropiała, będzie się paprała. lepiej nie niszczyć zdrowia, życia, nie tracić pięknych lat młodości.
Co do taty i nerek to lekarz codziennie zalecić może mineralnej 1,5 l, czy wodę Jana(sama mam kłopoty z pęcherzem i nerkami), ale nie codzienne piwo.
Tatuś dorobił sobie ideologie na użytek rodziny czy własne samousprawiedliwienie..
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Uzależniona

Postprzez biscuit » 26 maja 2014, o 08:55

Tinn napisał(a):uzależnienia od podnoszącyh nastrój prochów(benzodiazepiny) leczę się na terapii od dwóch lat.

Tinn, ja może uściślę że benzodiazepiny to środki głównie przeciwlękowe
rzeczywiście uzależniające
bo ludzie często traktują wszystkie leki jako jeden worek
nie rozróżniając antydepresantów podnoszących nastrój (również działających przeciwlękowo)
które NIE SĄ UZALEŻNIAJĄCE
od benzodiazepin, które SĄ UZALEŻNIAJĄCE
i potem idą do lekarza i wzbraniają się przed przyjęciem jakichkolwiek leków
nie mając pojęcia, jak istotna różnica jest między oboma grupami leków

co do leków
to pamiętam jak opisywałaś, że brałaś w pewnym momencie tylko okruszek
ale zapewniał on Ci poczucie bezpieczeństwa
oczywiście okruszek benzodiazepiny po tak długim czasie stosowania jak Ty
nie miał prawa realnie działać na Ciebie :)
istnieje teoria że pacjenci wchodzą W RELACJĘ Z LEKIEM
jak z obiektem matczynym w dzieciństwie (którym teraz jest lek)
i ta relacja ma zapewnić im poczucie bezpieczeństwa
relacja z lekiem w dorosłości symbolizuje więc
deficytową relację wczesnodziecięcą z opiekunem (osobą znaczącą)
stąd pociąg, podatność na uzależnienie

Tinn napisał(a):Co do taty i nerek to lekarz codziennie zalecić może mineralnej 1,5 l, czy wodę Jana(sama mam kłopoty z pęcherzem i nerkami), ale nie codzienne piwo.
Tatuś dorobił sobie ideologie na użytek rodziny czy własne samousprawiedliwienie..

inna sprawa
że wielu lekarzy pije, albo ma niską świadomość odnośnie uzależnień
więc wg mnie całkiem możliwe, że tak palnął, bo rzeczywiście piwo działa moczopędnie i oczyszczająco na nerki
ja osobiście też usłyszałam takie zalecenie od lekarza, gdy miałam zły odczyn moczu
i podatność na tworzenie się piasku czy kamieni
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Uzależniona

Postprzez Jigsaw » 26 maja 2014, o 09:55

Bis.. najpierw terapia uzależnień czy ogólna?
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Uzależniona

Postprzez biscuit » 26 maja 2014, o 10:25

NAJPIERW ZAWSZE terapia uzależnień
nie na odwrót
taki jest obowiązujący standard terapeutyczny

terapie pogłębione stosuje się wyłącznie u pacjentów
którzy osiągnęli trwałą abstynencję
a terapia uzależnień właśnie na tym się koncentruje
na osiągnięciu i utrzymaniu trwałej abstynencji - to jest jej priorytetowy cel
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Uzależniona

Postprzez Tinn » 26 maja 2014, o 10:34

Tą relacje z lekiem jak nazwałaś ma również moja siostra, idziemy odrębnymi ściezkami życia, dzieli nas 100km co do miejsca zamieszkania, a obie nas dopadła podobna choroba. Ją(nerwica wegetatywna, stany lękowe, bezsennośc, jadłowstret ) dużo wcześniej w 40 roku życia, mnie dopiero po 50 depresja i zaburzenia osobowości. Ona uzależniła się od Zoloftu, ja od Nitrazepamu.
Bardzo ciekawie to opisałaś, że tak mała dawka nie ma prawa działać, to raczej świadomość, że go mam , że go odrobinę wzięłam, a w każdej chwili mogę więcej działa na mnie jak wentyl bezpieczeństwa.
Czyli obie w dzieciństwie podobnie odbierałyśmy nasz dom rodzinny, podobnie nie czułyśmy się skutecznie zaopiekowane.
Ale dopiero ten lekarz do którego chodze obecnie pozwolił mi go zostawić w tej okruszkowej postaci(poniżej 0,05mg na dzień), ale gdy kończy mi sie zapasowy listek dostaje receptę na nastepne 20 tabletek, które mam w zasięgu ręki.
Poprzednia pani psychiatra przeprowadziła wojskowy detox i z chwilą kiedy skończyłam schodzenie z dawki zostawiła mnie jako pacjenta wyleczonego.Załatwiłam sobie lewą receptę i wróciłam do leku przy pierwszym kryzysię(wiekszy kłopot zdrowotny). Poprzednia pani doktor od lat leczy moją siostrę. :mrgreen:
Ja wolę podejście tego "dobrego policjanta" jakim jest mój obecny psychiatra, on skierował mnie na terapię i mimo , że jest na NFZ, ma tłumy pacjentów pod drzwiami zawsze zada mi kilka pytań na temat życia prywatnego, postępów w terapii , no czuje w nim oparcie, za którym całe życie chyba tęsknię.
Nie wiem czy człowiek, który nie potrafi stać się dorosły(no tak mu się pokrzywiło wychodzenie z dzieciństwa, ze stał się fizycznie dorosły, a psychicznie pozostał dzieckiem) nie jest właśnie tym podatnym na uzależnianie, od substancji psychoaktywnych, od ludzi(być w związku, mieć podporę) od czynności (komputer, sex, pracocholizm) itp.
Mam wrażenie, że poczucie oparcia w sobie samym, wiara w to, że sama sobie nie dam uczynić krzywdy, zadbam o swoje interesy jest wielką wartością.Do tego świadomie zmierzam. Czy zdołam nadrobić zaległości, czy zdołam siebie wydobyć z tych dołów w które powchodziłam nie wiem, ale chcę.
Nie chcę już na terapii rozmawiać o moim partnerze, ani pisać o nim wątku. Zdecydowanie ważna jestem dla siebie ja sama i to duży krok.Ale jak zbudować sobie choćby względne poczucie bezpieczeństwa????????
Tak, żeby nie sięgać po to sztucznie wytwarzane, takie poczucie radzenia sobie z kłopotami daje przecież alkohol.Jest tak dostępny, jest tak społecznie tolerowany, rozpowszechniony.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Uzależniona

Postprzez biscuit » 26 maja 2014, o 10:43

Tinn,
poniżej cytat z jednej z moich prywatnych wiadomości do użytkowniczki
(wybaczcie obie, ale mam b. mało czasu, a wg mnie odnosi się to również do Ciebie)

"wg mnie masz fajny czas na refleksję nad swoją własną kobiecością
proponuję więc abyś sięgnęła do książek, które wskazałam na którymś wątku na dyskusyjnym
gdy mgła pytała
bo wg mnie dzięki nim zrozumiesz
że to nie tylko działa TWOJA INDYWIDUALNA dysfunkcja jako jednostki
ale także broń masowego rażenia - czyli przekazywane z pokolenia na pokolenie
społeczne przekonania na temat tego
jaka "powinna" być kobieta i co jest zapewnia poczucie własnej wartości (związek z mężczyzną)
a współuzależnienie to jest wg mnie - owa społecznie postrzegana "kobiecość"
sprowadzona na skrajny biegun"
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Uzależniona

Postprzez biscuit » 26 maja 2014, o 12:07

Jigsaw
a cóż to za awatar?????
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Uzależniona

Postprzez Kalisi » 26 maja 2014, o 12:51

szczerze obawiam się terapii. Wstydzę się swojego problemu, najlepiej byłoby jakbym wg nikomu o tym nie mówiła, wliczając w to rodziców. Mama już kompletnie zwątpiłaby we mnie i moje siły. Nie byłam wspaniałą grzeczną córką więc to już by ją dobiło. Chciałabym kolejny raz poradzić sobie z tym sama, ale czuje, że to się nie uda :(
Avatar użytkownika
Kalisi
 
Posty: 5
Dołączył(a): 25 maja 2014, o 11:47

Re: Uzależniona

Postprzez Jigsaw » 26 maja 2014, o 13:20

po pierwsze rodzicom nie musisz nic mowic, a na pewno nie od razu..
Od tego żeby Ci pomóc sa specjalisci..
Mysle ze na terapii nauczysz sie o tym mowic bez leku

po drugie czesto wstyd bywa tak na prawde wymowka zeby nic nie robic.. nie chce tutaj wchodzic w rozwazania naukowe ale sa teorie wg ktorych, w duzym uproszczeniu, to nalog wlasnie jakby wywoluje ten wstyd..

Jedno jest pewne - a wlasciwie dwa - nie znam nikogo kto by sobie sam poradzil z nalogiem, znam za to kilka osob, a wlasciwie znalem :/ ktore twierdzily, ze sobie same dadza rade...
i pod drugie im dluzej bedziesz zwlekac tym bedzie trudniej.
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Następna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości