przez narkussska_16 » 9 sty 2012, o 12:23
Witam wszystkich...
Niektórzy mnie na pewno znają i pamiętają, pozostałym nie będę się przedstawiać bo nie czuje takiej potrzeby. Od pewnego czasu czułam w sobie coś dziwnego, tak jakby coś w środku we mnie narastało. Na początku miałam tak, że coś mi się cały czas chciało ale nie wiedziałam czego konkretnie, to chodziło za mną cały czas. A ja nie wiedziałam co to może być. Im bardziej o tym myślałam i próbowałam zrozumieć, tym bardziej to we mnie narastało. W zeszłym tygodniu to pękło i wiecie co to było? Ciśnienie i agresja. Dawno tak nie miałam. Biegałam po domu jak wariatka (sama nie wiem za czym i po co), krzyczałam na wszystkich i sama do siebie. W końcu wyszłam z domu trzaskając drzwiami, wyszłam przed blok. I wiecie kogo tam spotkałam? Moich dawnych znajomych. A że teraz znowu mieszkam na moim dawnym osiedlu, tylko parę bloków niżej, to wiedziałam od razu, zaraz po przeprowadzce, że tutaj nic się nie zmieniło - wszyscy biorą jak brali. I co? I Ola wzięła. I teraz czuję się winna, bo znowu wpadłam w tą pułapkę, z której może mi być ciężko wyjść. Nie chce tego, na razie to był jeden raz, ale co będzie jak się to powtórzy? Czy jest jakaś szansa ( czego nie chce), że mogłabym w jakiś sposób wrócić do tego syfu? Trochę się boję, zapisałam się w mojej dawnej poradni (od 2009 tam nie byłam) na wizytę do dawnej terapeutki. Ale czy ta zapobiegliwość pomoże? Boję się.