Cześć Wszystkim:) Czasami lubię tu wracać.....
Potrzebuje porady, pomocy przeczytacie, może coś z tego wyjdzie.....
Mój brat starszy, w marcu tego roku, poszedł odsiadywać karę roku pozbawienia wolności za jazdę po pijanemu. Pił 15 lat!!! Nikt z rodziny nie potrafił go zatrzymać w tym jego pijaństwie - brzydko mówiąc.
Z jednej strony dobrze że nikogo nie zabił, dobrze bo zatrzymał się wreszcie i wytrzeźwiał jednak to co siedzi mu w głowie , to co przeżył w swoim życiu nie postawi go na nogi.
Był bity przez rodziców, wyganiany z domu, zamykany w psychiatryku. 3 razy próbował popełnić samobójstwo. Życie miał tragiczne bo ponad 15 lat błąkał się po Polsce w poszukiwaniu swego miejsca na ziemi..... Popadał w różne towarzystwa. Ma nawet syna z którym nie utrzymuje kontaktu a bardzo by chciał.....
W więzieniu nie jest łatwo każdy to wie kto spędził tam chociaż chwilę!!!
Są tam wychowawcy, psychiatrzy, psychologowie... jednak wiem ze to co w nim siedzi - sam przeszłam ostra terapie i w sumie nadal się leczę z dzieciństwa.... - to on tam nie wywali swych problemów.
Poszukuje ludzi, człowieka/ psychologa od uzależnień deprechy itp który pomógł by mu tak po prostu pisząc z nim listy, rozmawiając.
Pisze z nim tyle że czasami go nie rozumiem, mamy zupełnie dwa inne spojrzenia na świat. jestem przy nim i leczę go dobrym słowem i podtrzymuje nadzieje.
Wiem ze więzienie to nie koniec świata i można z tym żyć:) jednak jak już się zatrzymał to może uda mi się coś w jego życiu odmienić by spróbował świata spokojniejszego, z miłością z chęcią do wyznaczania legalnych celów, z werwa by zaczął czuć się wartościowym człowiekiem....
może jest taki ktoś na forum, kto wie o czym ja pisze i sam był kiedyś w takiej sytuacji. Może wie jak wyjść....