Czy dobrze zrobiłam?

Problemy związane z uzależnieniami.

Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez helpmenow » 15 wrz 2011, o 21:39

Kilka dni temu zaniosłam podanie z rezygnacją ze studiów doktoranckich. Zdecydowałam co całym roku wahań, przemyśleń i rozmów. To nie było w cale łatwe i proste, bardzo dużo mnie to kosztuje bo muszę zrezygnować z własnych ambicji, roku pracy i planów. Na pewno zawiodłam kilka osób które wspierały mnie w tym doktoracie, ale i tak najbardziej siebie. Musiałam to zrobić bo inaczej nie mam możliwości podjęcia normalnej pracy i chociaż cienia nadziei na wyprowadzkę od ojca alkoholika.

Przelało się, powiedziałam sobie że mam już dosyć tych pijackich tygodni i zależności od niego i jego pieniędzy.
Nie wytrzymałabym kolejnych 4 lat i bezradnego patrzenia na to co się dzieje. Mam dość zagryzania zębów i udawania że domowe kłótnie i pijany ojciec to normalność. Trudno, wybrałam, chcę zbierać pieniądze i się wyprowadzić jak szybko się tylko da.
Psychicznie to dla mnie ciężki temat, w życiorysie robi się wielki BABOL z którego trzeba się tłumaczyć.
Każda obca osoba gdzie zanoszę podanie o pracę pyta się mnie o powód, patrząc się na mnie jak na głupka który nie dał sobie rady... odpowiadam ,że zrezygnowałam ze względów finansowych... Odnosząc indeks do dziekanatu miałam w nim same piątki... to boli. W grudniu miałam lecieć do Barcelony na sympozjum...

Te osądzające spojrzenia, komentarze ,że "doktorem nie każdy może zostać "czy "trzeba było zagryźć zęby i wytrzymać mieszkanie z rodzicami" bolą potwornie... Mają mnie za kretynkę i już na wstępie skreślają mnie jako pracownika. Jak mam powiedzieć, że nie doktorat był piekłem ale dom?
To ocenianie jest najgorsze, paraliżuje mnie, momentami mam ochotę powiedzieć prawdę prosto w oczy komuś kto osądza mnie po 5 minutach i czekać na odpowiedź.
I mimo że jestem ambitna, uparta i wierzę ,że dam sobie radę bo nie jestem głupia to te spojrzenia, docinki podważające moje umiejętności tną na sieczkę moje poczucie własnej wartości.
Nie umiem sobie z tym poradzić... Macie pomysły, proszę piszcie, ja zaczynam wątpić w słuszność swojej decyzji.
helpmenow
 
Posty: 12
Dołączył(a): 15 sie 2011, o 21:05

Re: Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez Abssinth » 15 wrz 2011, o 22:02

decyzja jest sluszna...do pewnego stopnia.

czy zastanowilas sie nad mozliwosciami robienia doktoratu za granica? wiem, ze np w Anglii mozna dostac duzo pomocy w tym kierunku....nie wiem, jakie znasz jezyki. Moze wyjazd za granice, podszlifowac jezyk przez rok, podczas, gdy bedziesz pracowac, i od przyszlego roku doktorat?

szkoda by bylo, gdyby Twoje umiejetnosci i pasja mialy sie zmarnowac...

polskimi pracodawcami sie nie przejmuj....to jakas dziwna grupa, czesto ludzie mniej wyksztalceni niz Ty, z kompleksami :/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez helpmenow » 15 wrz 2011, o 22:15

Może i rozpoczęcie doktoratu za granicą to dobre wyjście. Mam za sobą Erasmusa więc znam plusy i minusy wyprowadzki za granicą, największy minus jednak to pieniądze. Na start jednak trzeba mieć jakieś oszczędności których mi brak.

A co do pracodawców to zauważyłam, że takie podejście prezentują głównie doktorzy i wyżej. :/
Aż chce się utrzeć nosa.
helpmenow
 
Posty: 12
Dołączył(a): 15 sie 2011, o 21:05

Re: Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez ewka » 16 wrz 2011, o 06:59

helpmenow napisał(a):To ocenianie jest najgorsze, paraliżuje mnie, momentami mam ochotę powiedzieć prawdę prosto w oczy komuś kto osądza mnie po 5 minutach i czekać na odpowiedź.

Ludzie z osądzania czerpią jakąś dziwaczną radość, której nijak pojąć nie mogę. Rzucenie prawdą w oczy na pewno byłoby skuteczne... choć wiem, że niełatwe. To Twoje życie i Twoje decyzje. Nie tak miało być, inaczej planowałaś... no ale nie zawsze idzie "po myśli" i są okoliczności, których nijak przeskoczyć się nie da.

Czy dobrze zrobiłaś? Myślę, że tak. Nie wierzę, że Twój potencjał wyparuje, więc możesz po czasie, kiedy sobie ułożysz wszystko - podejść do doktoratu i dzieło zakończyć. Szkoda byłoby, aby potencjał i zdolności poszły na "zmarnowanie".


helpmenow napisał(a):Mają mnie za kretynkę i już na wstępie skreślają mnie jako pracownika. Jak mam powiedzieć, że nie doktorat był piekłem ale dom?

A musisz o tym doktoracie mówić?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez helpmenow » 16 wrz 2011, o 08:20

Ewo, ta informacja ,że jestem na studiach doktoranckich jest we wszystkich CV które wysyłałam do tej pory, również w zgłoszeniach na kursy, szkolenia unijne. Myślałam o tym ale jeśli wywalę ten fakt z życiorysu to zrobi mi się wielka roczna dziura gdzie nie mam pracy ani żadnych staży. Jedyne co przez ten rok poza studiami udało mi się zrobić to kilka kursów i jeden roczny który jest skierowany wyłącznie dla pracowników uczelni...
Obawiam się też trochę bo ukrywanie takich informacji jest karalne ponieważ to " zatajanie informacji". No i nie wiem co jest lepiej postrzegane, rok dziury i brak pracy czy wycofanie się ze studiów i tłumaczenie? Gdzie tu mniejsze zło?Chociaż w sumie kto i jak to sprawdzi?

Teraz jeszcze rano mama skomentowała tylko, że źle zrobiłam. Jest bardzo rozczarowana, uważa ,że mogłabym się przemęczyć jeszcze kilka lat... a ja uważam, że za kilka lat nie wsadzę do garnka tytułu i nie zrobię na nim obiadu a będę musiała od zera szukać pracy.W tej decyzji nie mam wsparcia w nikim z domu, reszta znajomych nie wie o prawdziwych powodach rezygnacji.
Wymyśliłam sobie samotne wojowanie..
helpmenow
 
Posty: 12
Dołączył(a): 15 sie 2011, o 21:05

Re: Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez imprecha » 16 wrz 2011, o 09:16

helpmenow napisał(a): Musiałam to zrobić bo inaczej nie mam możliwości podjęcia normalnej pracy i chociaż cienia nadziei na wyprowadzkę od ojca alkoholika.

Przelało się, powiedziałam sobie że mam już dosyć tych pijackich tygodni i zależności od niego i jego pieniędzy.
Nie wytrzymałabym kolejnych 4 lat i bezradnego patrzenia na to co się dzieje. Mam dość zagryzania zębów i udawania że domowe kłótnie i pijany ojciec to normalność.

Trudno, wybrałam, chcę zbierać pieniądze i się wyprowadzić jak szybko się tylko da.
.


Z tego co zrozumiałam nadal będziesz u ojca alkoholika w domu,więc co zmieniłaś poza rzuceniem studiów?
imprecha
 

Re: Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez Abssinth » 16 wrz 2011, o 11:11

a czy nie ma zadnej mozliwosci wyprowadzic sie i kontynuowac studia?

np, praca na pol etatu, a w tym czasie wynajac pokoj z kims

stypendium naukowe na pewno by Ci przyslugiwalo
z tego, co wiem, doktoranci pracuja na uczelni i maja z tego jakies pieniadze - nie dalabys rady sie sama utrzymac?

wynajecie pokoju z kims niezbyt dobrze znanym, ale pracujacym ku podobenmu celowi, moze byc duuuuzo lepsze niz mieszkanie z ojcem alkoholikiem.


w ogole dziwi mnie postawa Twojej mamy...zreszta, eh, wspoluzaleznienie :(
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez Abssinth » 16 wrz 2011, o 11:15

wlasnie doczytalam na drugim Twoim watku - przeciez jak sie wyprowadzisz, to juz chyba nie bedziesz dawac mamie na rachunki, bo juz tam nie bedziesz mieszkac, czyz nie?

tak po glebokim przemysleniu mam wrazenie, ze bylabys sie w stanie usamodzielnic i wyprowadzic, z domu, nie przerywajac doktoratu...tylko nie widzisz za bardzo , jak.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez helpmenow » 16 wrz 2011, o 12:57

Myślałam żeby pracować na pół etatu czy dorabiać do stypendium ale ja nie widzę możliwości. W moim fachu najnormalniej nikt mnie nie przyjmie na pół etatu a nawet jeśli znalazła bym coś poza swoją dziedziną to doktorat wiąże się z zajęciami ze studentami i własnymi doświadczeniami których nie da się wyłączyć bo właśnie pyknęła 8 godzina pracy. Bywa że siedzi się czasem od 8 do 20 wraca do domu i dalej siedzi w nauce. Moja szefowa też niechętnie podchodzi do robienia dwóch rzeczy naraz i jest w tym racja bo albo na 100 procent poświęca się nauce albo pracuje, połączenie skutkuje brakiem czasu a ja też kiedyś chciałabym mieć rodzinę. Mimo ,że chciałabym pogodzić pracę ze studiami to sama nie dam sobie rady. Mój chłopak mieszka w innym mieście i jakoś nie kwapi się do pomocy.

Abssinth to nie jest tak że jak się wyprowadzę to problem dawania pieniędzy zniknie. Nie potrafiłabym. Moja mama to tytan pracy, od lat bierze dodatkowe obowiązki, prace byleby to mieszkanie jakoś funkcjonowało i nie utonęło w długach. Ona ma 50 lat i ledwo utrzymuje ten dom. Ona zaharowuje się a ojciec to zwykły truteń...
Uważam ,że to mój obowiązek ją wspierać i pomagać na ile będę mogła.
Wolę myśleć ,że muszę jeszcze przez rok mieszkać z ojcem i zbierać na wyprowadzkę i zabrać kiedyś do siebie mamę ( jeśli zdecyduje się go zostawić) niż w imię "tytuły naukowego" pieprzyć się z tą sytuacją jeszcze 3 lata albo więcej.

Do Imprecha: poza rzuceniem studiów zmieniłam plan na życie, mocno drastycznie. Mam cichą nadzieję, że z moim uporem i determinacją znajdę pracę i jakoś wszystko obróci się na lepsze...
helpmenow
 
Posty: 12
Dołączył(a): 15 sie 2011, o 21:05

Re: Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez imprecha » 16 wrz 2011, o 19:06

helpmenow napisał(a): Macie pomysły, proszę piszcie, ja zaczynam wątpić w słuszność swojej decyzji.

Chyba już podjęłaś decyzję i pozamiatałaś ,więc chyba też nie możesz cofnąć tego co zakończyłaś,więc co chcesz usłyszeć od nas?
imprecha
 

Re: Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez Abssinth » 16 wrz 2011, o 20:21

Ona zaharowuje się a ojciec to zwykły truteń...
Uważam ,że to mój obowiązek ją wspierać i pomagać na ile będę mogła.


czyli wspierac ja w utrzymywaniu trutnia, tak?

rewelacyjnie sie Twoj Tatus ustawil. z dwoma tytankami pracy, ktore na niego robia :/

Twoja Mama jest wspoluzalezniona. To jej problem, z ktorym ona sobie moze poradzic, jesli tylko podejmie taka decyzje.

Ty wybierasz trwanie we wspoluzaleznieniu, chociaz moglabys sie wyrwac.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez ewka » 16 wrz 2011, o 22:09

Help,
helpmenow napisał(a):Ewo, ta informacja ,że jestem na studiach doktoranckich jest we wszystkich CV które wysyłałam do tej pory, również w zgłoszeniach na kursy, szkolenia unijne. Myślałam o tym ale jeśli wywalę ten fakt z życiorysu to zrobi mi się wielka roczna dziura gdzie nie mam pracy ani żadnych staży.

No nie wiem, jak to powinno być... ale zatajenie takich informacji nie ciągnie za sobą jakiś nieprawidłowości, więc czemu nie? Poza tym - pomyślało mi się, że może odstraszać, bo ktoś może poczuć się zagrożony. A roczna dziura niechby sobie była. Co tam.

Przewróciłaś swoje życie Help - i okej! Twoja decyzja i to akurat jest jak dla mnie bezdyskusyjne. Jesteś twarda i silna, uparta i ambitna, więc mimo braku wsparcia wśród bliskich - czuję, że dasz sobie radę! Czuję i wierzę! I mam nadzieję, że mama da się zabrać!

Masz rodzeństwo?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez Justa » 16 wrz 2011, o 22:11

Abssinth napisał(a):
Ona zaharowuje się a ojciec to zwykły truteń...
Uważam ,że to mój obowiązek ją wspierać i pomagać na ile będę mogła.


czyli wspierac ja w utrzymywaniu trutnia, tak?

rewelacyjnie sie Twoj Tatus ustawil. z dwoma tytankami pracy, ktore na niego robia :/

Twoja Mama jest wspoluzalezniona. To jej problem, z ktorym ona sobie moze poradzic, jesli tylko podejmie taka decyzje.

Ty wybierasz trwanie we wspoluzaleznieniu, chociaz moglabys sie wyrwac.

Niestety mam bardzo podobne odczucia...
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez helpmenow » 19 wrz 2011, o 06:47

Do Abssinth, proszę wytłumacz mi tą myśl bo nie bardzo rozumiem:
"Twoja Mama jest wspoluzalezniona. To jej problem, z ktorym ona sobie moze poradzic, jesli tylko podejmie taka decyzje.

Ty wybierasz trwanie we wspoluzaleznieniu, chociaz moglabys sie wyrwac."

Nie rozumiem czemu odbierasz to jako trwanie w współuzależnieniu? przecież chce się wyrwać i próbuję pokracznie stworzyć sobie możliwość do wyprowadzki od niego.Teraz nie mam oszczędności by zrobić to natychmiast. Co do mamy - to tak wiem- widzę ,że ona za każdym razem "lituje się" nad nim i mu pomaga. Pomaga mu co raz wrócić do pracy i dokłada do jego biznesu bo wie że wtedy bedzie jakoś starczało do pierwszego. Od lat słyszę, że jedyne co ich trzyma razem to to ,że ona nieporadziłaby sobie sama finansowo. Mam 25 lat i to dla mnie ból, że nie mam na to wpływu.

Do Imprecha: tak decyzja już została podjęta, dokumenty zaniesione. Napisałam tu bo zostałam sama w tej sytuacji a nie mam od dosłownie nikogo wsparcia. Nie mam rodzeństwa, mama uważa że powinnam skończyć doktorat (czyli tkwić w domu jeszcze 4 lata) a ojcu - wszystko obojętne, kiedy mu powiedziałam- nic nie opowiedział. Myślałam że będę na tyle silna ,że uniosę to psychicznie jak widać ciężko mi z tym.
Napisałam tutaj bo potrzebowałam wsparcia i rozmowy, których nie dostaję w domu. Wiem, że część osób tutaj uważa za bezsens to co zrobiłam ale uważałam że to jedyna rozsądna decyzja. Nie uważam ,żeby zdanie mojej mamy było obiektywne.
Pisząc tutaj wiem ,że będziecie bardziej rozsądni i nie będziecie myśleć emocjami jak ja teraz.

Do Ewka: wiesz, chyba faktycznie spróbuję wywalić ten akapit z doktoratem, może lepsza ta dziura niż to"niewiadomocoś".
helpmenow
 
Posty: 12
Dołączył(a): 15 sie 2011, o 21:05

Re: Czy dobrze zrobiłam?

Postprzez ewka » 19 wrz 2011, o 12:52

helpmenow napisał(a):Nie rozumiem czemu odbierasz to jako trwanie w współuzależnieniu? przecież chce się wyrwać i próbuję pokracznie stworzyć sobie możliwość do wyprowadzki od niego.

No i to doskonale widać! Że chcesz i zaczynasz! I tutaj brawo :oklaski:

Help, oczywiście że dostaniesz tutaj wsparcie i rozmowę!Czasem nie ma złotych środków, czasem trzeba z czegoś zrezygnować, aby jakoś w miarę normalnie żyć. No bywa. Dokonałaś trudnego wyboru, aby się jakoś samej ocalić... nie nam tutaj oceniać (ja się nie piszę), czy to dobra decyzja, czy niedobra. Taka zapadła - i już. Koniec kropka. Teraz trzeba się w nowej rzeczywistości odnaleźć i wspólnymi siłami na pewno damy radę.

Ja wierzę, że w sprzyjających okolicznościach do tego doktoratu wrócisz.



helpmenow napisał(a):Do Ewka: wiesz, chyba faktycznie spróbuję wywalić ten akapit z doktoratem, może lepsza ta dziura niż to"niewiadomocoś".

Myślę, że to dobry pomysł. Tę dziurę w razie potrzeby można wypełnić np. zagranicą. Lub opieką nad chorym rodzicem. Czy czymkolwiek.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości