Picie a wyrzuty sumienia..

Problemy związane z uzależnieniami.

Picie a wyrzuty sumienia..

Postprzez pewnakobieta » 23 cze 2011, o 13:23

Witam.. Problem dotyczy mojej mamy. Wczoraj umówiłyśmy się by sobie pogadać i ZNOWU nie "przyszła".. POWÓD ZAWSZE TEN SAM.. Wystarczy, że spóźnia się 5 min to we mnie w środku wzrasta napięcie, już wiem czego się spodziewać.. i po raz kolejny nie pomyliłam się.. Zazwyczaj wtedy wydzwaniam do niej, wysyłam smsy- najpierw z pytaniem czemu jej nie ma a z każdym kolejnym od prośby do groźby.. oczywiście bez odpowiedzi.. Kolejnego dnia dzwoni i mnie przeprasza a ja mówię jej, że nie mamy o czym rozmawiać, że mam dość ale serce mi mięknie i zamiast zakończyć rozmowę zaczynam umoralnianie co skutkuje tym, że ona się wkurza i kończy rozmowę. Jednak ostatnio odkryłam, że jak robię z siebie ofiarę pt. "dlaczego mi to robisz?, przecież ja mam tylko Ciebie.." to jest jej przykro i słyszę wtedy, że Ona nie wie, że to silniejsze itp. A dziś..? a dziś tradycyjnie dostałam sms o treści:"Przepraszam, porozmawiaj ze mną proszę" i napisałam, że chyba nie mamy sobie nic do powiedzenia.. że nawet nie umiałabym, że od dawna nie umiem bo zrobiła się całkiem obca.. Jednak za każdym razem to piszę i przyzwyczaiła się, że ja zbyt wrażliwa i miękka jestem więc i tak z nią rozmawiam tylko, że dziś po raz pierwszy czuję, że naprawdę nie chcę.. choć różne myśli chodzą mi po głowie i boję się o nią. Odpisała mi tylko, że "nie ma nic na swoje usprawiedliwienie"... To prawda. Bo nie ma. Sama nie zadzwoniła, choć mogła.. a Ja..? mnie znowu mięknie serce.. nie wiem już co powinnam zrobić a co nie.. Ona pewnie spodziewa się umoralniania z mojej strony- jak zawsze.. a ja dziś wiem, że już nie mam na to ani siły ani tym bardziej ochoty..
Mam wolny dzień i tyle rzeczy do zrobienia.. a siedzę na łóżku i zastanawiam się co robić.. Żal mi jej.. a może siedzi tam i płacze..? a może czuje się odrzucona i ma jakieś okropne myśli..? a może po prostu ogląda tv? Nie wiem.. ja mam kolejny dzień do tyłu.. Chciałabym mieć zdrową mamę i móc do niej zadzwonić zawsze kiedy mam ochotę.. albo pojechać.. a tak.. wyjazd to dla mnie olbrzymi stres bo jak dodatkowo miałabym ją ujrzeć pijaną to dla mnie zbyt wiele..
pewnakobieta
 
Posty: 17
Dołączył(a): 25 lip 2010, o 22:42

Postprzez blanka77 » 23 cze 2011, o 14:31

Cześć :)

Po pierwsze musisz zmienić swoje zachowanie, tzn. nie może być tak, że jej ulegasz, usprawiedliwiasz ją, dajesz się zagłaskać. Do zmian w jej zachowaniu to nie doprowadzi. Koniec z zabawą, albo weźmie się za siebie, albo będzie źle. Ona Ciebie wykorzystuje i jej wcale nie jest Ciebie szkoda. Ona myśli TYLKO o sobie. To brutalne co napisałam, ale tak działa mentalność alkoholika. On musi się zderzyć ze ścianą (pisałam o tym w wątku o mężu alkoholiku). Nie ma przeproś,bo teraz ona wie, że zadzwoni, przeprosi, popłacze i Cię "urobi", a jak tylko skończy rozmowę to idzie się napić.

Postaw jej ultimatum i się trzymaj wyznaczonych zasad, chociażby skręcało Cię wewnętrznie. Ona nie może czuć, że wszystko jej ujdzie płazem. Musisz od niej wymagać i stawiać warunki. To osoba dorosła, odpowiedzialna za swoje życie, więc potrafi dokonać wyboru. Bo to, że to jest nałóg nie oznacza, że wszystkiemu winna jest wódka. Nie, to winna jest Twoja matka, nie wódka.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez pewnakobieta » 23 cze 2011, o 14:39

Bardzo dziękuję za odpowiedź.. mnie już samo "wygadanie się" tutaj pomogło by wstać z łóżka i zająć się swoimi sprawami..
Ano masz rację oczywiście.. tylko to ciężko tak.. ma tylko mnie a ja tylko Ją.. Zupełnie mi się to w głowie nie mieści jak można marnować sobie życie na własne życzenie tym bardziej teraz, kiedy zaczęło być dużo lepiej.. Ech.. ja Jej to kiedyś powiedziałam, że musi dojść do jakiejś tragedii, żeby się ocknęła i przestała pić- zastanawiam się tylko co to będzie..
pewnakobieta
 
Posty: 17
Dołączył(a): 25 lip 2010, o 22:42

Postprzez Abssinth » 23 cze 2011, o 14:41

hmmm

czemu 'masz tylko ja'?

czyzbys podporzadkowala cale swoje zycie komus, kto bardziej sie troszczy o butelke wodki niz o Ciebie?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez blanka77 » 23 cze 2011, o 14:53

---------- 14:51 23.06.2011 ----------

Abs ma rację. Może Ty masz tylko ją (w rozumieniu rodzina) ale w jej hierarchii Ty nie jesteś na pierwszym miejscu, przykre to.

Wiem, że dla Ciebie trudno jest być stanowczą dla matki, bo ją kochasz, ale uświadom sobie, że takim swoim zachowanie jak teraz, robisz jej większą krzywdę. Bo ona ma gdzieś Twoje starania, Twoje nerwy, troskę. Musisz sobie to uświadomić. Ona działa według alkoholowych schematów - tak to sobie nazwałam. W Tobie wzbudza poczucie winy, a to ona jest winna. Ty siedzisz i się martwisz o nią, a ona ma to gdzieś bo pije.

Musisz podjąć próbę wprowadzania zmian, bo taka sytuacja wyniszcza w pierwszej kolejności Ciebie.

---------- 14:53 ----------

Żadna tragedia też nie wpłynie na zmianę jej zachowania, wręcz odwrotnie, będzie dobrym pretekstem do napicia się kolejny raz.

Nie możesz się też bać, że ona sobie coś zrobi itd. Bo to dorosły człowiek, który sam za siebie odpowiada.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez pewnakobieta » 23 cze 2011, o 15:00

---------- 14:53 23.06.2011 ----------

No w sensie takim, że ja nie mam jeszcze swojej rodziny a matka- wiadomo, jest najbliższa człowiekowi, zwłaszcza, że sama mnie wychowywała i zwykle dość bliskie relacje miałyśmy.. rodzeństwa nie mam więc mogłam na Nią zawsze liczyć.. a mama z kolei mieszka bardzo daleko ode mnie (za granicą) i jest tam zupełnie sama.. Ech.. skomplikowane to wszystko jest jak to zwykle w życiu bywa..

---------- 15:00 ----------

Blanko, dziękuję Ci ogromnie. Masz rację oczywiście i sama też tak uważam tylko ciężko mi być konsekwentną w stosunku do niej.. ale chyba naprawdę spróbuję..
No ale od jakich zmian powinnam zacząć..? Niestety z podjęciem leczenia z Jej strony może być ciężko o ile to w ogóle możliwe bo jednak bariera językowa jest i obawiam się, że aż tak swobodnie nie umiałaby się porozumieć..
pewnakobieta
 
Posty: 17
Dołączył(a): 25 lip 2010, o 22:42

Postprzez blanka77 » 23 cze 2011, o 15:12

Wiesz, ja się na tych rzeczach nie znam, natomiast to co wiem odnośnie alkoholizmu to z relacji osób, których ten problem dotknął.

Ja nie sugeruję, że masz matkę zostawić samą sobie, nie. Masz jej pomóc, masz być jej wsparciem, ale w konkretnym działaniu z jej strony.

Rozumiem, że jest tam sama, ale Ty tutaj też jesteś i nie masz odskoczni w alkoholu.

To co ja bym zrobiła na Twoim miejscu, to zorientowałabym się czy tam gdzie ona przebywa działają jakieś polskie instytucje, które mogą jej pomóc. Być może jest tak, że takowe tam działają, ale Twoja mama się tym w ogóle nie zainteresowała, bo nie chce nic zmieniać.

Mama musi chcieć z tym skończyć. Powiedz jej, że Ty też chcesz spokojnie żyć nie mając ciągle na głowie tego, że ona się stacza. Namów ją do kontaktów z polonią, niech poszuka sobie zajęcia, niech zacznie się tam czuć potrzebna. Może jakieś stowarzyszenia tam działają przy kościołach? Zadzwoń, popytaj. Może ktoś do niej wyciągnie rękę, zaangażuje w coś. Ty będziesz też miała kontrolę nad tym, czy ona robi jakieś postępy. Może nie jest na tyle późno i ona z tego wyjdzie, znajdzie sens życia.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez pewnakobieta » 23 cze 2011, o 15:31

Ok, dziękuję. Zainteresuję się tym, żeby jej coś znaleźć dodatkowo ale obawiam się, że będę napotykać mur nie do przebicia, bo znalazłam jej kiedyś naukę języka w collegu bezpłatnie, mało tego chodzili tam ludzie w jej wieku co by mi się nie śniło nawet ale co z tego jak potem zrezygnowała bo stwierdziła, że jest zmęczona po pracy i nie ma siły...
Ja za kazdym razem jej powtarzam, że też chcę normalnie żyć, że mam swoje problemy również i chciałabym móc i na Nią liczyć.. to odpowiada mi wtedy, że ona jest dorosła i , że ja nie muszę się o nią martwić.
A swoją drogą to ja ze skrajności w skrajność popadam.. bo teraz to najchętniej bym się do niej nie odzywała a tak jak mówisz, nie powinnam jej odtrącać tak do końca tylko ja już nie wiem gdzie jest ta granica.. Napisała mi przed chwilą, że coś tam kupiła fajnego to jej nie odpowiedziałam nic bo już nie wiem czy dać jej odczuć, że źle zrobiła i się nie odzywać czy pogadać z Nią normalnie...
Jedno jest pewne: spróbuję znaleźć jakąś pomoc tam na miejscu, choć to malutka miejscowość jest ale poszukam czegoś.. choć jej odpowiedź na to już chyba znam..
pewnakobieta
 
Posty: 17
Dołączył(a): 25 lip 2010, o 22:42

Postprzez blanka77 » 23 cze 2011, o 16:26

---------- 16:09 23.06.2011 ----------

pewnakobieta napisał(a):Ok, dziękuję. Zainteresuję się tym, żeby jej coś znaleźć dodatkowo ale obawiam się, że będę napotykać mur nie do przebicia, bo znalazłam jej kiedyś naukę języka w collegu bezpłatnie, mało tego chodzili tam ludzie w jej wieku co by mi się nie śniło nawet ale co z tego jak potem zrezygnowała bo stwierdziła, że jest zmęczona po pracy i nie ma siły...
Ja za kazdym razem jej powtarzam, że też chcę normalnie żyć, że mam swoje problemy również i chciałabym móc i na Nią liczyć.. to odpowiada mi wtedy, że ona jest dorosła i , że ja nie muszę się o nią martwić.
A swoją drogą to ja ze skrajności w skrajność popadam.. bo teraz to najchętniej bym się do niej nie odzywała a tak jak mówisz, nie powinnam jej odtrącać tak do końca tylko ja już nie wiem gdzie jest ta granica.. Napisała mi przed chwilą, że coś tam kupiła fajnego to jej nie odpowiedziałam nic bo już nie wiem czy dać jej odczuć, że źle zrobiła i się nie odzywać czy pogadać z Nią normalnie...
Jedno jest pewne: spróbuję znaleźć jakąś pomoc tam na miejscu, choć to malutka miejscowość jest ale poszukam czegoś.. choć jej odpowiedź na to już chyba znam..


Napisała, że coś tam kupiła, żeby zmienić temat... Ja bym nie reagowała, albo odpisał coś dyplomatycznie. Ona musi poczuć z Twojej strony, że odbija się od ściany, że to już koniec tej zabawy.

Może napisz do niej list na maila i wyjaśnij wszystko, bo w rozmowie, to czasami górę biorą emocje, niepotrzebnie. Niech ma to na "piśmie", co czujesz, co zamierzasz zrobić ze swoim życiem i że albo ona zacznie coś robić ze sobą albo się stoczy. Nie owijaj w bawełnę, nie używaj słów zastępczych tylko nazywaj rzeczy po imieniu. Do niej należy wybór jak się Wasze relacje będą kształtowały. Bo Ty masz swoje życie i chcesz je poukładać, skupić się nad sobą, bo jej albo Tobie się role życiowe się pomyliły, nie możesz być dla niej MATKĄ. To jej rola, którą albo nadal chce odgrywać, albo nie.

:pocieszacz:

Współczuję, ale nie masz bardzo wyjścia co zrobić. Możesz tylko jedno, dokonaj drastycznego cięcia. I bądź nieugięta, bo ona będzie stosowała różne chwyty żeby wzbudzić w Tobie na przemian albo litość, albo złość i zrzucić na Ciebie winę jaka to Ty jesteś niewdzięczna córka. czeka Cię trudna walka. Uwierz, że dasz radę, a dasz. Jedynie możesz wygrać swoje życie bo za siebie jesteś odpowiedzialna, a za innych dorosłych jest to niemożliwe.

---------- 16:26 ----------

pewnakobieta napisał(a):Ok, dziękuję. Zainteresuję się tym, żeby jej coś znaleźć dodatkowo ale obawiam się, że będę napotykać mur nie do przebicia, bo znalazłam jej kiedyś naukę języka w collegu bezpłatnie, mało tego chodzili tam ludzie w jej wieku co by mi się nie śniło nawet ale co z tego jak potem zrezygnowała bo stwierdziła, że jest zmęczona po pracy i nie ma siły...


Przepraszam, a po libacji ona ma siłę iść do pracy ???

Widzisz, tu nie chodziło o jej zmęczenie tylko i wyłącznie, ale o jej wygodę. Będzie ciężko, ale robiąc dla niej co w Twojej mocy, unikniesz wyrzutów sumienia, że zostawiłas ją samej sobie. A co ona zrobi z tą pomocą, to już ona zdecyduje. Ty musisz uważać, żeby jej problemy nie stały się Twoimi i nie pochłonęły i zniszczyły Twojego życia.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez caterpillar » 23 cze 2011, o 16:49

---------- 16:47 23.06.2011 ----------

Pewna kobieto witaj!

temat o ktorym piszesz jest mi dosc bliski ,bo mam 9mialam podobne relacje z matka ,ktora rowniez ma problem z alkoholem)
Dziela nas tez duze odleglosci (ale ja mysle ,ze to dobrze)
U mnie bylo mniej wiecej podobnie ...raz byo ok raz zawalila i udawala ,ze wszystko jest ok wiec i ja gralam w jej gierki.
wiele razy wyciagalam reke..bo matka (moja mnie nie wychowywala), bo chora , bo sro ,bo tamto.

Ale kilka miesiecy temu znowu nabiecywala i jak zwykle wybrala melanz i swoich znajomych.

od tamtego czasu urwalam kontak....wczesniej mialam wyrzuty sumienia ..a po to dzien matki ,urodziny ale teraz olalam wszystko .

musialam wybrac miedzy ciaglym robieniem sobie nadzieii i dostawaniem od naiwnosci kopa w dupe albo zerwaniem kontaktow.


To nie jest latwe ale moje doswiadczenie jest takie ,ze lepiej powiedziec STOP niz zajmowac sie zyciem kogos kto ma zupelnie to gdzies.


kiedys ktos mial tu napisane "kogos nie zmienisz ale jesli zmienisz siebie inni musza na to zareagowac"

mysle ,ze warto postawic sobie takie granice i przestac nianczyc mame, bo to ani jej ani tobie nie sluzy.

Moja matka ma wobec mnie oczekiwania..sama nic mi nie dala, to normalne,ze ja kupie jej telefon ,dam ciuch, kase a przeciez ja nie zrywam pieniedzy na drzewie..natomiast ona pracuje a pieniadze przeznacza na fajki i alkohol.

wiec sama widzisz absurd tej relacji

Zycze Ci abys to jakos ogarnela , byc moze jestes wspoluzalezniona i potrzebujesz jakiejs terapii ..tez tym pomysl.

pozdrawiam!

---------- 16:49 ----------

a gdzie jest twoja matka? jesli w uk to wiem ,ze sa spotkania dla AA i mysle ,ze w wiekszosci panstw unijnych cos by sie znalazo dla Polakow.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez pewnakobieta » 23 cze 2011, o 16:50

Wiesz... ona pije zawsze sama i to leżąc w łóżku więc od razu usypia i koniec.. zero kłótni, awantur czy chodzenia po domu.. po prostu śpi.. jak robiła to mieszkając ze mną to prędzej we mnie wzbierała agresja niestety na tę sytuację... nie robi też tego codziennie, tylko jak ma dzień wolny od pracy albo jak wcześniej skończy.. może dlatego łatwo jej to wybaczam i jak mam wybór: nie rozmawiać z nią kolejny tydzień czy pomyśleć sobie, ze w końcu to jej życie i niech robi co chce bo ja już mam dość i nie potrafię jej pomóc a skoro jest trzeźwa akurat i jest w domu to możemy sobie fajnie pogadać to nie ukrywam, że często wybieram to drugie.. Ja sama po prostu potrzebuję tych rozmów bo mnie tu samej też łatwo nie jest i koło się zamyka niestety.. Ale póki co rzeczywiście, oddaliłyśmy się od siebie ostatnio znacznie więc skoro i tak do Niej niedługo jadę to może warto te kilka tygodni się powstrzymać od kontaktu to może da Jej to coś do myślenia.. Tego wyjazdu też się cholernie boję bo jadę na dość długo i ona na pewno nie wytrzyma tyle od picia a jak ją zobaczę w takim stanie to nie ręczę za siebie..
A swoją drogą XXI wiek, na nieuleczalne choroby wymyślają lekarstwa a na tak popularną nie mogą..
pewnakobieta
 
Posty: 17
Dołączył(a): 25 lip 2010, o 22:42

Postprzez caterpillar » 23 cze 2011, o 16:52

Lekarstwo jest i nazywa sie CHCIEC
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Abssinth » 23 cze 2011, o 16:52

bo to jest choroba z wyboru.

i nikt nie da nikomu magicznej pigulki, zeby czlowiek chcial cos nagle zmienic w swoim zyciu....

brrr, balabym sie takich pigulek nawet gdyby byly...
bo co nastepne? pigulka dobrego pracownika?
pigulka milosci?
pigulka cnoty?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez pewnakobieta » 23 cze 2011, o 17:00

---------- 16:56 23.06.2011 ----------

No ale pewnie w jakichś większych miejscowościach i musiałaby dojeżdżać a tego musiałaby bardzo ale to bardzo chcieć a z tego co widzę to bardziej mnie na tym zależy niż jej ale niedługo tam będę to się zorientuję co i jak..

Ja się obawiam, że gdybym zerwała z nią kontakt to ona miałaby dopiero powód do picia ( wszyscy ją opuścili, nawet córka to co jej pozostało..) i jej sytuacji by to nie zmieniło.. być może pomogłoby mnie ale czy na pewno..? zadręczyłyby mnie wyrzuty sumienia.. myślałabym wtedy czy lepiej wcale nie mieć matki czy choć od czasu do czasu? Cholernie trudne to wszystko.. Dziękuję za wszelkie rady bo pozwalają obiektywnie spojrzeć na sprawę..

---------- 17:00 ----------

No ale nawet na głód nikotynowy są jakieś plastry, elektryczne papierosy czy inne tam to i tu niech coś pomyślą.. bo samo chcenie to wymaga niestety dużej pokory : trzeba przyznać się do porażki i postanowić coś zmienić a tymczasem często sami zainteresowani nie widzą problemu..
pewnakobieta
 
Posty: 17
Dołączył(a): 25 lip 2010, o 22:42

Postprzez Abssinth » 23 cze 2011, o 17:19

tak, ale te wszystki eplastry i pigulki i eletryczne papierosy tez nie poamagaja dopoki ktos sam nie chce...

a smiem powiedziec, ze nawet przeszkadzaja.

tak, jakby ktos dawal codziennie alkoholikowi kieliszek wodki, i mial w ten sposob oduczyc go picia :/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Następna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości