ciężkie uzależnienie

Problemy związane z uzależnieniami.

ciężkie uzależnienie

Postprzez aganthe » 23 lis 2010, o 13:17

Dotarłam, wreszcie, na konsultację, za tydzień w poniedziałek mam pierwsze spotkanie z psychologiem.

Chcę tylko Wam powiedzieć, że ... z jednej strony się cieszę, a z drugiej... przykro mi.

Lekarz, który mnie dziś przyjął, to był dziadek koło 80-tki, jak nie lepiej. Ale chyba właśnie takiego mi trzeba było. Wszyscy, absolutnie wszyscy których odwiedzałam do tej pory, byli nastawieni sceptycznie do moich wyznań, przepisywali jakieś prochy na polepszenie humoru, ew. anticol. Dziadek powiedział mi wprost (brzmi to jak jakiś dzwon w moich uszach): "Jest Pani młodą, bardzo młodą osobą, z bardzo ciężkim uzależnieniem. To jest najdalszy etap, dalej już zajść Pani w swojej karierze alkoholika nie może".

Wiedziałam to od długiego czasu. Ale potrzebowałam od kogoś to usłyszeć. Przykro mi jest tylko, że jest kilka osób, które mogły mi to powiedzieć. Bo przecież to widać jak na dłoni. Ale z drugiej strony przeraża mnie to wszystko i się boję :(

Ale chcę, mam nadzieję, że już niedługo będę mogła Wam powiedzieć, że nie piję... nie piję z miesiąc i dobrze się bawię w weekendy.
aganthe
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 gru 2007, o 06:46

Postprzez pszyklejony » 23 lis 2010, o 15:23

Witaj na nowej drodze życia. Najważniejsze, że na nią weszłaś, nie będzie łatwo, ale to już połowa sukcesu.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Salome » 30 lis 2010, o 16:51

Na pewno się uda:)
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez Perce » 19 gru 2010, o 20:03

Wiesz, tak sobie myślę że coś w tym jest co napisałaś. Pamiętam, że jak podejmowałam pierwsze próby leczenia z uzależnienia to właśnie miałam takie wątpliwości czy to aby na pewno mnie dotyczy? A może wydziwiam? I właśnie wtedy myślę, że potrzebowałam takiego potwierdzenia od kogoś kto się na tym zna, kto powiedziałby "jest pani młodą osobą i już uzależnioną". A tak to moim potwierdzeniem było łamanie abstynencji i wylatywanie z kolejnych ośrodków. No, ale dzisiaj mam już ponad 5 lat abstynencji i mogę Ci potwierdzić, że choć to nie jest łatwe, to jednak można ;). Powodzenia..
Perce
 
Posty: 11
Dołączył(a): 27 maja 2010, o 08:58

Postprzez christmas_tree » 19 gru 2010, o 23:38

:)

punktem zwrotnym było spotkanie z 80-letnim psychiatrą, to on wpadł na trop, który kontynuowałem z moją obecną Panią doktor.
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Re: ciężkie uzależnienie

Postprzez aganthe » 13 mar 2012, o 21:28

No to ładnie... wracam znów, tym razem już z innymi problemami. Alko to był mały pikuś w porównaniu z tym co wpadłam.

Amfetaminka.

Obrzydzało mnie to kiedyś. Nie rozumialam idei, po jednokrotnym wzięciu kiedyś kiedyś w czasach liceum.

Od listopada, weekendowe picie urozmaicałam feta, choć ciągle powtarzałam, że bez sensu jest ten narkotyk, zjazd niewarty "fazy".

Z tym, że na początku 0,5 g na wieczór/noc szło. Teraz dopieprzam 2-3 g i nie co weekend a 4 razy w tygodniu. Problemy z budą przy takim trybie istnienia są nieuniknione....

Co ciekawe, przedwczoraj po wciągnięciu tych 2-3 g w ciągu paru godzin... nie było praktycznie nic. To już na mnie nie działa. Są tylko zjazdy. To wina wyczerpanych zapasów dopaminy/serotoniny? Czy to tolerancja? Ale nie wyobrażam sobie, że miałabym ładować w nosa po 5 g na wieczór.

Jutro idę do poradni uzależnień. Bo to już walka o życie, na zjazdach myślę o śmierci i robię wiele nieodpowiedzialnych rzeczy, nie myślę o przyszłości, zakładam czarne scenariusze, jeżdżę po pijaku.

Ciekawe, czy wyjdę na ludzi... bo ja się zbyt wolno staczam....
aganthe
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 gru 2007, o 06:46

Re: ciężkie uzależnienie

Postprzez pszyklejony » 16 mar 2012, o 02:01

W pewnym sensie to się rozwija, człowiek przestaje mieć poczucie winy, stacza się coraz bardziej :(. Jeśli nic nie zrobisz z emocjami, będzie tylko gorzej. Psychika sama nas oszukuje, nie chce dopuścić do zmian, ciężkie to jest. Nie ma nikogo, kto by Cię uratował, jeśli sama nie będziesz chciała.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Re: ciężkie uzależnienie

Postprzez caterpillar » 16 mar 2012, o 15:02

yyyyy 2-3 gramy na wieczor ?!!

to strasznie duzo feta to nie koka :?

10 -15 lat temu zawartos amfetaminy w 1 gramie wynosila 80% procen i uwierz przekrecila bys sie po takiej ilosci

teraz z badan wynika ,ze DOBRY towar zawiera 40% a normalnie 20-15 i mniej

amfetamina to syf ale zeniona amfetamina to jeszcze wiekszy syf , bo ludzie maja niesamowite pomysly jak ja urozmaiciec ..od kruszonego szkla po srodki psychotropowe.

moja jedyna rada to zmienic towarzystwo i zerwac z nalogiem

udac sie do poradni ,popracowac nad soba ...

Ja tez bylam na dobrej drodze aby zawalic studia ale sie w pore opamietalam.

Na amfie nie da sie przezyc zycia , lecisz po rowni pochylej prosto w czarno dupe :?

chcesz tak?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: ciężkie uzależnienie

Postprzez caterpillar » 16 mar 2012, o 15:08

To wina wyczerpanych zapasów dopaminy/serotoniny? Czy to tolerancja? Ale nie


dopamina, tolerancja ,jakosc fety

ja po kilku latach brania potrafilam miec zjazd po 15 min . jesli zdaralo mi sie brac -3 -4 dni i ostro imprezowac to potrafilam nawet zasnac prawie z rurka w nosie :? zalosne .
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: ciężkie uzależnienie

Postprzez Laff » 16 mar 2012, o 18:32

caterpillar napisał(a):
To wina wyczerpanych zapasów dopaminy/serotoniny? Czy to tolerancja? Ale nie


dopamina, tolerancja ,jakosc fety

ja po kilku latach brania potrafilam miec zjazd po 15 min . jesli zdaralo mi sie brac -3 -4 dni i ostro imprezowac to potrafilam nawet zasnac prawie z rurka w nosie :? zalosne .


a teraz jak pomyślę, jakie ilości się wąchało to mnie przerażenie bierze...
pewnego dnia się spakowałam i wyjechałam do innego miasta. zmieniłam nr tel. znikłam. musiałam zerwać ze wszystkim aby z tego wybrnąć.
Avatar użytkownika
Laff
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23 paź 2011, o 00:17
Lokalizacja: stolyca

Re: ciężkie uzależnienie

Postprzez aganthe » 16 mar 2012, o 19:05

ja już zawaliłam te studia.
kurwa, wiem, że mnie nikt nie uratuje, jeśli sama tego nie zrobię.
ale czemu się okazuje, że bliscy mają cię w dupie? (ci którzy wiedzą). Prosisz o pomoc. Nie wiesz, czego możesz oczekiwać. Ale chociażby rozmowy... Zrozumienia. Kurwa.

I co, ja nie mogę uwierzyć dalej w to co się dzieje. I że zaraz będę dzwonić po ten syf, co przedwczoraj potrzymał mnie godzinę. A potem cały dzień nie spałam, zwłoki. Kurwa, nie ma już budy, moja matka się załamie, nikt już we mnie wierzyć nie będzie.

Cała ja.
aganthe
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 gru 2007, o 06:46

Re: ciężkie uzależnienie

Postprzez Laff » 16 mar 2012, o 19:14

jeśli sama nie potrafisz to zgłoś się na odwyk, do psychologa - zrób cokolwiek, zrób pierwszy krok chociaż

a brak zrozumienia bierze się z niewiedzy, ze strachu.
Avatar użytkownika
Laff
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23 paź 2011, o 00:17
Lokalizacja: stolyca

Re: ciężkie uzależnienie

Postprzez caterpillar » 17 mar 2012, o 00:39

Kod: Zaznacz cały
a brak zrozumienia bierze się z niewiedzy, ze strachu.


moze jest tak ,ze nie widza sensu rozmowy skoro jestes caly czas nacpana albo na zwale :bezradny:

wywal telefon do dilera i idz do poradni inaczej zawalisz nie tylko studia ale i zycie

jednym slowem jesli tego nie przerwiesz bedzie jeszcze gorzej .
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: ciężkie uzależnienie

Postprzez parnasus » 18 mar 2012, o 12:31

aganthe napisał(a):No to ładnie... wracam znów, tym razem już z innymi problemami. Alko to był mały pikuś w porównaniu z tym co wpadłam.
Amfetaminka.
Co ciekawe, przedwczoraj po wciągnięciu tych 2-3 g w ciągu paru godzin... nie było praktycznie nic. To już na mnie nie działa. Są tylko zjazdy.


Wpaść to można w dziurę na ulicy . Użalasz się na brak zrozumienia i ogólnie nikt nic nie kuma... A fakty są takie że to TY PODEJMUJESZ WYBÓR biorąc nowe ulepszacze sztuczne życia . " amfetaninka " jak to słodko brzmi prawie pieszczotliwie , lub --- no widzicie państwo do czego to doszło !!! Ale ja jestem taka inna że na mnie nic nie działa. Myślę że nie tędy droga.
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: ciężkie uzależnienie

Postprzez caterpillar » 18 mar 2012, o 12:37

parnasus ..jak zwykle :kwiatek:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Następna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości