wstręt do alkoholu

Problemy związane z uzależnieniami.

wstręt do alkoholu

Postprzez anek2347 » 6 lut 2009, o 12:42

ten temat moze nie podchodzi pod uzależnienia, ale nie wiem gdzie go podpiac wiec tutaj piszę....
Od poczatku. Wyszłam niedawno za mąż, myślę że bardzo szczęślliwie gdyz z mężem świata poza sobą nie widzimy. Do tego spodziewamy się dziecka więc pełnia szczęścia. Jedynym problemem w naszym związku jest alkohol. Ja nie pije wcale, a mąż sporadycznie i wiem że jest to straszne dziwactwo z mojej strony ale ja dostaję wariacji nerwowej kiedy widzę go z kieliszkiem. Sama nie wiem dlaczego mu zabraniam, nawet na większych uroczystosciach gdzie wszyscy piją. Własciwie to nie widziałam go jeszcze pijanego bo po 4 kieliszkach zaczynam robic jazde. Nie wiem czemu sie tak bardzo boje, i dlaczego jak widze mojego meza pijącego to czuję do niego tak straszny wstręt i najchętniej bym go wtedy zabiła:( towarzystwo wtedy dziwnie na mnie patrzy, rodzina mężża wiele razy mówiła mi że nawet jak mąż się upił to zawsze grzecznie dreptał spać, a ja mam urojone że jak wypije to bedzie innym człowiekiem. Niestety na tej płaszczyźnie zaczynamy się kłócić, mąż mi tłumaczy że ma prawo czasem wypic i zawsze mnie kocha tak samo.
szczególnie teraz jak jestem w ciąży dużo myślę o rodzicach, o ojcu, umarł parę lat temu, upijał się jak świnia, przepijał wszystko, robił w domu prawdziwe wojny a ja sie go bardzo bałam, nawet jak umierał to był pijany:(
Ale mąż to nie ojciec, jest całkiem inny. Dlaczego tak bardzo molestuję męża gdy tylko sięga po kieliszek? i jak z tym walczyc?
dziekuje kazdemu kto to przeczytal i prosze o rade...
anek2347
 
Posty: 6
Dołączył(a): 27 paź 2008, o 10:33
Lokalizacja: katowice

Postprzez isiaaa20 » 6 lut 2009, o 12:47

wydaje mi się,że to kwestia psychiki. Miałaś ojca alkoholika i dlatego nie chcesz by spotkało to samo Ciebie I Twoją rodzinę. Mam podobnie, nawet bardzo-sama jakoś nie stronię od alkoholu ale jak widze mojego chłopaka pijanego to mnie szlag trafia. Słusznie się boisz ale wydaje mi się,że powinnaś zaufać mężowi- alkohol jest dla ludzi
rozsądnych ale ludzi. Nie zabraniaj-wiem,że się boisz ale nie powinno być aż tak żle.
uff. trzymam kciuki. Niech Ci się wiedzie i dbaj o siebie.
isiaaa20
 

Postprzez bunia » 6 lut 2009, o 12:51

To prawda maz to nie ojciec ale lek przed "powtorka" jest ten sam....jesli maz zna powod Twoich lekow to nie powinno dochodzic do klotni....powinniscie wspolnie znalesc kompromis tak aby mozna bylo z tym zyc.
Pozdrowka :)
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Goszka » 6 lut 2009, o 13:18

hej,
też uważam że w wyniku traum z dzieciństwa możesz mieć w głowie utrwalony schemat:człowiek + alkohol= zwierzę,bestia itp...
Wiesz,uważam że zarówno jak upijanie się na umór,tak skrajny wstręt do wszystkiego co związane z alkoholem nie jest w normie.Grunt to wypracować tę normę.Jak widać problem jest w Twojej głowie i psychice,bo skoro piszesz,że mąż ani razu jeszcze przy Tobie nie był pijany,a dodatkowo jego rodzina zapewnia że nigdy nie wszczynał żadnych awantur,to musi to wszystko świadczyć że problem masz głównie Ty.
Problem z pewna dozą akceptacji,wyrobieniem dystansu i racjonalnością.
Sama zresztą nie wiem,trudno mi to oceniać...
Jedno jest za to pewne-to wymaga pewnej pracy nad sobą...może jakieś książki?Sesja z psychologiem,który pomógłby to zrozumieć i poukładać?
Hmm,sama nie wiem ale możliwości są...grunt że zdajesz sobie sprawę że troszkę przesadzasz.
Mam nadzieję że reszta się ułoży :)
Goszka
 


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 116 gości