przez nusia___ » 7 lut 2008, o 20:35
Wszystko zaczelo sie 3 lata temu.Szałam wtedy do gimnazjum , w tym czasie zmarla tez moja babcia , w klasie stalam z boku caly czas myslac o babci , mieszkalam z nia od urodzenia a teraz jej zabraklo z dnia na dzien , to stalo sie w ciagu kilku godzin , miala zawal , zycie moje i noich najblizszych odwrociklo sie do gory nogami. Szukalam jakies odskoczni zeby sie czyms zajac , obwinialam sie za smierc babci , w klasie smiali sie ze mnie ze skonczylam podstawowke z wyroznieniem.Chcialam sie z nimi jakos zakolegowac , zgodzilam sie z nimi isc na piwo , potem tego pozalowalam bo ciagle przychodzily zebym im kupywala , bo niby wygladam na starsza. Miałam pretensje do siebie, zaczelam zabierac bratu papierosy , , palilam jakis czas i strasznie sie tego wstydze , nie moglam uwierzyc ze tak sie zmieniam na gorsze , ze w wakieu 13 lat pale. Powiedzialam o wszystkim mamie i uslyszalam slowa ktore najbardziej mnie ugodzily a jeszcze gorsze bylo to ze dawalam sobie sprawe ze to jest prawada , mama uznala ze nigdy by sie tego po nmie nie spodziewala ze wydawa;lo sie jej ze mam najwieksze ambicje z jej dzieci.
Strasznie sie z tym czulam , caly czas sie dreczyla w koncu ktorejs nocy mialam jakis dziwny impuls , wyciahlam cyrkiel i cos sie we mnie zlamalo.
Wiedzialam ze cos juz przegralam ale nie wyobrazalam sobie jak ta noc bardzo zmieni moje zycie.
Mama nic o tym nie wiedziala , jedynie o piwie , fajkach(skonczylam z nimi po okolo 2 miesiacach) i o zlych relacjach miedzy mna a klasa. Przeniosla mnie do innego gimnazjum gdzi emam wietna wychowawczynie.Po tym na rok jakbym o tym zapomniala , ale wrucilo to do mnie , kiedy bylam na wakacjach i opowiedzialam o tym mojej kzynce , (bylo to 2 lata temu) dowiedziala sie moja mama ,wychowawczyni , poszlam do psychologa z moja wychowawczynia ,ale juz wiecej nie chcialam do niej isc , pozniej przykanali mnie zebym poszla do innej pani psycholog , t apowiedizala ze sprawa jetst powazana i trzeba mnie wspomoc farmakologia , poszlam dopsychiatry i prynam ze na pierwszej wizycie i potrafilam nic powiedziec , przekonywaly mnie razem z mama zebym im pokazala to . ale balam sie o mame ze sie bedzie jeszcze bardziej marwic i wstydzilam sie.
W koncu pokazalam wychowawczyni , po miesiacu od pierwszej wizyty u psychiatry pojechalam do szpitala psychiatrycznego w gnieznie i nie chce tam nigdy wiecej wracac , trakowali tam nas jak smiecie , psychologa ma oczy nie widzialam , a jak ktos sie pociol to przywiazywali do lozka na dwa dni . i zaszczyki na spanie , ciagle mialam piesci pokrwawione od udezania w sciane nie umialam dac sobie z tym rady , nie idzie tego opisac co przezywalam w srodku.
Po powrocie nie chcialam juz wiecej chodzic do psycholga i nie chodzilam , dopiero w poniedzialk ide pierwszy raz od tego czasu czyli od roku i bardzo sie boje , bo nie chce tego przezywac od nowa , opowiadac o sobie o wszystkim . Caly czas chodze do tej samej psychiatry i jest bardzo fajna (takze w poniedzialek do niej jade).
W ostatnim czasie czuje ze cos sie we mnie zlamalo bo bylo juz prawie dobrze , bym moze dlatego sie to zmienilo ze przestalam brac leki , bo myslalam ze dam sobie rade bez nich i tak jakby uspilam swoja czujnosc i znow sie zaczelo , znow tne sie co noc , ze nie moge pochamowac krwi.
Nie dam rady wiecej napisac
Wiem tylkojedno ze ja i moje postepowanie jest beznadziejne i zalosne , to ze to robie i uzalam sie nad soba , ale to jest zamkniete kolo , bo jak sie obwiniam o to ze to zrobilam to muze sie ukarac i to znow zrobil przez co wyladuje nerwa.