parnasus napisał(a): Teraz wiem że alkoholizm to zaburzenie osobowości które występuje pod wpływem alkoholu jeżeli utrzymywana jest trzeźwość człowiek jest zdrowy.
parnasus, a co masz na mysli pod okresleniem "zdrowy"? Czy to wyzdrowienie oznacza, ze czlowiek jest w takim stanie, jak zanim zaczal przygode z procentami? Przeciez podobno alkohol powoduje smierc komorek w mozgu, ktore sie niestety nie regeneruja. Ja mialam okazje przez 6 lat obserwowac zmiany u mojego faceta, ktory poczatkowo mowil "gdyby wszyscy pili tak jak ja, swiat bylby lepszy", no i byl baaardzo spokojnym czlowiekiem. Nie mial w sobie cienia agresji, zniecierpliwienia. Nie dalo sie go wytracic z rownowagi ani na trzezwo, ani po alkoholu. Dodam, ze to oczytany, wyksztalcony i inteligentny facet.
Niestety na przestrzeni lat stopniowo sie zmienial. Zaczal miec niepohamowane napady agresji, poczatkowo slownej, potem i fizycznej. Skonczylo sie to tragicznie. Dodam, ze w parze z agresja szlo takie tylko przeze mnie wlasciwie widziane (zylam z nim na co dzien) otepienie intelektualne. Mialam wrazenie, ze przy nawet glebszych dyskusjach, nie jest w stanie tak wczuc sie w temat rozmowy i tak racjonalnie i gleboko analizowac zagadnienia, jak dawniej. Ze stal sie glupszy.
Moje pytanie brzmi, czy powrot do zdrowia, o ktorym mowisz, przywroci dawne funkcje mozgu tylko dlatego, ze on bedzie utrzymywal trzezwosc? On pil od 20.roku zycia stopniowo, teraz ma 41. Czyli podobny staz do twojego.