Witam,
Chciałam Wam napisać o tym co u Nas.
Mąż jest nadal w ośrodku. Zaklimatyzował się tam i czuje się tam dobrze. Wykonuje powierzone zadania i obowiązki. Złożył swój plan terapii i ma czas do 3 lipca żeby go wykonać. Trzymam za niego kciuki.
Ograniczylismy rozmowy telefoniczne do jednej tygodniowo po to aby mógł sie zająć sobą a ja sobą. Jest mi teraz dużo łatwiej bo moje codzienne życie nie jest juz zdominowane jego chorobą
Ja rownież zajęłam się sobą...powoli sobie wszystko układam -Dzieci praca firma i dom. Odnajduje trochę czasu dla samej siebie i czuję ze mam wiecej siły. Korzystam z pomocy terapeuty narazie raz w tygodniu i narazie mi to wystarcza. Mogę powiedzieć ze wiecej sie uśmiechał i myśle o sobie.
Piszemy listy i widzę juz wielka zmianę w mężu. Nigdy nie potrafił być taki otwarty jak zaczyna być teraz, wie ze chce przejść przez cała terapie żeby do nas wrócić po jej zakończeniu. Narazie nie wyczuwam niczego niepokojącego. Jestem rownież w kontakcie z jego terapeutka.
Wszystko po jego stronie układa sie jak narazie bardzo dobrze.
To juz 7 tygodni jak zgłosił sie na detoks i leczenie.
Wierze w niego i ze będzie miał tyle siły aby wytrwac...