rozumiem parnasus
bo sama nie biegam na mitingi jak poparzona... ale i mam szacunek dla tych co chodzą i tego potrzebują.. skoro dzięki temu nie piją i mają się dobrze.
Ja odpuściłam troszkę mitingi AA... ale z całą świadomością...
Nadal pamiętam kim jestem i nadal pracuję nad sobą tylko na innych płaszczyznach..
Porzuciłam mitingi AA na rzecz innych... z biegiem czasu AA mnie uspokoiło.. miałam wokół siebie ludzi.. nauczyłam się od nich wiele.. o sobie o życiu.. ale czułam niedosyt..
Nie mówiono na nich o rzeczach które były we mnie i czułam że to nie jest dobre miejsce żeby z tym wychodzić..
Czułam i nadal czuje ogromną potrzebę wyjść ze swojego cienia...
Wiem również, żeby ruszyć dalej.. to trzeba jednak uporządkować chorą uzależnioną głowę a dopiero brać się za demony.. czyli po kolei i pomalutku ..
Terapia, mitingi są wsam raz na początek drogi..
- Kod: Zaznacz cały
Obracając się w grupie ludzi, którzy na okrętkę mówią ile pili jakie konsekwencje ich spotkały i jak to bóg odjął im obsesję picia, latami można być w przeszłości z którą chciałem zerwać Prosta zasada piłem robiłem złe rzeczy ,ale to już za mną po co do tego wracać, jeżeli jestem świadomy swoich błędów mam załatwione poczucie winy i to co mogłem załatwiłem z ludźmi, których krzywdziłem, więc po co do tego wracać ? Przeszłość już była,teraz jest teraz wystarczająco dużo straciłem kiedyś i nie chcę być choćby jednym palcem od nogi w przeszłości aby miała wpływ na przyszłość.
może dlatego, że będę już do końca uzależniona.. to jednak nie powinnam zapomnać kim jestem??
program 12 kroków nie mów że cały przerobiłeś?? to często praca na lata w zasadzie na całe życie.
byłam na terapii.. i był facet koło 50tki.. prezes jakieś drużyny piłkarskiej.. 11 lat nie pił..
chodził na mitingi.. przez cały ten czas.. aż wkońcu stwierdził że więcej nie będzie bo po co mu to.. wie kim jest.. i po co ma to wałkować w kółko.. wiedział że ma nie pić..
po jakimś czasie zapił.. jednym piwkiem... zamiast po pomoc się udać...to wolał się wstydzić a wstyd zapić.. i się rozpił..
ja od czasu do czasu chodzę..
ale jeśli nie chodzę.. to czytam...
i generalnie robię mnóstwo innych rzeczy żeby byc blisko siebie..i żeby nie zapomnieć..
PYCHA to krok od zapicia...