Niestety u mnie zaczęło się dla zabawy, ot co wyskoczę z koleżankami na przerwie, przecież nie będę się alienowała.
Na początku paliłam "cudzesy", nie kupowałam fajek.
Później pierwsza paczka zakupiona w kiosku i następna....
I tak wiele, wiele lat, już nie wspomnę ile wydałam przez te lata kasy i co można by było za to kupić.
Przyznam się.......lubię rano puścić dymek i zapalić gdy się denerwuję.
Pozdrawiam