przez aziza » 7 kwi 2009, o 23:35
Witajcie
Martyno napisalas proszac o rade co zrobic zeby wyzdrowiec bez pomocy psychologa, mysle ze wlasnie psycholog bylby najlepszym rozwiazaniem.
Taka wizyta to nic strasznego, wystarczy sie przelamac i pojsc ten pierwszy raz, razem jest latwiej walczyc niz samemu, zwlaszcza ze takie osoby wiedza jak. A my nie zawsze chcemy zobaczyc co nam przeszkadza wyzdrowiec
Moja terapeutka kiedys powiedziala ze moja choroba stala sie centrum mojego zycia. Najgorsze ze ona ma racje tylko ja sie caly czas bronie ze to nie prawda. Lata leca a ja caly ten czas sama sobie zaprzeczalam. Jestem chora na bulimie okolo 8-9 lat caly czas wymiotuje, nie ma w zasadzie porawy bo sie tym powaznie nie zajelam. Zawsze mialam poczucie jakiejs innosci i odstawania od reszty ludzi mnie otaczajacych - juz od najmlodszych lat sie czulam jakas dziwna. Jak zachorowalam to strasznie mi to pasowalo do mojego wyobrazenia o sobie samej. Ze jak juz jestem taka beznadziejna to nic dziwnego ze mnie to spotkalo - tak sobie myslalam
Ale niestety teraz po latach nie zostalo juz ze mnie nic tylko ta bulimia Objadanie sie gotowanie robienie kanapek i czego tam jeszcze zajmuje mi moj caly wolny czas. Nie mam juz innych zainteresowan. Kiedys robilam inne rzeczy ktore mnie cieszyly, teraz liczy sie tylko by zostac samej w domu i sie najesc potem zwymiotowac. A jak troche odpoczne poogladam tv to znow nachodzi mnie to okropne uczucie pustki ktore zagluszam ponownym objadaniem i tak caly wolny czas.
Nie ma juz mnie, nie wiem kim jestem.
Liczy sie tyko jedzenie.
I punktem wyjscia jest to
Co bede robic jak juz przestane sie objadac?
Szukam ale sama nie mam tyle sily