czy piwo uzależnia?

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez kropka75 » 13 mar 2008, o 12:25

Temat budowlany to mój "ulubiony". Od 9 lat pracuję w firmie budowlanej i mdli mnie jak oglądam tych ludzi. Z drugiej strony jestem w szoku, gdy pomyślę o ich żonach.
Piwo przed 7mą, wódka w czasie pracy, piwo po pracy, zaliczki nie wiadomo na co, kłamstwa, zajęcia komornicze - cały asortyment.
A potem dzwoni żona i pyta czemu wpłata na konto nie zgadza się z paskiem. Po pół godzinie analizy okazało się, że mamy przed oczami co innego, bo mąż nieświadom tego, że ciekawa żona zajrzy na konto, obciął z paska rubrykę "zaliczka" i "netto po potrąceniu zaliczki". :) Sprawa się rypła i pracownik obraził się na mnie, że uświadomiłam żonę w tym temacie. :) Teraz jestem świnia i na przelewie piszę "wynagrodzenie za mc X po potrąceniu zaliczki - Y zł). :)

To ciężki temat, a Ty wyraźnie masz problem. Najgorsze, że mąż reaguje jak typowy alkoholik, wypiera się, obraża, oburza itd.
Nie kryj go przed rodziną, to nic nie da, a Tobie będzie jeszcze gorzej. Do tego on poczuje się usprawiedliwiony. Współuzależnienie jest ciężką sprawą, zwłaszcza gdy są dzieci.

Ja bym spakowała dzieciaki i wyjechała do rodziców do czasu, aż nie przyzna, że ma problem i coś nie zacznie robić. Potem można próbować pomóc.
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez aniś » 14 mar 2008, o 22:17

---------- 20:57 14.03.2008 ----------

Do Pukapuk
Co masz na myśli mówiąc, że staje się osoba współuzależnioną? Przecież ja nigdy w życiu nie byłam pijana, w ogóle brzydzę się alkoholem. Dziś usłyszałam, że lubi piwo, bo mu się po nim lepiej rozmawia i lepiej zasypia, wczoraj przy kłótni usłyszałam , że pije przeze mnie, bo jestem nerwus. Po prostu mam dość bycia jak zdarta płyta, powtarzając to samo mu w kółko, aż nie wytrzymałam i rzuciłam w niego zabawką dziecka. Na razie nikt u mnie w domu nie wie jak jest naprawdę z nim, ale ja czuję, że jestem z tym wszystkim sama i nie wiem jak to ugryżć. Od 2 tygodni zasypia po 3, 4 piwach a mi się nawet z nim seksić nie chce. :uoeee:
Przy jakiejkolwiek kłótni mówi mi, że mam się wynosić, że mi zabierze dzieci, że on jest wariat, że ja nie jestem jedyna na świecie, a ja przez te słowa czuję się niedoceniana. Pózniej obraca to wszystko w żart, ale to jakoś we mnie zostaje, jakaś niepewność się rodzi.

---------- 21:07 ----------

Mieszkanie jest na mnie wynajęte, do rodziców nie mogę iść, bo tam jest ciasno i ogóle mało miejsca. Na razie próbuję znalezć prace i wyjść jakoś na prostą, bo będąc z nim dorobiłam się tylko długów, najgorzej, że wszystkie kredyty są na mnie- mam jakieś 5 tyś długów. Ja wiem, że on ma problem, tylko on o tym nie wie, a ja nie wiem jak mam już z nim rozmawiać. Może ktoś się orientuje czy jest jakieś forum gdzie mogłabym pogadać z psychologiem? :bezradny:
Mam nieraz do siebie pretenje, że nie widziałam tego wszystkiego na początku, a tak było od początku, tylko, że ja byłam głupia i ślepa i przymykałam na wszystko oko, i nikogo nie słuchałam, a teraz mam marny los

---------- 21:13 ----------

Tak naprawdę nie wiem ile on zarabia, bo inaczej ma na papierze a inaczej w rzeczywistości. On tłumaczy się, że w pracy sprzedają złom na lewo i stąd ma kase na piwo. Tylko, że ja nie mam swoich pokątnych pieniędzy, w ogóle nie mam na nic na siebie. Jak o tym rozmawiamy to on mówi- dobra to se wezniesz z wypłaty na co będziesz chciała. Jak przychodzi wypłata, to po opłaceniu czynszu i rachunków często brakuje na jedzenie i dla mnie nie ma nic i tak jest co miesiąc

---------- 21:17 ----------

Tak się czasami zastanawiam jaką będą miały przy nim przyszłość moje dzieci, na jakich ludzi wyrosną? Ponieważ piwo na stole w domu to zły przykład
aniś
 
Posty: 57
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 18:33
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez mahika » 14 mar 2008, o 22:28

---------- 21:26 14.03.2008 ----------

Aniś, ale osoba współuzależniona to nie jest osoba która pije, no nie zawsze. Najczęściej tak jak Ty brzydzi sie alkoholem, praktycznie wcale go nie dotyka.

Zresztą co ja bede sie mądrzyć. Wkleje Ci coś co znalazłam w necie


Współuzależnienie dotyczy osób związanych z osobami uzależnionymi. Jest szczególnym współudziałem w uzależnieniu osoby bliskiej emocjonalnie, obejmującym szereg wymiarów życia psychicznego oraz działań osoby współuzależnionej.
W obrębie życia psychicznego dotyczy ono głównie:
utrwalonego, nieracjonalnego systemu przekonań nt. picia alkoholu przez bliską osobę wraz z przekonaniami nt. możliwości kontroli picia, oraz nt. relacji z osobą uzależnioną
irracjonalnego, zwiększającego stres systemu kontroli emocjonalnej
autodestrukcyjnych schematów i nawyków poznawczych.


W obrębie działań osoby współuzależnionej oznacza to przede wszystkim:
uporczywe używanie nieskutecznych rodzajów wpływu na zachowanie osoby uzależnionej i/lub relacji z tą osobą
nieskuteczność, lub ograniczone zdolności przeciwdziałania destrukcji
ograniczone umiejętności fizycznego i psychicznego wycofania się z relacji (dystansowania się, ekranowania)


Psychologiczna diagnoza współuzależnienia ma charakter problemowy i jest formułowana pod kątem psychoterapii.

Z punktu widzenia obowiązującej w Polsce klasyfikacji chorób (ICD-10) współuzależnienie nie jest chorobą. W nomenklaturze medycznej określane jest jako syndrom, obejmujący wiązkę cech i zachowań osoby współuzależnionej, wśród których najczęściej wymienia się następujące:

-ograniczająca własne potrzeby i wartości koncentracja wokół zachowań alkoholowych osoby uzależnionej
-przejęcie i rozwinięcie systemu iluzji i zaprzeczania (racjonalizacje, zaprzeczanie: on nie jest alkoholikiem)
-przejęcie kontroli nad relacją: uzależniony-substancja, ograniczające odpowiedzialność osoby pijącej
-zaburzenia życia emocjonalnego (chaos emocjonalny, huśtawka nastrojów,
-stany lękowe i depresyjne, napięcie i stan ciągłego "pogotowia emocjonalnego")
-zakłócenie czynności poznawczych (zagubienie, brak poczucia kierunku i sensu, zakłócenie wzorców normy i zdrowia, nierealistyczne oczekiwania)
-wzrost tolerancji na destrukcję i kompulsywne przywiązanie
zaburzenia psychosomatyczne
-własne uzależnienie lub nadużywanie substancji psychoaktywnych
desperacja i pustka duchowa.



Kwalifikacja dla celów medycznych osób współuzależnionych odwołuje się do klasy: "Zaburzenia nerwicowe związane ze stresem i pod postacią somatyczną" (najczęściej F43, F45, F48).

Biorąc pod uwagę funkcjonalność (przystawalność i skuteczność) wyposażenia psychicznego i działań osoby w trudnej sytuacji życiowej, współuzależnienie określa się często jako dysfunkcję, podkreślając pewną ułomność (ograniczenie) aparatu psychicznego do radzenia sobie w sytuacji uzależnienia bliskiej osoby. Ten sposób rozumienia współuzależnienia stanowi podstawę dla proponowania właściwej dla tej dysfunkcji psychoterapii.

---------- 21:28 ----------

Tu na tej stronie jest duzo ciekawych rzeczy, masz chwile to poczytaj...

www.psychologia.edu.pl
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez aniś » 14 mar 2008, o 22:51

Tak się czasem zastanawiam, czy moje życie wyglądałoby inaczej z kimś innym, czy mogłabym być z kimś lepszym, kto dałby mi poczucie bezpieczeństwa psychicznego i finansowego ( nie samą miłością człowiek żyje )? Czy jest ktoś taki na świecie?
Jak on się spóżnia z pracy to ja się zastanawiam, nie czy coś mu się stało, ale czy wróci pijany.
aniś
 
Posty: 57
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 18:33
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez pukapuk » 15 mar 2008, o 01:07

Witaj Aniś to jest właśnie współuzależnienie zastanawiasz się czy wróci pijany. Boisz się kosztów emocjonalnych jakie ponosisz ale trwasz w związku bo czujesz się odpowiedzialna za partnera który tobą manipuluje. Pragniesz bezpieczeństwa i zrozumienia ale coś ci nie pozwala to zmienić bo boisz się zmiany ....a może będzie jeszcze gorzej niż jest ? A sprawa jest oczywista twój partner ma problem z alkoholem i dopóki nie postawisz granicy on będzie właził z butami na twój teren.
pukapuk
 

Postprzez aniś » 15 mar 2008, o 08:28

Ja próbuję stawiać mu warunki i granice, ale on tego nie traktuje poważnie, albo coś obiecuje, z póżniej i tak tego nie robi= za dużo piłem w zeszłym tygodniu, teraz zle się czuję fiz., za dużo kasy przepuściłem i kończe, ale potem i tak jest to samo. Jego gadanie, że ograniczył się z 10 na 5- to dla mnie takie rozmycie problemu, wg. niego po 4 mocnych piwach on nie jest pijany, wię nie jest alkoholikiem i ze piwo to nie alkohol.
aniś
 
Posty: 57
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 18:33
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez pukapuk » 15 mar 2008, o 10:48

Aniś to co mówi twój partner jednoznacznie świadczy o tym że jest ALKOHOLIKIEM . On nie jest już w stanie dotrzymać słowa ! Alkohol jest ważniejszy stracił kontrolę nad piciem. Takie obiecanki macanki to typowy objaw uzależnienia. Alkoholik NIE CHCE PIć ale problem w tym że nie wie JAK PRZESTAC PIC. Dobrze że szukasz pomocy bo jest Ci potrzebna. Czy będzie pił
5 piw czy 10 to żadna różnica bo poprostu pije i nie ma żadnego znaczenia czy to piwo czy wódka to i to zawiera alkohol substancje która uzależnia. Miej świadomość że nie będzie lepiej może być tylko gorzej. Nie jestem jakimś oszołomem straszącym żony tylko alkoholikiem z dwudziesto paroletnim stażem picia. Przerabiałem te gadki perfekcyjnie obiecywałem złote góry ,dupę
miałem wyhaftowaną esperalem. Uwierz mi nie ma takiego pojęcia jak kontrolowanie picia przez uzależnionego. Im szybciej w to uwierzysz tym lepiej dla Ciebie i twoich dzieci. Zasada jest jedna nie wierz w żadne obietnice dotyczące kontroli nad piciem !!!! Jak ci mówi, że nie jest alkoholikiem to zaproponuj mu miesięczną abstynencje uzasadnij to uzbieraniem pieniędzy na jakiś pożyteczny cel. Jednocześnie idż dla samej siebie do poradni uzależnień i porozmawiaj z terapeutą NIE WSTYDZ się to on ma problem a ty ponosisz konsekwencje. Drogi zawsze ą tylko dwie picie i nie picie tu nie ma odcieni szarości :) . Pogody ducha ci życzę , odwagi abyś zmieniała to co możesz zmienić, i mądrości byś odróżniała jedno od drugiego.
pukapuk
 

Postprzez aniś » 15 mar 2008, o 22:32

Już jest coraz gorzej, bo jak se wypije miewa wybuchy złości i gniewu, byle co doprowadza go do piany- np płacz dzieci a mi się dostają wulgaryzmy. Bardzo szybko przechodzi w skrajności na początku jest spokojny i łagodny a tu byle jaki psikus i dostaje szału. Podobno pije z nudów, bo jak będzie miał za tydzień więcej roboty to rzuci, różne sobie granice wyznacz, a i tak je przesuwa potem. Słyszałam dzisiaj- jak mi nie chcesz dać na piwo to muszę se skombinować po swojemu- czyli na krechę w sklepie. Ja mu odparłam, że nic nie musi, a wręcz może powiedzieć se starczy już. On na to- po co ja to lubię. Uderzył dzisiaj dzieciaka w twarz, nie mocno, ale to zrobił, a jak go opierdzieliłam to się na mnie obraził i wygnał z łóżka. Gdzie on to widział!!?ja dzieci nie biję i bić nie będe.
aniś
 
Posty: 57
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 18:33
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez mahika » 15 mar 2008, o 22:57

Aniś, robi sie coraz bardziej dramatycznie. masz naswietlony problem, pare pomysłów na rozwiązanie. Wiesz co sie dzieje, ze piwo uzależnia, ze macie objawy on - alkocholika, a Ty osoby współuzależnionej,
zastanów sie co byś chciała zrobić z ta sytuacją, napisz nam o tym, nawet jeśli wydaje ci sie taki plan nierealny.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez aniś » 15 mar 2008, o 23:47

---------- 22:35 15.03.2008 ----------

Bardzo bym chciała, aby on choć raz porozmawiał z jakimś psychologiem, który jest w temacie, ale on zaprzecz całej sytuacji, a ma problem, bo 1- nie umie odmówić sobie po2- nie wyznacza sobie realnych granic. Czasami się zastanawiam, czy on nie potrzebuje przysłowiowego wiadra wody na głowę i pobyć sam ze sobą. Kiedyś mi powiedział, że jakbym go zostawiła to by się rozpił, ale ja nie chcę być jego alkomatem, ani strażnikiem trzezwości. Ja bardzo chciałabym na dzień dzisiejszy iść do pracy i stanąć na swoich nogach, by on zobaczył, że nie jestem zależna od niego finansowo i mogę żyć sama lepiej. Wydaje mi się, że on żeruje na tym fakcie, iż rodzice nie pomagają nam finansowo i jestem skazana na niego. Moi rodzice powiedzieli mi, że dopuki jestem z nim nie dadzą mi żadnych pieniędzy, bo on je przepije lub wyda na piwo. Sama na pewno pójdę do jakiejś poradni uzależnień, aby pogadać i się wzmocnić, ponieważ czuję się całkiem bezradna w stosunku do niego, nie mam na niego żadnego wpływu i żadne moje argumenty do niego nie docierają :yyy: :cry:

---------- 22:37 ----------

Chciałabym pobyć sama choć na chwilkę i odkryć siebie na nowo :szok:

---------- 22:47 ----------

O czym to może świadczyć, że czasami się zastanawiam jak on pije, jak moje życie wygłądałoby bez niego? a najlepsze jest to, że widzę je jako lepsze
:smutny:
czy to powód do obaw? :usmiech2:
Zle mi z tym, że moi rodzice nie chcą mieć nic wspólnego z nim, bo ja się czuję jak między młotem, a kowadłem, nie lubię konfliktów, wolę je rozwiązywać. On też walną focha na moich staruszków za te piwo, ale nie ma racji, bo sam dawał mojemu tacie argumenty na nie. Gdyby liczył się z moimi uczuciami starałby się rozwiązać ten konflikt, ale on twierdzi za przeproszenie- nie będzie mojemu tacie właził w dupę.
aniś
 
Posty: 57
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 18:33
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez pukapuk » 16 mar 2008, o 00:00

---------- 22:50 15.03.2008 ----------

Witaj uff jest gorzej niż myślałem :( mam pytanie jesteście po ślubie?

---------- 23:00 ----------

Wiesz to co mówiłaś o zależności i własnych pieniądzach jest bardzo ważne bo powinnaś się zabezpieczyć jeżeli teraz zaczyna być agresywny to będzie tylko gorzej tak działa na niektórych uzależnienie. On już wybrał picie taki ma pomysł na życie ! Teraz może ważyć się twoja przyszłość ! Musisz ocenić koszty
i zadać sobie pytanie czy dasz radę podjąć wyzwanie jakim jest uzmysłowienie
mu alkoholizmu, do tego trzeba dużo miłosci i odwagi mogę ci podpowiedzieć ale czy tego naprawdę CHCESZ
pukapuk
 

Postprzez mahika » 16 mar 2008, o 00:06

skoro nie chce iść do psychologa, to moze spróbuj wydrukować dla niego objawy alkoholizmu i daj mu na kartce czarno na białym, bo podejrzewam ze nie zechce czytac jakiś przepastnych ksiażek. Moze na początku tak być ze sie wyprze, odrzuci wszystkie objawy z tej listy ale zostaw ją na wierzchu, niech ma. Słowa pisane częściej docierają niz jak sie wciaż produkujemy i wg facetów marudzimy, trujemy czy zrzędzimy.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez aniś » 31 mar 2008, o 20:36

---------- 20:32 31.03.2008 ----------

Dziś przyszedł pijany i śpi teraz. Powiedziałam mu, że powinien udać się na terapię do psychologa, bo ma problem z alkoholem i żeby wybierał, albo ja albo piwko. On powiedział, że woli piwko i mogę się pawkować. Jednak czemu ja miałabym się tułam z dwójką małych dzieci, a on se będzie siedział w ciepłym. Przy okazji wyzwał mnie od k.. i sz...Jak wytrzeżwieje to zapomni o wszystkim i stwierdzi, że nie ma problemu. On mnie traktuje jakbym chciała mu zrobić na złość, a ja przecież chcę jego dobra. Im bardziej nalegam, tym bardziej zaprzecza i się buntuję. Może on naprawdę powinien zostać sam, żeby se parę spraw przemyśleć? Może zobaczy co stracił to wtedy doceni? Teraz pewnie myśli- a se pomarudż, ja wypuszczę drugim uchem to, bo i tak nikt nie będzie mi mówił co mam robić.
On naprawdę dużo klnie, potrafi powiedzieć do dziecka wypier... bo mu puszczają nerwy. Skąd u niego takie słownictwo? Naprawdę z takimi zdegradowanymi już ludzmi pracuję? Czy to się nie można pohamować naprawdę? Teraz się cieszy, że będzie dużo okazji do wypicia, bo wiele kolegów z pracy ma w tym miesiącu urodziny i często o tym mówi, jakby nie było innych atrakcji w życiu.
Jak myślicie, czy mam mu prawo zabronić picia alkoholu w ogóle, nielicząc sporadycznych okazji jak sylwester itp.? Przecież można nie pić alkoholu, piwa codzień, są tacy ludzie co się obywają bez tego ( dla niego normalny człowiek potrafi se wypić, a niepijący piwa jest nienormalny ).

---------- 20:36 ----------

Powiedział mi wczoraj, że jest kontrolującym się pijakiem, ale co to za kategoria?! pierwsze słyszałam!!! Albo się jest alkoholikiem albo się nim nie jest, nie ma kategorii pośrednich. On również rozróznia stan podpicia a stan bycia pijanym. Dla mnie to śmieszne, albo się jest pod wpływem alkoholu albo się jest trzeżwiuteńkim jak łza.
aniś
 
Posty: 57
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 18:33
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez pukapuk » 31 mar 2008, o 21:08

Aniś Prawda jest okrutna ale lepiej teraz się dowiedzieć niż za jakiś czas, jak mu nie wystarczy bluzganie tylko się weźmie za rękoczyny. On JEST alkoholikiem już dawno stracił kontrolę nad piciem.
Będzie ci wmawiał że jest pijakiem, to takie typowo alkoholowe bo granica cienka ale stwarza wrażenie kontrolowania. Dowód sam ci dał wybierając picie !!!
Na nic zdadzą się twoje prośby , groźby i zakazy. On już podporządkował swoje życie piciu bo cieszy się na myśl o okazjach do darmowego chlania. Jedyną szansą jest zdecydowane działanie. Alkoholikowi trzeba pokazać, że jego picie ma konsekwencje, trzeba mu uświadomić, że jest sam, ty mu nie pomożesz. Tylko od ciebie zależy na ile pozwolisz mu mieć wpływ na twoje życie. Masz dzieci one to widzą i cierpią ,jego to nie obchodzi, że za ileś lat twoje dzieci mogą pisać na tym forum w grupie DDA . Idż do poradni uzależnień umów się z psycholog ona ci pomoże i ukierunkuje nie ma się co wstydzić uwierz to jest najlepsze wyjście dla ciebie i dzieci. Nie licz na cudowne nawrócenie bo tak ma jeden na 1000 ! To jest choroba na ,którą ja sam jestem chory i znam tą drugą stronę medalu . Wiem co ja myślałem jak manipulowałem rodziną . I wiesz co byłem w tym b.dobry!
A i zauważyłem że masz pierwsze objawy współuzależnienia. To jest zamknięte koło z którego trudno się wyrwać .
Przeczytaj jeszcze raz swój post do Roxi
pukapuk
 

Postprzez aniś » 31 mar 2008, o 22:35

---------- 21:30 31.03.2008 ----------

Ale ja nie bardzo mam ochotę 10 000 razy namawiać go na leczenie, bo jestem tym powoli coraz bardziej zmęczona i chciałabym pobyć trochę sama i odpocząć, a on niech w tym czasie weżmie się za siebie lub niech se robi co chce, to on jest kowalem swojego losu. Ja mam ochotę czasami uciec od niego i od tego wszystkiego. Jak go widzę z piwem w ręku myślę se- Boże drogi z kim ja jestem?! To tak moje życie ma wyglądąać już zawsze? I wiesz mi PUKAPUK jakbym miała gdzie pójść, spakowałabym dzieciaki już dziesiaj i poszła se w pizdu, ale nie mam gdzie, i on na tym chyba żeruję

---------- 22:35 ----------

Właśnie se poczytałam na necie o piciu na http://www.alkoholizm.akcjasos.pl/133.php, i ma jak najbardziej objawy alkoholizmu, racjonalizuję- piję bo lubię, lubi się przechwalać jakim to on dobrym jest pracownikiem i ile to on zarabia ( a jest inaczej ), na moje tłumaczenie, że piwa nie pije się w pracy, zaraz tłumaczy, że robią to zaraz p opracy, on nie musi mieć kasy, żeby mieć piwo. Kiedy zaczynam mu mówić, że za dużo pije, zaraz opowiada o swoich kolega ile to oni potrafią pić, albo że u kogoś 10 piw to normalka. Albo słyszę, że każdy budowlaniec pije bo pracuje na wysokości, a to stresująca praca, albo żartem - chłop nie wielbłąd pić musi!!
Jest też rozrzutny, nie liczy ile przepuszcza, ma huśtawki nastrojów, potrafi wybuchnąć o byle co, a ja się wtedy zastanawiam kim on naprawdę jest. Jak jest piod wpływem alkoholu, jest wulgarny i awanturny. Butelkę piwa wypija duszkiem, czasem sobie homikuje piwo w piwnicy. Ostatnio wyjął mi pieniądze z portfela i se kupił 4 piwa, a mi powiedział, że se przechował je w piwnicy. Jak go oskarżę, że wziął kasę z portfela to się niby oburza jak mogłam go o to skarżyć, przecież on oddaje całą swoją wypłatę mi i tak się stara i ciężko pracuję.
aniś
 
Posty: 57
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 18:33
Lokalizacja: Elbląg

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości

cron