Jak powiedzieć sobie "wystarczy"

Problemy związane z uzależnieniami.

Jak powiedzieć sobie "wystarczy"

Postprzez sunset1212 » 22 lis 2009, o 00:55

Witam...Na początek chciałabym to wyrzucić z siebie, że podle się czuję, że wchodzę na psychotekst tylko wtedy, kiedy sama mam problem... Nie wiem, chyba jestem próżna, ale nie umiem nic na to poradzić. Dlatego jeśli nikt mi nie bedzie chciał pomóc, zrozumiem.

Jeśli ktoś pamięta mój poprzedni temat mniej więcej, to powiem tylko tyle, że od mojego przypadkowego seksu w marcu wszystko się dopiero zaczęło. Ku przypomnieniu, wtedy to, po zakończeniu mojego kilkuletniego, naprawdę poważnego związku, dałam d... przypadkowemu chłopakowi. Był to w sumie mój znajomy, ale na trzeźwo nie zrobiłabym tego nigdy w życiu.

Tamto wydarzenie mialo miejsce w marcu, na wakacje wyjechałam za granicę i ...no właśnie. Zaliczyłam jeszcze 3 :( każdego po pijaku, z czego 2 było zupełnie z przypadku, jednego z nich nie pamiętam nawet imienia :oops: Całe wakacje spędziłam na imprezach, nie było ani jednej soboty bez wyjścia do klubu, na każdej z tych imprez całowałam się z co najmniej jednym chłopakiem. Wróciłam do PL i tu to samo. Nie wiem co się ze mną dzieje, nigdy nie byłam taka...

Wiem, może to się wydać Wam błahe, ale ja się martwię, co będzie dalej jeśli w ciągu 4 miesięcy uprawiałam sex z 4 mężczyznami. Teraz poznałam fajnego chłopaka, spotykamy się, kochaliśmy się już kilka razy i nie dałam mu tak szybko... Rany ja już sama się załamuję, jak czytam to, co piszę tutaj. Nie wiem sama, czy przesadzam, zdaję sobie sprawę z tego, że jest wiele kobiet, które dają dużo częściej, ale martwi mnie to co będzie dalej.

Wiem, że mój podstawowy problem jest taki, że za dużo piję. I wiem też, że nie przestanę, nie chcę...Tak się dobrze bawię i nie mogę się przyzwyczaić do myśli, że miałabym iść na imprezę i nie wypić piwa....Chciałabym jednak jakoś ograniczyć alkohol, żeby to się zamknęło na paru piwach, a nie jak to bywa ostatnio co weekend: butelka wina przed wyjściem i na miejscu nawet nie wiem ile piw czy drinków, bo nie pamiętam w ogóle powrotów do domu. Gdyby nie moja przyjaciółka z którą się bawię, oddawałabym się pewnie co tydzień innemu :cry: Ona mnie zawsze pilnuje, żebym nie przeginała. Do tego dochodzi jeszcze ostatnio bardzo często butelka wina wieczorem, tak, żeby było miło :(

Czuję się jak szmata, tam gdzie byłam na wakacje mogłam robić co chcę, bo to ogromne miasto i i tak mnie nikt nie zna, a tu, kiedy wróciłam, jest jeden duży klub i w końcu wyrobię sobie taką opinię, że nie będę mogła z domu wyjść... W tym momencie nie wiem nawet, czego od Was oczekuję, ciężko mi to ująć w słowa, ale chciałabym jakoś stopniowo nauczyć się panować nad tym ile piję... :( Nie mówcie mi tylko proszę, że muszę przestać całkiem i iść na imprezę na sucho... Lubię być wstawiona, chociaż tak dwoma piwkami i to by mi wystarczyło, ale nie wiem jak zapanować później nad tym ile i czy w ogóle jeszcze wypiję.

I mam jeszcze pytanie do panów, przepraszam, że w tym dziale, ale nie chciałam na takie pytanie zakładać osobnego tematu: Od kiedy kobieta jest uważana za łatwą? Nie chodzi mi tu o to w jaki sposób da, bo wiem, że moja sytuacja nie wymaga komentarza :( , ale ile kobieta powinna mieć partnerów, żeby mężczyzna nie uznał ją za łatwą?

I przepraszam, że piszę "dałam dd..", ale inaczej tego nazwać w moim przypadku nie umiem
Avatar użytkownika
sunset1212
 
Posty: 55
Dołączył(a): 3 mar 2009, o 00:12

Postprzez bunia » 22 lis 2009, o 01:01

Jesli nie chcesz....zaparlas sie rekami nogami bo tak jest ok to licz sie z konsekwencjami......to czy latwa czy nie to mozna przelknac ale co zrobisz np. z powazna choroba lub nieoczekiwana ciaza ?......dopiero zacznie sie jazda :bezradny:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez poinsecja » 22 lis 2009, o 10:44

dlaczego chcesz sie zniszczyc?
poinsecja
 
Posty: 41
Dołączył(a): 15 sie 2009, o 20:19

Postprzez pukapuk » 22 lis 2009, o 11:03

sunset1212
że od mojego przypadkowego seksu w marcu wszystko się dopiero zaczęło......ale na trzeźwo nie zrobiłabym tego nigdy w życiu. ... wyjechałam za granicę i ...no właśnie. Zaliczyłam jeszcze 3 każdego po pijaku, z czego 2 było zupełnie z przypadku, jednego z nich nie pamiętam nawet imienia .....Wiem, że mój podstawowy problem jest taki, że za dużo piję. I wiem też, że nie przestanę, nie chcę...Tak się dobrze bawię i nie mogę się przyzwyczaić do myśli, że miałabym iść na imprezę i nie wypić piwa....butelka wina przed wyjściem i na miejscu nawet nie wiem ile piw czy drinków, bo nie pamiętam w ogóle powrotów do domu.

Witaj ja jestem nie pijącym alkoholikiem i myślę że już masz poważny problem. Z tego co wnioskuje jesteś młodą osobą więc uwierz że od dziś już nie pij bo każdy kolejny dzień to będzie twoim piciorysem .
Znam młodych ludzi którzy zaoszczędzili sobie wielu cierpień nie pijąc. Alkohol w twoim wypadku wcale nie pomaga ci w życiu bo tylko powoduje udrękę kace moralne i czujesz się jak szmata . Osoba uzależniona nie ma kontroli nad picem a jak widac wyżej ty ją zatraciłaś bo nie szanujesz swojego ciała ,a to się nazywa autodestrukcja .
Zadałaś pytanie moja odpowiedz jest krótka i bolesna jak to mówią faceci ; dupa pijana dupa sprzedana .
pukapuk
 

Postprzez raziel » 22 lis 2009, o 11:22

Się zgodzę z przedmówcą.

Ja tak jeszcze myślę jak działa alkohol i co ci daje.
Mam taką hipotezę, popraw mnie jeśli się mylę ale czujesz się po prostu pewniej po pijaku w kontakcie z mężczyznami i masz mnie oporów.

Jakby ci to powiedzieć, superego czemuś służy. Jasne, że można je resetować alkoholem tylko kurde po co?
raziel
 
Posty: 145
Dołączył(a): 8 paź 2009, o 11:12
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez pukapuk » 22 lis 2009, o 11:47

Ja bym jeszcze dodał że po pijaku czujesz że masz lepszy kontakt też z sobą .....
pukapuk
 

Postprzez raziel » 22 lis 2009, o 12:07

Piękna iluzja :) Niestety wypadałoby cię urealnić... Zazwyczaj myślisz, że jesteś elokwentna a p**** głupoty :)
raziel
 
Posty: 145
Dołączył(a): 8 paź 2009, o 11:12
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez caterpillar » 22 lis 2009, o 14:25

sunset ilosc partnerow nie swiadczy o tym czy jestes latwa czy nie ale w jaki sposob dochodzi do tych zblizen..u ciebie wyglada to hm no fatalnie.

Pomysl o tym co napisala Ci bunia :!:
..i pomysl o tym co inni Ci napisali bo lecisz dziewczyno po rowni pochylej

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez sunset1212 » 22 lis 2009, o 20:48

raziel napisał(a):Piękna iluzja :) Niestety wypadałoby cię urealnić... Zazwyczaj myślisz, że jesteś elokwentna a p**** głupoty :)


Raziel, wytłumacz proszę jaśniej o co chodzi w tym komentarzu, bo albo jak twierdzisz nie jestem elokwentna, albo nie wiesz co to znaczy ;)

Dziękuję Wam za wyrażenie swojego zdania.
Bunia: dotąd nie martwiła mnie ta ewentualna ciąża, ponieważ z powodu kłopotów zdrowotnych przez ponad pół roku nie miałam okresu i nie mogłam zajść w ciążę. Wiem, głupie wytłumaczenie, ale jest...Teraz już mi wrócił i mam nadzieję, że dzięki temu się bardziej opamiętam. Ciężko mi wytłumaczyć, że nie bałam się ciąży i chorób, bo byłam za każdym razem pijana i nie panowałam nad sobą. A przed piciem za każdym razem mówiłam:dziś będzie inaczej. I NAPRAWDĘ w to wierzyłam... Masz rację, skoro tak postępuję muszę liczyć się z konsekwencjami:(

Poinsencjo nie chcę się zniszczyć, wydaje mi się ciągle, że jestem jeszcze bezpieczna i kiedy pomyślę, że robię coś czego nie powinnam, natychmiast przychodzi mi do głowy, że jest wiele innych osób, które "robią gorzej"... Chociaż jakiś czas temu zastanawiałam się czy zwykła ku**a nie postępuje racjonalniej, skoro daje za pieniądze, a nie za darmo. Jeszcze gdyby chociaż mi to przyjemność sprawiało...A ja z reguły nic nie pamiętam...

Pukapuk, dziękuję, zależało mi na opinii osoby uzaleznionej od alkoholu, bo cały czas wydaje mi się, ze może być gorzej, ale zauważam też, że piję coraz więcej... Jedno z czego się cieszę w tej chorej sytuacji jest to, że w marcu postanowiłam nie pić więcej wódki, bo zawsze kończy się to urwanym filmem. I dotrzymuję słowa jak na razie. Aha, mam 21 lat.

Raziel, tu się zgodzę, że po alkoholu jest mi łatwiej w kontaktach. Popijać sobie zaczęłam jak miałam jakieś 14 lat(ale to nie często, jakieś 3 razy w miesiącu mniej więcej), wtedy faktycznie było mi to potrzebne, żeby się wyluzować, ale od kilku lat nie mam już tego problemu i potrafię bez alkoholu. Pije sobie tak dla humoru....Nie wiem, po prostu tak mam i nie umiem nawet sobie wytłumaczyć dlaczego:( Natomiast nie zgodzę się, że po pijaku mam lepszy kontakt ze sobą. Powiedziałabym, że dużo gorszy :?

Caterpillar, masz rację :cry: ta łatwość nie zależy od ilości partnerów... A jest mi z tym tak głupio, że miałam 5 i ten teraz jest 6., że powiedziałam mu tylko o 3, bo się bałam co o mnie pomyśli :(

Jeszcze chciałabym tylko dodać, że nie czułam nigdy tak fizycznie, że muszę wypić, nie mam takich chwil, kiedy czuję jakiś apetyt na lampkę wina, czy piwo. Nie czuję się uzależniona i nie czuję, że mogłabym być. Tylko martwi mnie, że zawsze piłam dla humoru, a od pewnego czasu wypijam ok 2 razy w tygodniu butelkę wina wieczorem przed snem i to dlatego, że mi smakuje... :shock: I nie czuję już się po niej tak jak kiedyś, lekko tylko mi się kręci w głowie...

Wiem, że to co piszę jest denerwujące i liczyłam się z tym, że znowu zbiorę zjeby za swoje postępowanie, ale muszę gdzieś o tym napisać, porozmawiać z kimś, kto obracał się w takich tematach...
Avatar użytkownika
sunset1212
 
Posty: 55
Dołączył(a): 3 mar 2009, o 00:12

Postprzez bunia » 22 lis 2009, o 21:01

Pogadac mozna....tylko co dalej ? pewnie nie jestes na dnie.....kiedy go dotkniesz to albo w nim zostaniesz albo bedziesz chciala sie odbic i znajdziesz pomoc.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez raziel » 22 lis 2009, o 21:05

Przepraszam. Mam czasem takie odjazdy, że pozwalam sobie mówić to co komuś innemu nie przeszło by przez gardło.

Mam takie dziwne wrażenie. Kompletnie odjechane, to jak o tym piszesz. Ty masz z tego niesamowitą radość. Jasne, że jest kac ale to raczej kac moralny. Niby o tym piszesz i mówisz, że to jest takie trudne ale ja nie czuję tego ciężaru. Dla ciebie to ciągle jeszcze zabawa. Tym fajniejsza bo może martwić bliskie ci osoby. A to samo w sobie też jest czasem przyjemne.

Robienie sobie samemu krzywdy jest czasem bardzo fajne samo w sobie. Każdy z nas ma w sobie coś z masochisty... Ale tutaj to jest podwójnie nagradzające bo jednocześnie masochistyczne i hedonistyczne.

Jak o tym czytam to mam ochotę sam zachlać pałę na imprezie i powyrywać licealistki. :shock:

Fascynujące jest też to, że podajesz liczby. Z iloma spałaś. W głowie pojawia mi się obraz ciebie robiącej sobie sznyty na pamiątkę każdego kolejnego jak snajper na kolbie karabinu :)

To są tylko oczywiście moje wrażenia. Pewnie jest tam dużo moich rzeczy, ale może jest też coś twojego?

Trochę cię prowokuje, ale to po to, żeby skłonić do refleksji. Mam nadzieję, że reszta osób to czytając i ty sama mi to wybaczysz.

A teraz wpadł mi do głowy kolejny pomysł... Że może szukasz jakiegoś rozgrzeszenia, że mamy zadziałać jak ten alkohol, który resetuje superego.
raziel
 
Posty: 145
Dołączył(a): 8 paź 2009, o 11:12
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez wuweiki » 22 lis 2009, o 21:24

---------- 20:17 22.11.2009 ----------

sunset1212 napisał(a):się zgodzę, że po alkoholu jest mi łatwiej w kontaktach. Popijać sobie zaczęłam jak miałam jakieś 14 lat(ale to nie często, jakieś 3 razy w miesiącu mniej więcej), wtedy faktycznie było mi to potrzebne, żeby się wyluzować, ale od kilku lat nie mam już tego problemu i potrafię bez alkoholu. Pije sobie tak dla humoru....Nie wiem, po prostu tak mam i nie umiem nawet sobie wytłumaczyć dlaczego:( Natomiast nie zgodzę się, że po pijaku mam lepszy kontakt ze sobą. Powiedziałabym, że dużo gorszy

Jeszcze chciałabym tylko dodać, że nie czułam nigdy tak fizycznie, że muszę wypić, nie mam takich chwil, kiedy czuję jakiś apetyt na lampkę wina, czy piwo. Nie czuję się uzależniona i nie czuję, że mogłabym być. Tylko martwi mnie, że zawsze piłam dla humoru, a od pewnego czasu wypijam ok 2 razy w tygodniu butelkę wina wieczorem przed snem i to dlatego, że mi smakuje... I nie czuję już się po niej tak jak kiedyś, lekko tylko mi się kręci w głowie...

to się nazywa system iluzji i zaprzeczeń..... racjonalizujesz sobie swoje picie uważając,że to nie ono jest powodem Twoich problemów.... tworzysz sobie iluzję,że to picie to Twoje zycie i że w czymś tam Ci pomaga....zaprzeczasz jednocześnie sama sobie :-)....niby nie masz apetytu na lampkę wina czy piwo : "nie czułam nigdy tak fizycznie, że muszę wypić, nie mam takich chwil, kiedy czuję jakiś apetyt na lampkę wina, czy piwo. Nie czuję się uzależniona i nie czuję, że mogłabym być." a jednocześnie lubisz sobie przed snem : "od pewnego czasu wypijam ok 2 razy w tygodniu butelkę wina wieczorem przed snem i to dlatego, że mi smakuje... I nie czuję już się po niej tak jak kiedyś, lekko tylko mi się kręci w głowie..."
Ty po prostu lubisz alkohol i chce Ci się pić.... sama siebie oszukujesz,że jest inaczej i że nie jesteś uzależniona..
Bunia bardzo słusznie powiedziała - możemy sobie debatowac godzinami, tygodniami i latami.... ale co to da?.... może rzeczywiście musisz dotknąć dna, żeby pierdolnąć się o nie i obudzić? o ile w ogóle dasz radę wówczas...
im dalej w las tym więcej drzew...
dziękujesz uzależnionym za podzielenie się opinią... ale to podziękowanie mało warte jest - oczywiście dla Ciebie, dla nikogo innego - dopóty dopóki to tylko czcze słowa.
Tylko Ty możesz zadecydować o Twoim życiu... Ty wybierasz... im prędzej staniesz uczciwie wobec siebie samej tym lepiej dla Ciebie.... dla nikogo innego.

---------- 20:24 ----------

raziel napisał(a):Mam takie dziwne wrażenie. Kompletnie odjechane, to jak o tym piszesz. Ty masz z tego niesamowitą radość. Jasne, że jest kac ale to raczej kac moralny. Niby o tym piszesz i mówisz, że to jest takie trudne ale ja nie czuję tego ciężaru. Dla ciebie to ciągle jeszcze zabawa. Tym fajniejsza bo może martwić bliskie ci osoby. A to samo w sobie też jest czasem przyjemne.

odnoszę podobne wrażenie.... że sobie tak żonglujesz Sunset, opowiadasz i sobie czytasz radośnie co też Tobie ludzie tutaj odpiszą.... taka radosna twórczość.... pewien rodzaj masochizmu.
a może się po prostu użalasz i usprawiedliwiasz jednocześnie,żeby zagłuszyć ten wewnętrzny głos z serca,że coś jednak jest na rzeczy z piciem?
wuweiki
 

Postprzez Useless » 22 lis 2009, o 21:43

A jest mi z tym tak głupio, że miałam 5 i ten teraz jest 6., że powiedziałam mu tylko o 3, bo się bałam co o mnie pomyśli :(


A po kiego grzyba spowiadasz się tak chętnie z ilości facetów w Twoim życiu? Masochizm jakiś? [/quote]
Avatar użytkownika
Useless
 
Posty: 99
Dołączył(a): 18 lis 2009, o 21:53

Postprzez sunset1212 » 22 lis 2009, o 21:50

Fascynujące jest też to, że podajesz liczby. Z iloma spałaś. W głowie pojawia mi się obraz ciebie robiącej sobie sznyty na pamiątkę każdego kolejnego jak snajper na kolbie karabinu Smile

No to mi Raziel poprawiłeś humor :lol: Ale nie zgodzę się, że czerpię przyjemność z tego, że mogę krzywdzić innych, bo nie uważam, żebym kogokolwiek krzywdziła swoim postępowaniem, poza sobą.


Eh.... Muszę to wszystko przemyśleć i wtedy odpowiem, ale mam wrażenie, że to jedno ostatnie zdanie X-yam określa wszystko:

a może się po prostu użalasz i usprawiedliwiasz jednocześnie,żeby zagłuszyć ten wewnętrzny głos z serca,że coś jednak jest na rzeczy z piciem?

:(....


Nie powiem, że mnie cieszy to co piszę i nie wiem czemu odnosicie takie wrażenie, ale jest w tym coś, bo kaca moralnego miałam do max tygodnia po tego typu sytuacji, potem to po mnie spływało. I teraz też nie czuję, że robię coś złego, czy niewłaściwego, ale coś mi w środku mówi, że jest źle...

Useless, spowiadam się przed kim? Bo jeśli chodzi o chłopaka, to odpowiedziałam na jego normalne pytanie, ja też takie zadałam. Najchętniej bym nie kłamała, bo potem może to wyjść niechcący, ale jak wspomniałam głupio mi się przyznać do tych 5. A jeśli pytasz czemu się spowiadam na forum: jestem tu anonimową osobą i mogę sobie napisać, że spałam z pięćdziesięcioma, możecie mnie ukrzyżować za to wirtualnie, ale nikt mnie na ulicy palcem nie wytknie, a może mi ktoś z forumowiczów pomoże swój bład zrozumieć...
Avatar użytkownika
sunset1212
 
Posty: 55
Dołączył(a): 3 mar 2009, o 00:12

Postprzez prince » 24 lis 2009, o 13:53

Sunset,ja doskonale pamietam Twój poprzedni temat.Kiedyś nawet myślałem o nim,bo nie było Cie tu wiele miesięcy.Zastanawiałem się czy wyciągnęłaś jakąś naukę z poprzednich wydarzeń.I tak podskórnie czułem że wrócisz tu jeszcze z tym samym problemem.Ja nie bedę Cię oceniał,bo jak mówią "Only God can judge me".Powiem tylko moje subiektywne odczucie (nie obrażaj się proszę): To co robisz nie jest dobre,przede wszystkim dla Ciebie samej.Twoja podświadomośc,sumienie,mówia Ci że coś jest nie tak.W przeciwnym razie nie było by tu Twojego tematu.Myślę że powinnaś posłuchać tego wewnętrznego głosu,póki jeszcze nie jest za późno.
Nie wiem,może znów liczysz-jak ostatnio-na kilka głosów które wezmą Cię w obronę,powiedzą ze skoro facetom wolno to czemu Tobie nie,że to Twoje ciało i możesz z nim robić co chcesz a wszyscy którzy Cię negatywnie oceniają to katooszołomscy hipokryci.Może znów pojawią się głosy na 'tak' i na 'nie',ale pamiętaj że najważniejszy jest głos który wypowiada Twoje sumienie.Pomysl,nie jest to przecież głos pieśni pochwalnej ku Twej czci.
prince
 

Następna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości