Mój mąż jest DDA,ma 28 lat i dużą skłonnoś do nałogów-alkohol i trawa,jego specjalnościa są też kłamstwa i manipulacje.Ja też wychowałam sie w rodzinie dysfunkcyjnej mimo ,że umnie nikt nie był alkoholikiem.Kiedys borykałam się z uzależnieniem od jedzenia,chodzę od 4 lat do terapeuty i teraz mom problem są raczej relacje z ludzmi niz nałogi.Myśle ze umiem i często zamrażam w sobie różne emocje,bywam zimna,wymieszana i czesto chyba sama nie wiem czego chcę i co czuję.Wchodze z łatwością w manipulacje męża.
Trzy miesiace temu postawiłam sprawe na ostrzu noża,mąz upił sie (na imieninach w pracy) i robił mi awanture ze ja się czepiam,doszło do szarpaniny i wezwałam policję....poszedł na terapie,chodził miesiąc po czym zaczął pali trawe,dwa tygodnie temu zanlazłam na to dowody i tydzień temu znow zrobiłam awanture i znów wyrzuciłam z domu za kłamstwa i narkotyki...teraz ma skruszona mine i mówi ze bedzie chodził na tą terapie i terapi małżenską..................nie wiem co mam zrobic? wiem ze nie zdaje sobie sprawy ze ma jkiś problem z używkami,sądze ze ja jestem tego świadoma a on minimalnie.......
dodam ze mamy 3,5 letnie dziecko, nie wiem czy dawa mu ostatnią szanę czy to nie ma sensu?