Oddział dzienny

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez leszek01121 » 16 wrz 2008, o 18:57

---------- 18:45 16.09.2008 ----------

Goszka czytam co piszesz,prawie w ogóle tutaj sie nie wypowiadam,raczej czytam,uczę sie,słucham innych,nie pije dwa i pół roku.Ale do Ciebie napiszę.Jeśli nie czujesz się alkoholiczką i uważasz że ktoś Cie może w to wkręca(błąd statystyczny)nie idź na oddział dzienny,poczekaj jeszcze,ja czekałem 18 lat.Wiem jedno,dopóki nie poczujesz strachu przed utrtatą czegos najważniejszego w swoim życiu(w moim przypadku miałem do wyboru kalectwo śmierc,albo życie bez alkoholu)dopóty terapia,czy słuchanie(z odrobiną ufności)innych,będzie dla Ciebie trudne.Powiem jeszcze jedno,ja przestraszyłem sie,miałem dużo szcześcia,mam kolegów,którzy pija pomimo widocznych skutków choroby alkoholowej,alkohol prawie zabił w nich chęc życia.Ale chociaż dobrze że tu się wypowiadasz,może coś co przeczytasz dotrze do Ciebie,dziękuje

---------- 18:57 ----------

kończyłem oddział dzienny w Gdańsku,styczen 2005-kwiecień2005,miałem po nim okresy picia,ale z perspektywy czasu wiem że tam były począyki mojego trzeźwego życia,coś we mnie pekło,zaczunałem miec świadomosc choroby alkoholowej,zaczęłem sie z nia utożsamiac,przestałem się bac sie jej,zaczęłem rozumiec że mozna bedac alkoholikiem życ trzeźwym,zaczęłem pooowoli słuchac i byc cierpliwym ,a nie jest to łatwe.To co pisze teraz do Ciebie,tak samo do mnie mówiono,nie rozumiałem wielu rzeczy,wkurzalem sie,brałem wszystko na rozum,a trzeba spróbowac komus zaufac,bo sobie jak sie pije lepiej nie
leszek01121
 
Posty: 10
Dołączył(a): 17 sty 2008, o 22:02
Lokalizacja: Polska

Postprzez Goszka » 16 wrz 2008, o 22:03

Dziękuję :)
Dziękuję Ci Leszku za taką odpowiedź...rzeczywiście może lepiej poczekać i spróbować ugryźć problem z sobą z innej strony...Klarowała mi się pewna myśl,żeby zgłosić się do jakiejś poradni zdrowia psychicznego,nie do CTU jak namawiano mnie od samego początku leczenia.
Cały czas czuję się pokrzywdzona.Poszłam do psychologa z jednym problemem,a wyszłam z dwoma(w tym oczywiście alkoholizm).
Nie mogłam się z tym zgodzić,ale szłam w pokazanym mi kierunku,bo sama nie miałam innego pomysłu...Zagubiona osoba z chorą psychiką jest trochę jak tonący który brzytwy się chwyta.
Tak bardzo już chciałam pracować nad tym,aby wyjść na prostą,że perspektywa CTU nie wydawała się taka zła pomimo wewnętrznego głosu że to nie to...
Były przez tamten rok nawet momenty wahania :"a może oni mają rację?"
Za przemawiał dodatkowo fakt że nie potrafiłam zupełnie zrezygnować z alkoholu biorąc leki...Coś na rzeczy było,ale to chyba taka specyfika centrum uzależnień,że każdy kto tam się leczy,po pierwsze zobowiązuje się do abstynencji...
Jednak chciałabym spróbować w inny sposób...chcę pokonać własny lęk i potrzebuję terapii,wsparcia specjalisty,bo sama sobie nie poradzę...
Może sama siebie mamię ale to chyba jedyny sposób żebym się przekonała.
Nie dam sobie niczego wmawiać.Przez całe życie dawałam sobie wmawiać różne rzeczy,bo przecież "nie mam nic do gadania" i nie wyszło mi to na dobre...
Tak Leszku,to na pewno wielkie ryzyko stracić w życiu coś/kogoś ważnego...ale ja inaczej nie mogę...boję się,jest mi cholernie ciężko...muszę najpierw przestać się bać.Strach na dzień dzisiejszy jest silniejszy niż wszystko inne...Ja...nie chcę żyć w strachu... :cry: :(

Marcia,dziękuję za kojące słowa :kwiatek: :serce2:
Goszka
 

Poprzednia strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości

cron