człowiek

Problemy związane z uzależnieniami.

człowiek

Postprzez madzia21635 » 29 maja 2007, o 20:40

czy osobas która popełnia zbrodnie pije bije gwalcci jest człowiekiem? wydaje mi sie ze nie mam nadzieje ze tacy ludzie nie wyjda z wiezinia tego im zycze
madzia21635
 
Posty: 57
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:27

Postprzez Loki86 » 29 maja 2007, o 21:42

Z definicji jest człowiekiem z punktu widzenia innych ludzi zwłaszcza humanistów taka osoba zatraca swoje człowieczeństwo. Potwór w ludzkiej skórze.

Jednak nie to mnie trapi. Trapi mnie powód dla którego ten temat powstał. Innymi słowy sk±d to pytanie. Czy wszystko jest w porz±dku ??
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 29 maja 2007, o 22:23

Można być człowiekiem lub Człowiekiem. Można kochać innych lub nienawidzić siebie. Aby istniało dobro, musi istnieć też zło.
Każdy ma własne sumienie i wcze¶niej czy póĽniej będzie musiał stan±ć ze sob± "face to face" i odpowiedzieć za popełnione grzechy.


Czy kto¶, kto zabija (oprócz satysfakcji/zaspokojenia/ulgi - niepotrzebne skre¶lić) może odczuwać szczę¶cie?
Kiedy¶ nawet rozmy¶lałam nad tym, czy Szatan czuje się szczę¶liwy?... :). (Wprawdzie będ±c najpiękniejszy z aniołów wybrał zło, ale wie z czego zrezygnował musz±c teraz wci±ż czynić zło. A może temu, iż jest wył±cznie marionetk± w rękach swego Stwórcy?...).


Z pewno¶ci± to rumor cywilizacyjny niszczy równowagę między tym, co przynależy do porz±dku duchowego a tym, co materialne. Aprobujemy przestrzeń tak±, jaka zostaje nam zapo¶redniczona poprzez mass-media. A przestrzeń ta, bazuj±ca na brutaliĽmie sprawia, że permanentny upadek poszanowania warto¶ci sacrum - niczym w teatrze absurdu - wzrusza już tylko nieliczne jednostki. Dezorientację dodatkowo potęguje chaos konsupcyjno-informacyjny zakłócaj±cy ład, co prowadzi do chaosu w umy¶le, do niemożno¶ci wyselekcjonowania tego, co naprawdę w nas cenne.
Człowiek odszedł od korzeni religijno¶ci i wyrażaj±c owe oderwanie przez dramatyczn± peregrynację, zmierza do powolnego upadku.

Dlatego dzisiaj, gdy nasze jestestwo całkowicie wypełnione jest ci±głym po¶piechem, gdy na naszych oczach bezustannie rodz± się i umieraj± zdarzenia, których nie ogarniamy w cało¶ci stępion± przez nadmiar wrażliwo¶ci±, tym bardziej powinni¶my doceniać bogactwo tego, co stanowi o naszej sile. I tego, czego do¶wiadczamy - nawet je¶li s± to do¶wiadczenia bolesne.


Pamiętajcie - ZAWSZE SIĘ PODNOSIMY.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez felicja » 29 maja 2007, o 22:30

ja sie zawsze zastanawialam czy ZŁO moze miec swoje zrodlo w czlowieku tak zupelnie bez powodu... po prostu...
jak myslicie? czy czlowiek moze byc zly z natury??rodzi sie i jest bestia
czy to zawsze bedzie konsekwencja jakichs zaburzen, chorob psychicznych ,wychowania, traumatycznych przezyc z przeszlosci itd
Avatar użytkownika
felicja
 
Posty: 91
Dołączył(a): 13 maja 2007, o 16:44

Postprzez Loki86 » 30 maja 2007, o 00:30

Zdarzyło mi się patrzeć w oczy dzieciaka który robił straszne rzeczy. Kiedy¶ rzucił się na siostrę z siekier± chc±c j± por±bać, notorycznie kradł miał na swoim sumieniu wiele grzechów i nadal ma. To dziecko wychowuje się w biednej ale dobrej rodzinie ma kochaj±c± matkę i ojca. A w jego oczach widać zło. Nie przesadzam w jego oczach naprawdę widać zło. Jedyne przed czym ma respekt to siła. Jest miły i uprzejmy tylko dla ludzi silniejszych. Chodzi tutaj jedynie o siłę fizyczn± i jaki¶ instynkt samozachowawczy. My¶lę że w nim to zło drzemało od samego pocz±tku jedynie podkręcane wydarzeniami w trakcie dorastania i wci±ż trwaj±cymi gdyż chłopak ma dopiero lat osiemna¶cie.

Piszę o tym gdyż od jakiego¶ czasu zacz±ł mnie zastanawiać los tego chłopaka. Wcze¶niej był wychowankiem mojego ojca który jest nauczycielem. W zasadzie jako¶ nie interesowało mnie co wyprawiał choć często słyszałem jak Tata opowiada mamie co się stało. Po jakim¶ czasie napotkałem do na swojej drodze rozmawiałem z nim chwilę widziałem jak usługuje miejscowym zadymiarzom. I u¶wiadomiłem sobie jedno jeżeli ten chłopak kiedykolwiek sięgnie po sterydy zacznie ćwiczyć by stać się silniejszym fizycznie wiele złego może się stać. I to samo tyczy się wszelakiej broni. Wydaje mi się że ten mechanizm objawia się u wielu ludzi którzy staj± się mordercami lub gwałcicielami. Puki s± słabi fizycznie nie atakuj± czekaj± na odpowiedni moment kiedy mog± odsłonić swoj± potworn± naturę. Ekwiwalentem siły fizycznej może być też wielki nóż czy broń palna wszystko to co powoduje uległo¶ć innych ludzi. Jednak każda istota ludzka bez wyj±tku jak potworna w istocie by nie był± ma też w sobie dobro. Może sama przed sob± się do tego nie przyznawać jednak nie ma ludzi na wskro¶ złych. Już Platon i Arystoteles wspominali o tym że ludzie rodz± się czy¶ci (dokładnie chodziło o do¶wiadczenie i wiedzę ale łatwo to też odnie¶ć do moralno¶ci zła lub dobra). Freud wspomina o tym, że w ludzkiej psychice - naturze zakorzenione jest zarówno dobro jak i zło, te "żywioły" tocz± ze sob± nieustann± walkę. Nasze Id i superego walcz± ze sob± nieustannie a rozjemc± pozostaje ego.

Kiedy tak o tym rozmy¶lam nachodzi mi na my¶l kolejne pytanie. A mianowicie - czy istnieje zło w dobrym celu? czyli np. zabójstwo osoby złej przez osobę dobr± lub sama idea wojny gdzie machina państwowa wyposaża młodych ludzi w broń i każe im i¶ć zabijać innych ludzi. Czy gdy mordujemy z przykazu nie czynimy zła?? To tylko ludzka natura odzywa się w grupce ludzi żadnych władzy a tak się składa że ta grupka ma już jakie¶ wpływy, na tyle duże by nacisn±ć spust pistoletu którym s± rzesze ludzi morduj±cych innych ludzi.
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 30 maja 2007, o 21:28

Pewien ¶wiatły doktor został zaproszony na ¦wiatow± Radę Lekarzy (- okre¶lmy go jako człowieka dobrego, bo pomagaj±cego chorym). Po kongresie udał się na spacer do centrum miasta. Tam ujrzał tłum i zaciekawiony wmieszał się w niego obserwuj±c maj±c± zaraz nast±pić egzekucję. Okazało się, że pod murem stało jego 5 kolegów lekarzy, niesłusznie oskarżonych o nielegalne wynajęcie sali do konferencji. Przez przypadek nasz bohater stan±ł w 1-wszym rzędzie i dostał od katów następuj±c± propozycję: albo zastrzeli jednego z mężczyzn, a reszta zostanie uwolniona, albo zgin± wszyscy. Tutaj pojawił się duuuży dylemat. Dobry lekarz bowiem nie może sobie pozwolić na zabójstwo niewinnego człowieka. Z drugiej za¶ str. ma szansę uwolnić pozostałych 4 kolegów. Ale co ma wybrać i wg jakich kryteriów???
Doktor zdecydował się nie strzelać.

Uczynił dobro, czy zło?

Pozornie uczynił zło, ponieważ zezwolił na mord kolegów.
Jednakże sensu stricte uczynił dobro, bo post±pił zgodnie ze swoim kodeksem moralnym. To nie on ich zabił.
Historia ta pokazuje, iż zło nie może być Ľródłem dobra i vice wersa.
Gdyby lekarz zabił, stałby się złym, bo sprzeciwiłby się własnemu kodeksowi warto¶ci. Nie można tu jednak mówić o tym, że z powodu swojego dobra uczynił zło. To tylko pozór.

Wedle wielu religii przychodzimy na ¶wiat z deficytem dobra & zła.
Już jako rozkoszne maluchy bawimy się niczym te wilczki, słodkie tygryski, wydłubuj±c oczka swym misiom (apropos – pluszaki s± idealnymi naczyniami na emocje :)).
Zło rodzi się, gdy brak nam akceptacji tych, na których aprobacie nam zależy (oh, te pudła z kompleksami!), z buntu, z braku po¶więcania nam uwagi.
Wynika również z mechanicznych uszkodzeń o¶rodków mózgowych.

Co by nie pisać, to w któr± stronę pójdziemy w przyszło¶ci, najpierw warunkowane jest czynnikami zewnętrznymi, w jakich następuje nasza socjalizacja, dojrzewanie. A potem to już nasz ¶wiadomy wybór.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez felicja » 30 maja 2007, o 22:12

bez sensu..powinien strzelic!i co z tego ze nie trzymal w reku pistoletu!zabil w ten sposob czworo ludzi to strasznie trudny dylemat sama nie wiem jakbym postapila...
strasznie EGOISTYCZNIE postapil ten lekarz oczyscil sie z krwi<w mysl swoich zasad>ale przyczynil sie swoim wyborem do smierci 5 ludzi!
gdyby strzelil moglby miec zszarganal psyche do konca zycia -fakt- na nim osobiscie ciazyloby zabojstwo, ale mogl ocalic 4 ludzi!!
STCHORZYŁ!!koles nie mial odwagi wziac na siebie takiej odpowiedzialanosci
po prostu
nie mial odwagi zeby strzelic i zabrudzic swoje sumienie krwia kolegi i co z tego??cala 5 zginela mamy 5 rodzin w zalobie zamiast jednej

zamiast dobra ogolu wybral zgode ze swoimi zasadami zeby nie czuc sie z tym zle..
bez sensu
Avatar użytkownika
felicja
 
Posty: 91
Dołączył(a): 13 maja 2007, o 16:44

Postprzez Loki86 » 30 maja 2007, o 22:48

Ta historyjka mam za zadanie ukazać wielowymiarowo¶ć dobra i zła. My¶lę że post±pił dobrze a ci ludzie mu wybaczyli (oczywi¶cie hipotetycznie). Żyj±c zgodnie z swoimi zasadami to znaczy żyć w zgodzie ze sob± i osi±gać harmonię. To prawda że na jego sumieniu pozostaje plama w postaci czterech innych kolegów których mógł uratować ale czy ma prawo wybierać kto ma żyć a kto gin±ć. Nie jest Bogiem. Zabijaj±c jednego z nich co powiedział by rodzinie tej osoby. Wybaczcie entliczek pętliczek na tego bęc ??
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez Abssinth » 1 cze 2007, o 13:44

hmmm....zasady zasadami, czasem one przyslaniaja rzeczywistosc. I czasem teoretycznie 'dobre' zasady moga przyczynic sie do jeszcze wiekszego zla.

Gdybym ja byla na miejscu tego lekarza, zabilabym jednego ze 'skazancow' - wiedzac, ze i tak by zginal, a moge uratowac innych. To nie jest wazne, czy ja zabijam, czy ktos inny, a a daje na to przyzwolenie, i tak krew jest na moich rekach. (obozy koncentracyjne sie klaniaja, gdzie po wojnie straznicy mowili - to nie ja zabijalem, to moi koledzy).

A co z inym wyjsciem - proba obrony 'skazanych' przed abstrakcyjnymi 'katami'? Czemu lekarz z historyjki nie wyjasnil 'katom' bezsensu ich postepowania, nie sciagnal wyzszych autorytetow dla obrony skazanych, etc etc? W ten sposob moglby zapobiec wszelkiemu rozlewowi krwi/smierci?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 1 cze 2007, o 16:31

---------- 15:06 01.06.2007 ----------

- "Entliczek pentliczek... przykro mi Heniu, strzelam do Ciebie!"


A potem sama strzeliłabym sobie w łeb.


---------- 16:31 ----------

Przytoczona powyżej historyjka miała przede wszystkim na celu ukazanie, czy zło może być podłożem dobra i na odwrót. I ukazała – przypadek doktora zilustrował bowiem, iż jedno nie wywodzi się od drugiego, a został jedynie wywarty wpływ. Zło może być wył±cznie Ľródłem zła, za¶ dobro - dobra.

Niestety ludzkie zmysły s± zbyt ułomne, by nawet tak poczynione ustalenia pomagały im w rozważaniu wszelakich okoliczno¶ci czynienia zła i dobra oraz w zrozumieniu całej prawdy.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości