dawno mnie tu było , chyba łudziłam sie ,ze wszystko jest dobrze , a może po prostu chciałam po prostu w to bardzo wierzyc.
piszę do Was , bo jesteście dla mnie deską ratunku - mam męża , który przyznał sie , że jest alkoholikiem.
rozpoczął terapie , ta wiosna miała rozpocząć nowy,lepszy etap naszego życia i co? i lipa , mąż nie potrafi przestać pić i w tajemnicy przed wszystkimi sie upija (najczęściej nocami) , kiedy nikt nie widzi .
ma do mnie pretensje , że nie chce iść na terapie dla osób współuzależnionych. A ja z racji tego ,że jestem osobą nieśmiałą , każde wystąpienie grupowe mnie paraliżuje.
i stąd też moje pytanie - czy ktos z was uczęszczał na takie spotkania , jestem ciekawa jak one wyglądają i czy są rzeczywiście potrzebne.
będe wdzieczna za Wasze opinie.