Witajcie!!!
nie jestem tu nowa, niektórym znana...
zadam od razu pytanie: jak sądzicie, czy warto wspomóc partnera/byłego partnera (sytuacja w zawieszeniu) w podjęciu terapii dot. uzależnienia od alkoholu? dokładniej chodzi o to, że wyraził On zgodę na zapisanie się na konsultację u terapeuty uzależnień, ale jednocześnie zaznaczył, że robi to dla mnie (bo sam niby widzi problem, ale jeszcze nie w jakimś tam ogromnym natężeniu - czyżby mechanizm zaprzeczania?) i dodał, że pójdzie do terapeuty, ale jeśli ja też pójdę z nim (chyba wsparciowo).
biję się z myślami, bo:
1. może warto pójść z nim, bo może jak usłyszy od terapeuty (a nie tylko ode mnie), że ma problem z alkoholem, to może jednak będzie to jakiś kroczek do przodu;
2. nie wiem, czy komunikat typu "pójdę tam, ale z Tobą" nie jest taką manipulacją, że no wiecie "ja chciałem iść, ale Ty nie miałaś czasu, więc nie poszedłem" i w związku z tym zrzucaniem na mnie odpowiedzialności...
podzielcie się proszę swoimi przemyśleniami
całusiaki