Sansevieria :
[quote=]Wiesz, Smerfetko, mnie się to co sie stało jakoś skojarzyło z pożarem... no jak wybuchnie to priorytetem jest ugasić, zastanawianie się nad tym, kto spartolił instalację, kto ją przeciążył oraz kto zaprószył ogień to są sprawy wtórne, jak już nie ma bezpośredniego niebezpieczeństwa. A na bardzo silnych emocjach to niewielu ma tak, że im się włącza lodowato logiczne myślenie, większosć ludzi raczej działa jak jest w stanie będąc w czymś na kształt przedłużonego szoku czyli czasem dziwnie a czasem nawet bezsensownie albo zupełnie inaczej niz by się zachowali "na chłodno". Gasimy jak mozemy, niekiedy całkowicie niezgodnie z zasadami sztuki pożarniczej.
Z tego co piszesz jakos ten bieżący pożar opanowano i dobrze. Ważne co dalej będzie i jakie wnioski będą po tej katastrofie. Bo warto jednak jak zgliszcza dogasną zbadać przyczyny żeby nie dopuscić do powtórki. Tu wiele zalezy od Twojej odwagi i determinacji - za ciag dalszy będziesz odpowiedzialna przede wszystkim Ty, bo w końcu to Twoje życie jest. Obyś te zgliszcza dobrze rozeznała [/quote]
pozwolilam sobie przytoczyc ostatni post w dziale 'Jak sie czujesz', zeby nie zasmiecac tamtego watku bo sie troche przedluzyl, a jest to dosc ogolny watek, nie tylko dotyczacy calej mojej porypanej historii.
Dzieki Sans. Czuje sie tragicznie, caly dzien nic nie jadlam, dopiero co wstalam z lozka ale dalej sie klade. I tak jak napisalas, wazne co dalej bedzie. Mnie to dalej wprost przeraza, nie wiem jak to ugryzc. Nie potrafie z nikim jeszcze porozmawiac po za wirtualnym swiatem, bo nawet jesli nie na temat sie zaczyna rozmowa, ja nie moge wytrzymac z placzu. Jest za wczesnie. Tak JA reaguje, i zawsze reagowalam. Umiem rozmawiac jak mnie juz tak nie wzrusza sytuacja. Najchetniej to bym nie jechala do anglii.