opiekun dla psa

Problemy związane z depresją.

opiekun dla psa

Postprzez katarzynka11 » 3 gru 2013, o 22:51

Chciałabym znaleźć nowego opiekuna dla swojego psa. Postanowiłam, że chcę już zakończyć swoje życie, a pies przecież musi mieć opiekę i nowego pana czy panią (na pewno lepszą niż ja). Moje życie to pasmo udręk, niepowodzeń i odrzucenia. Szkoda, że nie mogę przekazać reszty swojego życia dla kogoś, kto bardzo go potrzebuje (no może mogę w postaci narządów do przeszczepu, to pocieszające, powinnam pewnie o tym pomyśleć), kto ma po co i dla kogo żyć, kto jest kochany i zauważany przez innych i kto kocha. Moje życie bez miłości i bliskości stało się ostatnio niepotrzebną męczarnią, więc chcę sobie ulżyć i to zakończyć.
katarzynka11
 
Posty: 36
Dołączył(a): 23 sty 2009, o 01:21

Re: opiekun dla psa

Postprzez mgła » 3 gru 2013, o 23:34

oj :pocieszacz: a może napisz cos wiecej,co sie stało?skad te wnioski?
Avatar użytkownika
mgła
 
Posty: 416
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 21:22

Re: opiekun dla psa

Postprzez margo_jar » 3 gru 2013, o 23:56

No właśnie co jest powodem takiego wniosku? Może nie wszystko jest jeszcze stracone?
margo_jar
 
Posty: 595
Dołączył(a): 13 cze 2012, o 15:50

Re: opiekun dla psa

Postprzez KATKA » 3 gru 2013, o 23:58

a dla psa nie warto żyć ?? :serce2:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: opiekun dla psa

Postprzez katarzynka11 » 4 gru 2013, o 00:20

Jeśli przez całe życie nie można spotkać osoby, z którą chciałoby się być razem, a Twoi rówieśnicy mają już wnuki, jeśli bardzo długo nie ma się pracy i nie ma na nią żadnych szans, jeśli ma się znajomych, których widuje się raz na kilka tygodni, bo wiadomo, że mają swoje życie i sprawy, jeśli w pewnym momencie zdrowie zaczyna szwankować, to dochodzisz do wniosku, że twój pies chyba zasługuje na lepszego właściciela a ty jesteś chyba pomyłką Pana Boga....
katarzynka11
 
Posty: 36
Dołączył(a): 23 sty 2009, o 01:21

Re: opiekun dla psa

Postprzez Jigsaw » 4 gru 2013, o 00:26

katarzynka11 napisał(a):Jeśli przez całe życie nie można spotkać osoby, z którą chciałoby się być razem, a Twoi rówieśnicy mają już wnuki, jeśli bardzo długo nie ma się pracy i nie ma na nią żadnych szans, jeśli ma się znajomych, których widuje się raz na kilka tygodni, bo wiadomo, że mają swoje życie i sprawy, jeśli w pewnym momencie zdrowie zaczyna szwankować, to dochodzisz do wniosku, że twój pies chyba zasługuje na lepszego właściciela a ty jesteś chyba pomyłką Pana Boga....


no.. apropo pracy.. jestes zarejestrowana w Urzedzie Pracy?
wiesz, moja mama nie miala pracy 8 lat.. ale w koncu dostala szkolenie najpierw, potem jeden staz pol roku przerwy drugi staz .. znowu przerwa.. teraz znowu ma cos na rok, jednak jakas szansa jest tylko trzeba ich dosyc mocno o te szkolenia/staze meczyc
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: opiekun dla psa

Postprzez KATKA » 4 gru 2013, o 00:27

nie wiem jak z tym Bogiem bo go nie znam ;) jestem jednak przekonana, że pies kocha Cie najbardziej na swiecie...i w pompie ma zarówno Twoich znajomych jak i prace i wszystkie inne kwestie...choc zakładam,z e bardzo chciałby zebyś była szczesliwa...
Psy nie są z człowiekiem za coś czy dla czegoś...sa dla samego faktu bycia z człowiekiem...i cierpią kiedy ich człowiek cierpi...i jeszcze bardziej kiedy go brakuje....
mi w najcieższych chwilach siły dodawały zwierzaki...mimo, ze wiedziałam, ze ma sie nimi kto zająć nie chciałam ryzykować, ze czasem cos bezie nie tak...sa dla mnie równie ważne jak rodzina czy partner... :bezradny:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: opiekun dla psa

Postprzez Księżycowa » 4 gru 2013, o 00:32

A ja myślę, ze ludzie wpadają w jakieś szufladki nałożone przez społeczestwo:

- w tym wieku już czas wziąć ślub
-w tym wieku czas na dziecko
-hmmm już by dobrze było mieć wnuka

itp. itp...

a jeśli i bez tego może być dobrze i satysfakcjonująco.

Powiem Ci, ze kiedyś miałam wielkie marzenia na temat swego ślub - suknia i takie innr pierdoły.
Męczyło mnie to, bo sytuacja ta finansowa jak i w domu z rodziną raczej nie zapowiada fajnej imprezy w otoczeniu życzliwych liudzi

Miotałam się, rzucałam, byłam wielce nieszczęśliwa... aż w końcu doszłam do wniosku, ze nie ma dla kogo robić wielkiej imprezy, bo nikt tego nei doceni i tak mnei rozczaruja a pieniądze mozemy przeznaczyć na mieszkanie, zaoszczędzić na rzeczy, które dadzą nam jakieś zabezoieczenie,
A ślub?
Chciałabym wziąć gdzieś w górach, na jakiejś plaży gdziekolwiek...

Trudno mi się było pogodzić z tym, że nie będę miała tak jak ma wiele osób. Nie było przyjemne dopuszczenie tego do świadomości, zeby stało się dla mnie rzeczywistością, że nie mam z kim (w sensie rodziny) świętować takiego dnia, że nawet nikt (jak to podobno bywa) nie pmoze nam w tym ślubie...

Jak to przetrawiłam, to mi ulzyło... pomimo wszystko i teraz nie mogę się doczekać kiedy to zrobimy a wszyscy dowiedzą sie po fakcie... i i tak to oleją...

W pracy trzy dziewczyny wychodzą za mąż i wszystkie gadają o przygotowaniach.... jak tego teraz słucham, to mi sie cieżko robi i nie rozumiem po co to wszystko...
I teraz w ogóle nie jest mi przygro. Współczuję im tych przygotowań i dylematów z rodziną :?

Inaczej niż wszyscy nie znaczy, że to będzie nie pełne, nie prawdziwe....
Jakie to będzie to od Ciebie zależy...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: opiekun dla psa

Postprzez katarzynka11 » 4 gru 2013, o 00:47

Mój pies - a właściwie sunia jest najwspanialsza na świecie i okazuje miłość na każdym kroku - ja staram się ją odwzajemniać, choć i tak wiem, że takiego ogromu miłości nie odwzajemnię nigdy. Już sobie nie wyobrażam bez niej życia - gdyby nie ona, to byłoby strasznie.
Dotychczas przez całe życie pracowałam a teraz od 7 lat nie mam pracy, jestem zarejestrowana w Urzędzie Pracy, ale nie maja dla mnie nic. Wysyłam sama CV gdzie się da, ale odpowiedzi brak. Wysłałam też swoje podania do pracy w Niemczech. Jednak z tego co wiem, to tam jest b.trudno. Nie chodzi o to, że nie chciałoby mi się pracować, oprócz tego znam dobrze język, jestem nauczycielem niemieckiego. Mam jednak poważne nadciśnienie, nie mogę dźwigać i wykonywać wielu ciężkich fizycznie prac. Boję się, że nie dam rady po prostu i że będą mnie tam źle traktować.
Czasem przychodzi kryzys i już się nie widzi przed sobą nic.
katarzynka11
 
Posty: 36
Dołączył(a): 23 sty 2009, o 01:21

Re: opiekun dla psa

Postprzez KATKA » 4 gru 2013, o 00:57

ale ten kryzys tak jak przychodzi tak i odchodzi ...musi :kwiatek:
a moze dawac korepetycje? praca nie za ciezka i taka w której z taką wiedzą jaką zapewne masz mozesz sie doskonale sprawdzic...za chwile matury to i zapotrzebowanie wieszke...
:piesek:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: opiekun dla psa

Postprzez biscuit » 4 gru 2013, o 01:49

wiersz Szymborskiej
co prawda o kocie
ale równie dobrze można go odnieść i do psa

Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.

I żadnych skoków pisków na początek.
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: opiekun dla psa

Postprzez pozytywnieinna » 4 gru 2013, o 10:52

Katarzynko, moja matka ma wnuczkę i ma ją dosłownie gdzieś. Nie mamy z niż żadnego kontaktu. Są samotne matki czy rodziny, które chciałyby mieć babcie dla swoich dzieci a nie mają, np. dla mojej córki babcią jest Pani, sąsiadka, która ma 61 lat, zawsze chciała mieć dzieci, a nie mogła, na stare lata została sama, moja córka nie ma babci, przypadły sobie do gustu i mamy przyszywaną babcię.

Nie chodzi tu o wykorzystywanie nad opieką, ale "babcia" uczestniczy w życiu mojej córki, chodzi na przedstawienia, przychodzi na urodziny, rozpieszcza słodyczami, czasem też się opiekuje. Ma sens w życiu. Podobnie jest z "ciocią", która nie ma wnuków i mieć nie będzie, a dorosły syn jest b. daleko i raz na 2 tygodnie gadają na skypie.

Dla mnie to też jest jak dar od losu takie babcie i ciocie, tak jak dla mojej córki, pomyślałaś o tym?

Zawsze możemy dać się adoptować jeszcze przez inne ciocie :mrgreen:

:kwiatek: katarzynka dla Ciebie
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: opiekun dla psa

Postprzez pozytywnieinna » 4 gru 2013, o 10:54

katarzynko a korepetycje?? możesz zacząć ode mnie :) szukam obecnie nauczyciela do podszkolenia niemieckiego :mrgreen:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: opiekun dla psa

Postprzez katarzynka11 » 5 gru 2013, o 18:06

Bardzo dziękuję, jesteście naprawdę niezwykle dobrzy, jestem wzruszona!!!!
Dziękuję za wszystkie myśli, rady, uwagi i dobre słowa i za wiersz Szymborskiej, który jest piękny i bardzo poruszający.
Problem tylko w tym, że ja czuję się już bardzo zmęczona i wypalona. Po latach zmagania się z trudnościami nie mam już wiary, że cokolwiek zmieni się na lepsze. Już brak mi nadziei.
Próbowałam i próbuję nadal wychodzić do ludzi, ale przyznam, że najbardziej brak mi tej jednej jedynej bliskiej osoby. Bez takiej więzi człowiek jest bardzo, ale to bardzo samotny. Ta osoba jest mi potrzebna jak powietrze do oddychania, zwłaszcza, że nie mam nikogo z rodziny. Ale perspektywy na poznanie kogoś praktycznie nie mam już żadnej (wiek). Nie chodzi o to, by mieć przy sobie kogokolwiek (byleby fizycznie był obecny), ale by był to ktoś naprawdę bliski. Pewnie to do końca pozostanie marzeniem. Dlatego czasem nachodzi mnie myśl - po co tak się dalej męczyć....

Nie chce tutaj użalać się nad sobą i nienawidzę litości. Wiem, że są ludzie, którym jest o wiele o wiele gorzej niż mnie. Ale ja nie potrafię poradzić sobie z tym co mam i tyle.


Udzielałam kiedyś lekcji niemieckiego i robię to nadal, jeśli tylko jest ktoś chętny. Jeśli Ty Pozytywnieinna mieszkasz w Warszawie albo w okolicach, to nie ma problemu. Wystarczy, że napiszesz.
katarzynka11
 
Posty: 36
Dołączył(a): 23 sty 2009, o 01:21

Re: opiekun dla psa

Postprzez katarzynka11 » 5 gru 2013, o 18:15

A jeśli chodzi o dzieci, to przyznam się, że przez rok byłam taką "ciocią" dla małego Mateuszka z domu dziecka. Ale mój wolontariat dobiegł końca. Czas w którym odwiedzałam Mateusza był bardzo dobrym aczkolwiek trudnym czasem, ponieważ kontakt z nim był utrudniony z racji tego, iż Mateusz nie chodził i nie mówił w związku ze swoim porażeniem mózgowym. Starałam się jak mogłam dać mu jak najwięcej, ale muszę przyznać, że nie było to łatwe.
Jeśli się trochę wzmocnię psychicznie to może ruszę do drugiego w mojej okolicy domu dziecka. Wiem, że dzieci takich jest wiele, a w domu, gdzie był Mateusz naogladałam się tyle, że szkoda gadać.
katarzynka11
 
Posty: 36
Dołączył(a): 23 sty 2009, o 01:21

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 146 gości

cron