Czesc. Mam 21 lat.jak nie chcesz to nie czytaj.Moze nie uwierzysz ale ja cie na prawde rozumiem.W pierwszej klasie szkoły ¶redniej wpadłam w depresje z dnia na dzien, powoli, bez konkretnego powodu. tez unikałam ludzi.Nie miałam siły psychicznej by wstac z łóżka. Na niczym mi nie zależało.Godzinami leżałam i patrzyłam sie w sufit.Ja na prawde chciałam umrzec, byłam w koszmarnym stanie. Dwa razy próbowałam odebrac sobie zycie... Nie udało mi sie.Byłam przez kilka miesiecy w szpitalu. Pomagali mi psychologowie. Potem wyszłam ze szpitala. Wróciłam do szkoły. Brałam leki antydepresyjne. Ale nic mi nie pomagało.Dalej nie widziałam sensu w życiu.na dodatek nie miałam wsparcia w nikim. Moja mama obwiniała mnie bo swoimi próbami samobójczymi narobiłam jej wstydu. wyobrażasz sobie? Ja chciałam umrzec a ona przejmowała sie tym co ludzie powiedza. Po wyjsciu ze szpitala czułam sie jak tredowata, wszyscy mnie olewali. Mieli do mnie żal. Dlaczego? No dlaczego?! że wpadłam w straszna chorobe? nie znam słów by wyrazić to co wtedy czułam. zaczełam pisac wiersze. W tych wierszach wyrażałam żal do mojej mamy. Boże, jak to mnie bolało:( Poznałam chłopaka z którym jestem do dzis. I któryt mnie zdradził, choc sie do tego nie przyznaje, znosiłam jego kłamstwa.potem mama zaczeł± chorować, wkrótce potem zmarła!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Boże, ona tak bardzo mnie zraniła a ja do tej pory nie moge sie pogodzic z jej ¶miercia, dopiero jak zmarła zrozumiałam co to znaczy matka.Zostałam sierota bo mój tata zmarł 6 lat przed mama. Zostałam sama, bo jestem najmłodsza i mam 4 starszych braci.Moi bracia sa typem człowieka-alkohol, imprezy, narkotyki.po smierci mamy został mi rok do matury, mieszkałam z bracmi, znosiłam libacje alkoholowe, nie miałam warunków do nauki. na dodatek chłopak mnie okłamywał i mnie dobijał psychicznie. ¦mierc mojej mamy utwierdziła mnie w przekonaniu ze moje zycie nie jest warte. Na szczescie mój brat, zastepował mi matke, starał sie. rozumielismy sie bez słów.Bardzo go kochałam.Ma na imie Artur. Mam tez drugiego brata Mariusza. W dniu mojej matury ustnej z polskiego, dwie godziny przed egzaminem dowiedziałam sie ze mój brat Mariusz sie powiesił. wyobrażasz sobie? Kolejny cios. Musiałam isc na egzamin, nikomu nic nie powiedziałam. Poszłam i ze łzami w oczach zdawałam egamin. temat miałam akurat o samobójstwach. Myslałam że mi serce peknie. Ale zdałam bardzo dobrze. skad wziełam na to siłe? Nie wiem.Potem mój ukochany brat o którym pisałam, którego kocham nad życie, za którym wskoczyłabym w ogien, zmienił sie w potwora... kolejny cios. Od ¶mierci brata który sie powiesił min±ł rok.straciłam dziecinstwo przez depresje, straciłam rodziców, straciłam brata, który nie żyje, straciłam brata który nadal zyje ale mnie olewa bo jego kobieta go buntuje przeciwko mnie a on jej słucha.. mój ukochany brat.... łzy mi teraz lec± gdy o tym pisze.... teraz studiuje, pracuje, jestem nadal z tym facetem. a wiesz dlaczego? bo boje sie samotno¶ci, boje sie stracić kolejna osobe. znowu wpadłam w depresje.nie wiem co mam robic. po co zyc? nie mam rodziny, nie mam nawet stałego meldunku, nie mam w nikim wsparcia, bo nikt mnie nie rozumie. znowu wraca ta cholerna depresja. wiesz, że ja nie umiem sie juz cieszyć? najlepiej sie czuje gdy wł±czam sobie smtna muzyke, zamykam oczy i przypominam sobie to co złe... a wiesz dlaczego lubie smutek? bo miałam go w zyciu aż tyle że juz chyba nie potrafie bez niego życ.... brakuje mi stabilizacji, poczucia bezpieczenstwa, codziennie musze udawac ze wszystko jest ok.jestem rozdarta, boli mnie dusza.od miesiaca trzymam w portwelu numer do dobrej psycholog. boje sie zadzwonic, boje sie tam isc bo bede musiała jej opowiedziec wszystko po kolei a to tak jakbym przeżywała to od nowa....
to w skrócie moja historia. przepraszam za to że żyje. nie odpisucie bo po co?
(((