atak lęku ... poraz setny chyba

[inka85]

Witam. Wczoraj znowu miałam atak. Dobija mnie to, jestem zmęczona, wyczerpana. Czemu ataki lęku mam tylko wieczorem, w nocy, a w dzień nigdy? Wzięłam wczoraj pierwszy raz od dawna całą tablętkę NEUROL ... a i tak bałam się, że to za dużo, że coś mi się stanie, zanim zadziałała, trwało to kilka minut ... Kurcze męczę się z tą nerwicą już chyba z 10 lat, nie widzę szansy na wyleczenie ... nie ma tutaj gdzie mieszkam, gdzie iść po pomoc. Zwykły lekarz rodzinny mnie olewa, nienawidzę już chodzić do lekarzy, ostatnio lekarz stwierdził, że wymyślam sobie choroby i mówię o objawach, jakbym je kolekcjonowała. Powiedziałam tylko o ciągłtym drętwieniu lewej nogi i bólu kłującym nad skroniami. Nie wiem już, które moje objawy są przyczyną jakichś chorób, a które są bólami psychosomatycznymi-że to z nerwów niby. Czy to takie podświadome odreagowanie stresów (mimo że mogłabym powiedzieć, że w dzień się nie stresuję i życie mam w sumie spokojne). Nie wiem, ale wyć mi się chce z powodu mojego stanu psychicznego/zdrowotnego. Nie umiem zapomnieć przeszłości (w której niby nic traumatycznego się nie wydarzyło, ale cały czas miałam doły, depresje itp.). Ostatnio po nocach śni mi się mój nauczyciel, w którym byłam kiedyś zakochana jako nastolatka przez 4 lata. Ciężka, silna, nieodwzajemniona miłość, która bardzo mnie dobiła wtedy, samookaleczałam się, wtedy też miałam silne ataki lęków. Od 4 lat jestem w szczęśliwym związku, który daje mi poczucie bezpieczeństwa i miłość, ale chyba z tym nieodwzajemnionym uczuciem do nauczyciela nadal się nie pogodziłam, nie zapomniałam, może podświadomie nadal kocham? Nie mam już siły na to wszystko ;( ryczeć mi się chce ...

[marie89]

Ineczko...



Nie wiem co napisać...

Prócz tego: wierzę, że pokonasz swoje lęki...