Cześć wszystkim. Od 6 miesięcy leczę sie na depresję. Małymi krokami jakos idzie to do przodu. Jednak w domu mam piekło ze strony męża.
Może to moje tylko odczucie, może to mój stan depresyjny tak roi jednak podejrzewam u niego paranoję.
Ciągłe podejrzewanie, gniew, nieufność, narcyzm, brak współczucia, brak porozumienia, ciągle jego na wierzchu.
Poczytałam troszkę o tym i może sytuacja, która nas spotkała dawno temu i utrata mamy spowodowała, że popadł w paranoję. Nie wiem jak mu pomóc. Sama sobie nie daje rady. A przez to jak mnie traktuje nie udaje mi sie zebrać w sobie.
Chcę od niego odejść, bo juz nie daje rady sobie z nim. Dzieci sa zestresowane.
Kocham Go
Pozdrawiam