Moja niemoc...

Problemy związane z depresją.

Moja niemoc...

Postprzez Księżycowa » 14 paź 2010, o 23:17

Nie potrafię się nawet wypowiedzieć, czuję się zawiedziona i zrezygnowana. Przerosło mnie wszystko...

Nie wiem od czego zacząć... Po prostu mam ochotę się poddać... Łukasz obiecał mi, że mi wytłumaczy matmę na egzamin w niedzielę, bo twierdził, że pamięta wszystko gdy zobaczył listę zadań...

Pomijam, że nie ma czasu, bo ciągle praca, praca i praca. Dopiero dziś do tego zasiadłam, jutro idę na dniówkę i w sob. i niedzielę już do szkoły... Niestety jestem totalnie głupia z matmy i jeden dzień mi nie wystarczy, jest za duzo rzeczy do opanowania a ja po dwóch latach muszę sobie poprzypominać. Nie wspomnę o tym, że i tak niewiele z niej umiem...
Jestem rozdrażniona i zdenerwowana tym, że czas tak ucieka a Łukasz najwyraźniej nie umie mi nic wytłumaczyć, bo dział geometrii nie był jego najmocniejszą stroną...

Jestem załamana. Bardzo bym chciała umieć to na prawdę, ale sama się nie naumiem do tego w tak krótkim czasie :cry:
Czuję, że mnie to przerosło :cry:

Mam ochotę dać sobie spokój, bo jutro dopiero wieczorem będę w domu a i tak nie mam gdzie szukac pomocy :cry: .

Z Łukaszem od słowa do słowa i się pokłócilismy i czuję się sama z całym bagażem czegoś, co bardzo bym chciała, ale mnie przerosło...

Na prawdę nie napiszę tego nawet na 2. Wstyd sie przyznać, ale mam problemy nawet z ułamkami...

Żaden przedmiot nie sprawia mi takiego kłopotu... :cry:

Już zawsze będę stać za ladą i latac po podjeździe o 5 rano, użeraż sie z klietnami, którzy mają mnie za nic, bo stoje za ladą... Nie mam po co iść na ten egzamin i nie widzę żadnego wyjścia....

Może blahy problem, ale dla mnie bardzo ważny. Czuję się zawiedziona i znów zostałam sama, bez pomocy, którą mi obiecano...

Zupełnie jak w domu :cry: :cry: :cry:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Winogronko7 » 15 paź 2010, o 00:08

Kasiorek, wiesz, rozumiem Cie naprawde, bo sama przechodziłam przez to i urzerałam się z matmą. Też nie potrafiłam ułamków, choć na tym etapie powinnam mieć to w jednym palcu.
Słuchaj, wiem, że teraz gdy jesteś tak podłamana te słowa będą drażniące, ale wszystko zależy od Ciebie i Twojego nastawienia do matematyki. Początek będzie okropny bo trzeba nadgonić zaległości, ale póxniej będziesz z siebie dumna! Pierwsza trójka, potem czwórka! Może to brzmi dla Ciebie nierealnie... Uwierz w siebie!

PS napewno nie będziesz stać za ladą jeśli tylko weźmiesz się w garść i uwierzysz, że możesz przeskoczyć tą góre! :):)
3mam za Ciebie kciuki i do roboty! głowa do góry!
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Postprzez Księżycowa » 15 paź 2010, o 00:17

Dziękuję Winogronko... Wiesz, to tyle lat od małosci... Masę korepetycji, na marne. Dodatkowych zajęć i nic, kompletnie nic...

Nie mam opcji tego wszystkiego ogarnąć... staram się na prawdę się staram, ale ja mam za małą wiedzę na ten temat.

Na prawdę rozumiem słowa rodziców kiedyś, ich cel w narzucaniu mi nauki. Wiem, że ojcec wyzywając mnie od tępaka chciał mnie zmobilizować, ale nic mi to teraz nie daje, nic...

Jestem świadoma, że mój umysł jest zdolny, sprawny ale co z tego? Jestem wściekła, że muszę iść jutro do pracy, ze wolne nie przypadło mi inaczej...

Nic teraz mnie przesiąka jak myśl, że nie mam szans na więcej, choć tej mysli nie chcę... Nie umiem nad tym zapanować... Czuję się jakbym była pozbawiona szans, przez jeden głupi przedmiot... :cry:

Jest mi źle bardzo. Łukasz poszedł spać i mnie olał... Nie mam co z sobą zrobić. Powinnam iść spać, bo wstaje o 5, ale mnie nosi... jestem zła, zawiedziona samą sobą głównie... Jest mi po prostu źle :cry:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 278 gości