kiedy NIE WIEM co się ze mną dzieje? ? ?

Problemy związane z depresją.

kiedy NIE WIEM co się ze mną dzieje? ? ?

Postprzez marie89 » 2 cze 2010, o 23:43

cześć;)

Już niektórzy mnie tu "znają" ;)

Ostatnio rzadziej tu zaglądam.. z różnych przyczyn, gł z braku czasu..

Jest u mnie lepiej.. tak myślałam Pracuję nad sobą.. Staram się docenić to co mam.. Nabieram dystansu do pewnych spraw A to co trzeba rozwiązać- staram się rozwiązać, poukładać.. Więc jak widać- wszystko idzie do przodu..

Tylko.. nie umiem wyjaśnić sobie mojego dziwnego stanu.. Nie rozumiem.. A jest to stan- obojętności.. Nie, no reaguję- śmieję się, złoszczę bądź płaczę jak to ja rutynowo bezzmiennie.. tyle, że mam wrażenie jakby to były emocje powieszchowne.. a te głębsze.. gdzieś zniknęły.. taka pustka, Nic nie wiem.. i tak jakbym nic nie czuła Ne wiem czy coś zrozumiecie z tych moich półsłówek.. to trudne do wyjaśnienia.. Wszystko w porządku, a jednak niekoniecznie.. Zagubiłam się sama w sobie.. To możliwe w ogóle? zagubić się w sobie i nie umieć określić czy się czuje czy też nie?
marie89
 

Postprzez ewka » 2 cze 2010, o 23:51

To, co zauważyłam u siebie... po okresie jakieś większej nerwówki wpadam w stan podobny do Twojego. I tłumaczę to sobie tym, że organizm sam się broni, włączając "obojętność", abym mogła się zregenerować.

Może to głupie jest i bez sensu, ale tak mi się to jakoś tłumaczy.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez marie89 » 3 cze 2010, o 00:10

być może właśnie tak jest... Przez pewien czas przezywałam za dużo zbyt mocno i to pewnie mnie tak "zmęczyło".. Ten stan nie jest zły.. Skupiłam się na nauce w maksymalnym stopniu.. Ten stan nie jest zły.. Tylko trochę boję się, że już tak mi zostanie.. ta obojętność na wszystko, chłód a jednocześnie poczucie, że coś jest nie tak, że czegoś brak.. To tak brak w sferze psychicznej. Natomiast jesli chodzi o fizyczność.. to zauważyłam, że nie chcę mi się nic prócz spania bez ograniczeń.. W nocy się budzę.. potem rano nie mogę wstać.. Ciągle jestem zmęczona.. straciłam apetyt (kto jak kto ale ja dotąd raczej jeść lubiłam i głowy zapomnieć mogłam, ale o śniadaniu nie...)

i w ogóle.. jest jakoś dziwnie.. Różnie ze mną bywało, ale ten stan.. pierwszy raz
marie89
 

Postprzez ewka » 3 cze 2010, o 00:23

Moje uśpienie trwa 3-4 dni i potem się zrywam. Tak myślę, że gdyby trwało dłużej, to chyba bym się zaniepokoiła. Jak jest u Ciebie? Jak długo?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez marie89 » 3 cze 2010, o 00:37

zdecydowanie... dłużej (może miesiąc.. albo więcej- to nie było tak z dnia na dzień..) i odkąd zaczęłam to zauważać.. to chyba się pogłebia
marie89
 

Postprzez oliwia » 3 cze 2010, o 09:24

nie można chować emocji w sobie, bo one wcześniej czy później wybuchną ze zdwojona siłą...wiem po sobie. Może po prostu potrzebujesz odpoczynku? Spojrzeć na to całe życie z perspektywy czasu?
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez marie89 » 4 cze 2010, o 13:45

---------- 12:03 03.06.2010 ----------

no właśnie chodzi o to, że ja nie chcę już nic w sobie chować bo kamuflowanie jest dla mnie destrukcyjne.. ucze się wyrażać siebie na nowo.. tyle kłopot w tym wielki, że ja nie mam w sobie aktualnie emocji.. Nie wiem jak to wyjaśnić Żyję, czuję ale.. Moje uczucia są powierzchowne Żartuję, śmieję się, złoszczę.. to jakieś emocje tyle że takie które nie mają dla mnie znaczenia.. to chyba nie jest za bardzo normalne.. Nie szukam sobie problemów, nie wyolbrzymiam (co zdarzało mi się wcześniej), po prostu mam wrażenie że czegoś m brakuje.. że nie przeżywam.. Kiedyś zadawałam sobie pytanie, czy świat bez emocji byłby łatwiejszy do zniesienia.. Teraz nie czuję wewnętrznego, psychicznego bólu, nie rozpaczam.. ale też nie odczuwam szczęścia.. życie w takim zawieszeniu może jest łatwiejsze pod względem funkcjonowania.. bo działam, pracuję, uczę się.. a jednocześnie- jakoś mi źle z tym..

Rozumiecie coś z tego.. bo ja już kompletnie nie

Wiem, że nic nie wiem.. Doskonałe podsumowanie mojego aktualnego stanu.

---------- 13:45 04.06.2010 ----------

CHYBA SIĘ ZMIENIAM.. ALE NIE JESTEM PEWNA CZY NA LEPSZE..

Przyjechałam do domu zaledwie na dwa dni i już zdążyłam się zdenerwować.. bardziej z własnej winy.. Zaskakuje mnie ta moja nagła agresja.. Nie takich emocji chciałam..

Wczoraj tata naskoczył na mnie Zamiast potulnie dać sobie spokój i nie prowokować powiedziałam coś, czego nie zamierzałam.. nie chciałam Naprawdę nie.. Nie wiem, czemu tak właśnie zareagowałam.. Tak jakbym to nie była ja,..

Z kolei rano "ścięłam się" z mamą.. Naprawdę rzadko zdarza nam się kłócić Praktycznie nigdy Po prostu zdenerwowała mnie jej niekonsekwentność względem mojego brata... skoro wyznaczyła mu karę to niech nie odwołuje jej następnego dnia bo on się niczego nie nauczy.. Okres dojrzewania i buntu- jasne, ale to nie znaczy że ma z niego wyrosnąć egoista i cham.. Powiedziałam to mamie.. ona natomiast odebrała to w zupełnie inny sposób- że to ona jest winna.. że nie umie wychowywać i jest złą matką.. Nic więcej nie powiedziałam, bo mój cel był zupełnie odwrotny od zamierzonego.. Wcale nie powinnam się wtrącać, bo sama nie wiele wiem.. popełniam błędy i ostatnio zdecydowanie nie jestem "idealną" córką.. Nie miałam prawa.. ale po fakcie to mogę żałować,,..

Jestem rozchwiana.. Skrajna.. Coraz częściej wybucham lub jestem całkowicie zimna, obojętna.. NIGDY taka nie byłam.. Co się dzieje..
marie89
 

Postprzez oliwia » 4 cze 2010, o 15:01

marie jak się dzisiaj czujesz?
Przecież mamy prawo dac upust swoim emocjom nawet jeżeli później będziem żałować zbyt mocnych słow. Trudno, stało się. Słowa uleciały w przestrzeń i już ich nie złapiesz :wink: nie ma idealnych dzieci, tak samo jak nie ma idealnych rodziców. Proponuję wynagrodzić rodzicom drobne przykrości przez codzienny uśmiech i dobre słowo, nasi bliscy za bardzo nas kochają żeby nosić w sercu jakikolwiek żal...
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez marie89 » 4 cze 2010, o 15:19

no już lepiej.. uspokoiłam się

ale załuje tych moich impulsywnych reakcji.. Tęskniłam za domem a w ciągu jednego dnia.. "pokłóciłam się" z tatą, bratem, zrobiłam przykrość mamie.. tak być nie powinno..

wczoraj źle odezwałam się do taty- choć nie chciałam.. zwrócił mi uwagę- tym razem słusznie.. ale byłam rozdrazniona.. przeholowałam... powinnam przeprosić.. Ostatnio zbyt wiele żałuję Nie jestem z siebie dumna.. To stres..
marie89
 

Postprzez oliwia » 4 cze 2010, o 16:09

a kiedy wracasz na studia? Masz jeszcze przed soba chyba kilka dni, wiec nie ma co się zamartwiać tylko spędzic czas z bliskimi i dac im odczuć, ze są kimś wyjątkowym w Twoim zyciu :wink:
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez marie89 » 4 cze 2010, o 16:18

Jutro powinnam jechac.. choc tak nie chce.. ale mam zerówke w poniedzialek.. a potem egzaminy z angielskiego.. a moj angielski- ne najlepiej z nim.. Postaram sie wykorzystac ten domowy czas.. w milszej atmosferze..
marie89
 

Postprzez oliwia » 4 cze 2010, o 18:34

I tego zyczę Ci miarie z całego serca :)
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 310 gości