Witam ,pierwszy raz jestem na tym forum wiec nie wiem, czego mogę się spodziewać.
Powiem wprost , nie mam sensu życia...
Pewnie dla większości nudny temat.Może na początku tak ogólnie powiem mam 23 lata kawaler, uzależniony od 10 lat , trzeźwy od 6-7.
No a z moim problemem jestem już odkąd jestem trzeźwy, nie mogę znaleść sensu życia, nic mi nie wychodzi ,nie czuje się atrakcyjny dla kobiet, widzę że inni maja więcej farta(potwierdzone)chodziłem do terapeutów ale jakoś nie mogę z tego wyjść, i czułem jeszcze że oni tez nie mogą mi pomóc ale tego nie mówią.Wiem że w życiu nic nie jest łatwo i żeby coś zdobyc trzeba cięzko pracować i tak starałem się cos osiagnąć ale itak mi też nie wychodziło i
1 nie mam już siły pracować nad sobą
2 ochoty na pkt 1
3 nie chce mi się żyć
Raz miałem probe samobójczą ,to samochodem jeździlem tak dosyć niebiezpiecznie, chciałem w poślizg wpaśc ale może dobrze może nie ,nie wyszło ale nadal mam że jak bym sie zabił(też nie popieram tego sposobu jest niechumanitarno-katolicko załatwienie sprawy) ale czasem nie wiem ile tak jeszcze wytrzymam