---------- 17:16 28.07.2009 ----------
Postanowiłam założyć nowy temat i tylko ten, w którym będę w razie czego pisała, żeby nie zaśmiecać forum.
Od ostatnich moich postów, praktycznie nic się nie zmieniło. Gdy zaczęłam chodzić do psychologa, ta zupełnie mnie olała, po jakimś czasie twierdząc, iż nie widzi żadnego problemu.
Pomyślałam dzisiaj, że zrobię, tak jakby “rachunek sumienia” i wypisując plusy i minusy osób, od których najprawdopodobniej jestem “uzależniona”, zobaczę, co mogłabym zmienić, albo chociaż, co dam radę zmienić…
Zaczęłabym od ojca… W sumie to od kiedy się urodziłam, większość czasu z nim przebywam…
+
+ można z nim porozmawiać na wiele tematów, ponieważ w większości się orientuje
+ jest dobrym kucharzem
+ jeśli spędzać czas aktywnie, to na wycieczkę rowerową można z nim jechać
+ w przeciwieństwie do matki, nie ogranicza mnie w nowościach związanych z postępem techniki, nauki itp.
+ dotrzymuje słowa (gdy coś obieca, to staje na głowie, żeby to spłenić)
+ dzięki niemu, mam wielkie zamiłowanie do roślin, zwierząt i ogólnie natury
-
– często krzyczy z byle powodu i wszczyna awantury
– szczególnie w towarzystwie zachowuje się, jak 5-cioletnie dziecko (mówi jakieś głupstwa, robi dziwne rzeczy, itp.)
– jest strasznym plotkarzem
– nie umie dochować tajemnicy
– egocentryk
– gdy opowiada o czymś, strasznie zmyśla i dodaje “swoje pięć groszy”
Teraz mama:
+
+ nauczyła mnie większość spraw rozwiązywać za pomocą logiki, a nie pod wpływem presji ze strony innych
+ skoro o nauce mowa, to jest dobrą nauczycielką i bardzo szybko nauczyła mnie jeździć samochodem
+ często zamiast krzyku i złości, wyraża się za pomocą mocnych argumentów
+ gdyby nie ona, teraz nie umiałabym używać swojej wyobraźni do pisania, rysowania itp.
+ nigdy nie pozwalała sobie na zbytnie rozpieszczanie mnie i umiała zachować dyscyplinę
+ w przeciwieństwie do ojca, nie ogranicza mnie na polu towarzyskim i sama czasem nakłania mnie do pójścia na imprezę
-
– gdy coś nie jest tak, jak ona chce, to potrafi milknąć na kilka dni
– “lubi” przeglądać moje archiwum na gg, pocztę, sms’y ipt.
– nie zawsze dotrzymuje obietnic
– jest niezdecydowana
– nie jest zbyt asertywna
– często porównuje mnie do innych
Znana Wam wszystkim osoba – M. :
+
+ jest pomocny w niektórych sprawach
+ umie dochować tajemnicy
+ nasze gusta muzyczne są prawie takie same, więc godzinami mozemy o niej rozmawiać
+ potrafi rozbawić nawet największego smutasa
+ świetnie dogaduje się z ludźmi
+ nie ulega wpływom innych
-
– manipulant
– niezdecydowany
– strasznie zamknięty w sobie
– lubi bawić się innymi
– potrafi kłamać “w żywe oczy”
– egoista
Teraz najtrudniejsza opinia… Ja:
+
+ tolerancyjna
+ zwolenniczka natury, dlatego staram się o nią dbać
+ empatyczna
+ lubię i potrafię rozmawiać na wiele tematów
+ bariery językowe, to dla mnie nie problem
+ pomimo wszystko mam ambicje
-
– zbyt łatwo ulegam innym
– często wyolbrzymiam niektóre rzeczy
– zbyt znerwicowana (byle krzyk przyprawia mnie o mdłosci, bóle głowy i jakieś nerwowe zachowania)
– boję się porażki (moje świadectwo po pierszej klasie technikum mnie dobija)
– ciągle myślę o przeszłości i mam wyrzuty sumienia o to, co było
– zawsze stawiam siebie w cieniu i na straconej pozycji
Heh, się rozpisałam, ale chcę, żebyście pomogli mi uodpirnić się na negatywne cechy tych 3 osób oraz zmienić we mnie te złe cechy…
---------- 13:38 30.07.2009 ----------
I ja już nie mogę!! Dlaczego nie umiem trzymać M. na dystans?? Dlaczego tak bardzo trzymam się jego i jego humorków?? Ostatnio strzeliłam niezłą gafę... Jak wiadomo, w większości telefonów, zapisują się wszystkie sms'y przychodzące i wychodzące. Gdzieś ok. 24-1 nad ranem, pijany M. wysłał mi sms'a z zapytaniem, czy zależy mi na nim. Ja oczywiście, tyle co rozbudzona, dobrze niekontaktująca, napisałam mu, że zależy, ale nawet nadziei sobie nie robię, bo wiem, że on nie chce. Do tego taka zazdrosna jestem, jak widzę, że rozmawia z jakąś dziewczyną, albo pisze. :/ I na cholere mi on?? Na cholere się tak przejmuję nim?? Wiem, że mówicie, abym zerwała z nim kontakt, ale ja nie umiem... Nawet jeśli zerwę, to i tak będziemy musieli się widywać, i tak.