nie mam siły...

Problemy związane z depresją.

Postprzez magosza » 25 kwi 2009, o 16:46

---------- 16:45 25.04.2009 ----------

On odszedł zostawił mnie ze wszystkim samą.. z początku jako tako sobie radziłam ,ale czuję ,że z dnia na dzień mam coraz mniej ochoty na to życie..
dopóki siedzę w książkach i się uczę ,choć często sie łapie na tym,że czytając myśli uciekają mi dokąd indziej..to jest ok...

gorzej jak mam gdzies wyjść... z domu ..coraz trudniej mi sie zebrac w sobie ,łapię

sie na tym ,że gdybym mogła to wcale bym nie wychodziła ..zaczęłam się czuć źle sama ze sobą... wcześniej jak on był lubiłam siebie .. a teraz żygam sobą... wszystko mnie wkurza .. co ma jakiś związek ze mną... zaczynam znów siebie nienawidzieć, nie wiele jem ,prawie w ogólę..

pojawia się lęk przed innymi ,czuję się tak przeraźliwie samotna ... a mój ojciec z tekstem do mnie"przecież ty nie masz żadnych problemów" no żadnych oprócz tego,że zostalam calkiem sama ,bez nikogo.nie mam tak naprawde nikogo zaufanego.. dramat...


i ten strach,że wpadnę w niedoczynność ,bo dwa lata lecze sie na nadczynność.. i lekarka twierdzi,że kiedys po lekach wpadne wniedoczynność..czytaj metabolizm mi sie zatrzyma...


chce umrzeć naprawdę..nie mam po co żyć... jest mi potwornie źle..i nie widzę wyjścia żadnego z te sytuacji....

---------- 16:46 ----------

wszyscy mają kogoś bliskiegoo ,ja nie...takie życie nie ma dla mnie kompletnie sensu......
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez matylda » 25 kwi 2009, o 17:42

magosza napisał(a):chce umrzeć naprawdę..nie mam po co żyć... jest mi potwornie źle..i nie widzę wyjścia żadnego z te sytuacji....

wszyscy mają kogoś bliskiegoo ,ja nie...takie życie nie ma dla mnie kompletnie sensu......


Magosza,
Dlaczego uważasz, że nie masz po co żyć? Masz po co żyć! Dla siebie! Rozumiem, że jest Ci bardzo źle, czujesz się samotna. Znam to uczucie bardzo dobrze. Ale pomyśl sobie, że to uczucie kiedyś minie, pomyśl, ile jeszcze dobrego przed Tobą.
I nie myśl sobie, że jesteś sama. Jest dużo osób, którzy nie potrafią zaakceptować samotności, czują, że są zupełnie sami.
Naprawdę nie masz nikogo bliskiego z kim można byłoby chociaż porozmawiać? Rozejrzyj się dookoła, nie chowaj się przed światem!
A myślałaś może o pomocy specjalisty?
Trzymaj się dzielnie!
:pocieszacz:
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez magosza » 25 kwi 2009, o 18:31

dziękuje matylda....za sugestię,że to kiedyś minie..mam nadzieje...takie mysli uczą cierpliwości....
..ja sie bardzo zamknęłam na ludzi ,trudno nawiązuje nowe kontakty takie bliższe mimo ,że z pozoru wydaję się,że otaczają mnie jakieś osoby....


ostatnio czytałam ciekawy tekst,,że to w jakie układy i w jakie relacje wchodzisz w dorosłości zależy od tego jakie układy miałaś z rodzicami w młodości... nie chce by moje dzieciństwo determinowało moje dorosle życie ,ale tak niestety jest...chłód ,zima ... a ja mam
...
zakręcone to nieco..,nie radze sobie ogólnie... w życiu prywatnym jak i zawodowym ,wszystko wymyka mi sie z rąk... wpędzając mnie równolegle w jakieś chore uklady rodzinne....

...sama sobie jestem winna..
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez impresja » 26 kwi 2009, o 09:54

ostatnio czytałam ciekawy tekst,,że to w jakie układy i w jakie relacje wchodzisz w dorosłości zależy od tego jakie układy miałaś z rodzicami w młodości...


nawet jeżeli relacje z rodzicami mają negatywny wpływ na późniejsze zycie to przecież jesteśmy dorosłymi ludźmi i od tego momentu mamy sami wpływ na swije życie .Możemy usiąść i uzalać się ,że miałam okropnych rodziców i mieć swietną wymówkę do nic nierobienia ze sobą albo..........

. nie chce by moje dzieciństwo determinowało moje dorosle życie ,


I tego Ci życzę..........

odczepmy sie trochę naszych rodziców ,bo przecież chcieli jak najlepiej dla nas ,ale nie mozemy ich obwiniać ,że nie potrafili. Rodzice kierują sie sercem ,odpowiedzialnoscią i dobrem dziecka (pomijam patologię)i nie są jakimiś mędrcami ,którzy posiedli wiedzę tajemną jak najlepiej wychować dziecko beż żadnych skaz na psychice i emocjach. To po pierwsze ,a po drugie ,gdyby nawet byli bardzo świadomi i wyedukowani,to przecież też mamy swoją indywidualną budowę psychiczna ,fizyczną,predyspozycje genetyczne,odżywianie i inne cholerstwa ,ktore nas kształtują i nie mozemy zrzucać winy tylko na rodziców. Po to dojrzewamy ,rośniemy ,żeby "DORASTAĆ" .A mając wiedzę ,świadomosć ,że pewne relacje dziecinstwa mogły nam pomieszać w emocjach to bierzemy sie do pracy nad sobą i uśmiechamy sie do rodziców i dziekujemy im za życie i za wszystko ,co starali sie nam z serca dać .


Czy zdarza wam sie dziekować Bogu ,że tak pięknie rozkwitły wiśnie ,że ta delikatna ,zachwycająca biel ,na tle błekitnego nieba jest cudem natury darem dla nas ,żebyśmy mogli sie zachwycić i zdziwić pieknem świata?
A te maleńkie listki,co na gałazkach tworzą jakby subtelną delikatną koronkę ,ktora juz za miesiąc wybuchnie obfitością zieleni?
A jakby tak wyjść na przeciw naturze i poszukać tam ukojenia dla swoich problemów,spokoju,pewności ,że warto zyć ,chociazby po to ,żeby móc to odnawianie zycia oglądać co roku?
Wyjść poza siebie ,wyjśc poza swój mały ciasny swiatek ,ktory nas dusi ciągłymi pretensjami ,zalami i rozczualniem się.............czyż nie jesteśmy bogaci patrząc i uczestnicząc w tym cudzie natury? Świat jest taki piękny w każdym aspekcie.........spójrzmy szerzej ,że jesteśmy tylko małym okruszkiem ,a może uda nam się nabrać dystansu do problemów ,moze zmaleją,a moze calkiem znikną?
Chlopak odszedł ,będzie inny...........odeszłą zima ,jest wiosna ,odejdzie wiosna bedzie lato..........itd......zycie jest ruchem,powstawaniem i rodzeniem sie i umieraniem . odchodzenie ,konczenie pewnych spraw to prawa natury. Nic w swiecie nie jest na zawsze .Jak sie to sobie uswiadomi to skonczy sie ciśnienie na bezwzgledne żądanie ,że ON ma być do grobowej deski.
Jak sie uda to super ,a jak nie to................samo życie :):)
impresja
 

Postprzez ewka » 26 kwi 2009, o 11:22

Impresja... no przyjmij proszę moje skromne :oklaski:
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 489 gości

cron